2010-05-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| wilki z Oleśnicy (czytano: 347 razy)
Coś jakby widać. Gdzieś tam w oddali coś majaczy. Chyba lekko migoczące, malutkie światełko, żeby nie rzec - światełeczeńko. No ale tak na samym, samiutkim końcu tego tunelu, przez który się aktualnie po omacku (prawie) przedzieram.
Użyłem sformułowania: tunel i światełko wcale nie dlatego, że wyprułem sobie dziś flaki na dyszce w Bartkowie – no aż tak tragicznie to nie było, żeby porównywać to bieganko do śmierci klinicznej, choć muszę przyznać, że po raz pierwszy od dawna miałem ochotę położyć się na glebie po wyścigu. Na szczęście szkoda mi było pobrudzić sobie tę moją żarówiastą, żółtą koszulkę i ostatecznie sobie darowałem. A to dowód wprost na to, że się tak do końca nie skatowałem skoro miałem siłę stać na nogach.
No okej, wprawdzie nie ma powodów do nie wiadomo jakiego huraoptymizmu, bo przecież wynik 42 minut (i to z hakiem – gościu, bądź dokładny - 42:18) trudno nazwać choćby dobrym, to jednak tego biegu nie zaliczę do takich bezwzględnych porażek jak maratonu na C i połówki w Katowicach. Mimo, iż na tegoroczny maj szykowałem się z formą na grube zejście poniżej 42 minut i gdzieś tam po cichu liczyłem na życiówkę w Bartkowie w granicach 40:30 – 40:45 (to było jeszcze przed maratonem na C, wczoraj miałem nadzieję na cokolwiek poniżej 43), tak aby na jesień zejść w końcu poniżej średniego tempa 4:00/km na dziesięciokilometrowym odcinku to jednak widzę pozytywy dzisiejszego dnia. Po pierwsze drugą piątkę (20:42) pobiegłem szybciej niż pierwszą (21:35) a ostatnie dwa kilometry były najszybszymi w całym biegu 4:02 i 3:51. Zwłaszcza ten drugi czas nastraja optymistycznie w obliczu faktu, że po 4km miałem już solidnie dość. Aaa no i niektórzy narzekali na jakieś podbiegi na trasie, ale ja żadnych nie zauważyłem. Zatem może się jakoś pozbieram i to lato nie okaże się być takim zupełnie do dupy.
I tak jeszcze dla własnej, drobnej satysfakcji: w zeszłym roku na tej trasie osiągnąłem wynik 45:57.
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga Kkasia (2010-05-09,20:36): człowieku! jest się z czego cieszyć!!!to zyciówka na trasie, nieprawdaż?
|