2010-06-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| z wulkanem nie wygrasz (konwencjonalnie) (czytano: 408 razy)
Wielkimi krokami zbliża się niedzielny półmaraton w Grodzisku, w którym zamierzam wystartować, jest już opłacony, jestem umówiony na transport i nawet zamierzałem się pokusić (oczywi¶cie w ramach moich aktualnych możliwo¶ci) o jaki¶ przyzwoity wynik, z którym będę miał podstawy do chodzenia za lini± mety z podniesion± do góry głow±, w tak doborowym gronie startuj±cych, które można sobie ocenić dzięki li¶cie zgłoszonych. Wszystko ładnie, pięknie, wczoraj wieczorem odbyłem jeszcze fajny, szybki trening ze znajomym. A trzeba dodać, że szło naprawdę lekko i mimo pogaduch tempo było nadzwyczaj satysfakcjonuj±ce. I co? No co może się przytrafić Rafałowi tuż przed samym startem na którym mu ewidentnie zależy? Dzi¶ rano obudziłem się w baaaaardzo dziwnym stanie. Otóż obecnie jestem posiadaczem niedrożnego nosa, z którego co jaki¶ czas następuje erupcja zielono-żółtych glutów zwisaj±cych mi potem do pasa, do momentu aż wygrzebię z kieszeni chusteczkę i jako¶ spróbuję je tam zmie¶cić, od czasu do czasu, w zwi±zku z ograniczon± pojemno¶ci± chusteczek, pomagaj±c sobie w tym celu drug± ręk±. Poza tym, mam totalnie zatkane uszy i w gardle, tak na czuja, półtorametrowego kaktusa, który próbuje mnie namówić, zmieniaj±c odpowiednio barwę głosu, żebym został wokalist± co najmniej grupy death metalowej. No a jak wiadomo, dzi¶ jest jakie¶ ¶więto i wszystko, oprócz sklepów całodobowych, żabek i kilku sklepów monopolowych, jest zamknięte a w domu przezornie jak zawsze nawet aspiryny brak. Dobrze, że jest chociaż trochę czosnku, miód i sok malinowy. Szlag by to!
Autor zablokował możliwo¶ć komentowania swojego Bloga GiganT (2010-06-05,07:29): Formę mam piknikow±, ale w Grodzisku się pojawię i spróbuję przetruchtać na nowej trasie. Postaram się nie dać zdublować ravie. :)
|