2010-10-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| humoreska dnia (czytano: 524 razy)
Wczoraj jadąc autobusem podsłyszałem fragment pewnej rozmowy dwóch młodych chłopaków – takich prawdziwych przedstawicieli przyszłości tego narodu.
Obaj ubrani w wyświechtane dżinsy i bluzy dresowe, częściowo pozbawieni uzębienia (reszta miała wspaniały kolor Bahama yellow), z mocno opalonymi (jeszcze!?) karkami. Wchodząc do autobusu dopalali na spółę szlugę, a ostatniego bucha wypuścili z płuc już po zamknięciu przez kierowcę drzwi wprost na kobietę z wózkiem. Oto dialog:
(…)
- ty ale spoko być strażakiem
- eee?
- no mówię ci git robota
- taa, można się zjarać (śmiech)
- e tam, wykumaj – rozpierdalasz drzwi z kopyta, najpierw zapuszczasz peryskop co można zajumać, bierzesz a potem gasisz
(…)
Poczułem się strasznie bezpieczny i jednocześnie bezpieczny o naszą przyszłość
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga |