2010-07-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zachodnia część Puszczy Kampinowskiej też jest pięna (czytano: 293 razy)
W sobotę w dniu 26 czerwca 2010 roku już po raz drugi w krótkiej historii klubu „Aktywnych” zorganizowali wspólny letni spacer na dystansie 17 kilometrów po Puszczy Kampinoskiej. W spacerze oprócz klubowiczów udział wzięły całe rodziny z miasta i okolic. Byli to oprócz również członkowie stowarzyszenia Impuls w Teresinie, mieszkańcy Warszawy, Zgierza i Kutna. Informacje o tej imprezie organizowanej przez KM „Aktywni” ukazały się na „maratonach polskich.pl”. W tym roku bazą tej rodzinnej imprezy był znany dla wielu mieszkańców Sochaczewa ośrodek PTTK w Tułowicach. Ośrodek tego dnia pękał w szwach. W sobotę w naszym mieście i okolicach odbywało się wiele imprez, w tym bardzo popularny rodzinny rajd rowerowy poświęcony pamięci T. Krawczyka (500 amatorów aktywnego wypoczynku na rowerach). W tym roku kolarze należący do Aktywnych wybrali trasę rowerową przebiegającą przez miejscowości związane z Fryderykiem Chopinem. Tylko należy żałować, że dwie imprezy skierowane dla ludzi kochających kontakt z przyrodą i sportem odbywały się w tym samym terminie. I tym razem winna była powódź, która namieszała w kalendarzu imprez rekreacyjnych.
W sumie w letnim spacerze brało udział 55 osób. Trasa prowadząca szlakami turystycznymi położonymi na północny wschód od ośrodka PTTK w Tułowicach nie sprawiła maszerującym zbyt dużo kłopotów i zachowali jeszcze siły na gry i zabawy, które zakończyły tą kilkugodzinną imprezę. Po raz kolejny impreza organizowana przez sochaczewskich „Aktywnych” miał za cel zaproponowanie lokalnej społeczności możliwości aktywnego spędzenia wolnego czasu. Trudnej roli organizatora podjął się jeden z młodszych przedstawicieli Klubu Maratończyka, który wspólnie z żoną, ojcem i gronem przyjaciół postarał się o liczne atrakcje. Jest to już kolejna impreza zorganizowana przez ambitnego Karola, który szczególnie upodobał sobie biegi terenowe i marsze poprowadzone szlakami turystycznymi. Dzielnie wspiera go żona Kasia, która miesiąc temu w Selpi (Góry Świętokrzyskie) pokonała dystans połowy maratonu w trudnym pagórkowatym terenie. Na kończących spacer czekały pamiątkowe medale i ognisko. Po 5 godzinach marszu w skwarze najwięcej chętnych wybrało grę w mało jeszcze znaną grę w Sochaczewie - boule (rzuty metalowymi kulami). Na miejscu w Tułowicach Aktywni pokazali w swoim nowym namiocie pokazali wiele wzorów strojów sportowych jakie są używane podczas imprez na terenie całego kraju, medale oraz wiele zdjęć zrobionych podczas imprez w ostatnim okresie. Po dwóch latach działalności aż trudno uwierzyć, że Aktywni w okresie ostatniego miesiąca reprezentowali Sochaczew i klub w ponad 20 imprezach na terenie Europy (Bruksela) i kraju. Na trasie byli też po raz pierwszy ratownicy, których w ramach tradycyjnie już dobrej współpracy sochaczewskich stowarzyszeń przydzielił komendant hufca ZHP. Szkoda tylko, że ze względy na obowiązki w klubie nie mogłem tego dnia wystartować w moim rodzinnym Rybniku w I - szym nocnym (księżycowym) pół maratonie. Ale ze względu na nabity kalendarz trzeba wybierać nie zawsze udaje się być gdzie podpowiada serce.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |