2010-05-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pękła "stówka"... ;) (czytano: 452 razy)
Przebiegłem 100 km! ;)
Oczywiście nie jednego dnia... ;) Podsumowałem dzisiaj kwiecień, który był dla mnie najbardziej radosnym miesiącem od momentu, kiedy 8 grudnia zawiesiłem swoją przygodę z bieganiem... To właśnie z początkiem tego wiosennego miesiąca powróciłem na biegowe ścieżki, a dokładnie w Wielką Sobotę (03.04). Przez cztery ostatnie miesiące żyłem prawie jak kret, co tylko w swojej norze siedzi... prawie, bo przecież kret się gdzieś przemieszcza, drążąc na oślep tunele, a ja całkowicie spocząłem na tyłku, a gdyby nie praca i wyjścia po zakupy to w ogóle nie wiedziałbym co się dzieje na zewnątrz, jak "pachnie" świeży zapach spalin itd... ;) Dopadła mnie chandra, a może nawet lekka deprecha, bo nie należę do ludzi, którzy w domowych pieleszach czuję sie jak rybka w wodzie... Ja zawsze lubię coś robić, planować ruszać się, a tutaj wyszła... "dópa" ;) Cztery "miechy" bez biegania jeszcze jakoś dałbym rade wytrzymać bez szkód na psychice, ale dodatkowo tyle samo bez gór... to już była dla mnie tragedia i nie pamiętam, czy kiedykolwiek miałem podobną przerwę w wędrowaniu, od kiedy na dobre mnie góry pochłonęły...
Ale kwiecień przyniósł wreszcie zmiany... Zaliczyłem wreszcie wypad w ukochane górki i "aż" dwanaście treningów biegowych, w trakcie których przebiegłem "stówkę" (najwięcej, bo 22 km w trakcie terenowej wycieczki biegowej)... ;) Może to nie jest wielka liczba jeśli chodzi o miesięczny kilometraż, ale ja jestem zadowolony, że wreszcie mogłem w miarę systematycznie biegać... No właśnie... "w miarę"... Byłoby tych kilometrów i dni biegowych więcej, ale przez tą zmarnowaną zimę i brak aktywności moja odporność jest marna, o ile w ogóle można o jakiejś mówić... ;) Mianowicie przeziębienia to dla mnie chleb powszedni, przez co uciekło mi co najmniej 4-5 dni, które na pewno spożytkowałbym na bieganko... Mimo wszystko 12 dni i 100 km na tle 115 dni przerwy w bieganiu wygląda bardzo kolorowo, a skoro kolorowo to napawa większym optymizmem na przyszłość...
Teraz chciałbym, aby kwietniowy kilometraż okazał się najgorszym w porównaniu z następnymi miesiącami... ;))) Cóż... nie ma co gadać i pisać... "trza" biegać :))) No to będę teraz zabiegany... ;)))
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora kudlaty_71 (2010-05-04,07:50): ...Truskaweczka prawdę Ci powie... miriano (2010-05-04,09:01): Gratuluję powrotu...
Ale ja Ciebie hamuję ...zwolnij ...byś ponownie nie stanął....miałeś długą przerwę 115 dni....zacznij jeść małą łyżeczką a nie chochlą....powoli zdążysz nabić jeszcze kilometrów....powodzenia ... dario_7 (2010-05-04,09:42): Dobrze, że ostrożnie zaczynasz :))) Stówka w kwietniu, jak po takiej przerwie, jest akurat! :)) Teraz pewnie skrzydełka już wyrastają i za momencik zacznie się "prawdziwe" lotanie!!! :D Tak trzymaj! :))) Marysieńka (2010-05-04,10:39): Cholerka!!! Dlaczego "zazdraszczam"???? A tak poważnie...trzymam kciuki i do spotkania na Blusobiegach(może dam radę):))) szlaku13 (2010-05-04,18:32): Nastrój Wiesiu się poprawił jak tylko ubrałem swoje butki, które kurzem zdążyły się pokryć... :)))
Pierwsze kilometry były okropnie męczące, może nie z powodu zadyszki, ale przez wsłuchiwanie się w każdy ruch kolana... Każdy krok był tak dokładnie analizowany, że czułem się wypalony po moim pierwszym bieganku... drugim zresztą też... ;))) szlaku13 (2010-05-04,18:34): Oj Truskaweczko... mam zamiar stówkę w ciągu doby machnąć... po raz drugi, tą Sudecką... jak zdrówko dopisze, a forma wzrośnie... ;))) szlaku13 (2010-05-04,18:37): Mirku... hamuję, hamuję... Mam ochotę pobiec 25 km, a biegnę 10-12... ;))) Apetyt mam wielki, ale w jedzeniu, póki co zachowuję umiar... ;))) szlaku13 (2010-05-04,18:39): No to Gosiu musimy tak to jakoś wykombinować, abyśmy mogli kiedyś razem pobiec w jakiejś imprezce... ;))) szlaku13 (2010-05-04,18:40): Na razie z lataniem sie wstrzymam Darku, bo ryzyko większe, przez te pyły wulkaniczne... ;))) szlaku13 (2010-05-04,18:43): Bluesobiegi Maryś to obowiązek (mam nadzieję, że mi termin z pracą lub urlopem się nie popieprzy)... Oby nie! szlaku13 (2010-05-04,18:44): Opole Tomku, podobnie jak Bluesobiegi... tak jak Tobie pisałem... (???????) Chęci są, a teraz czekamy na możliwości... ;))) Gosiulek (2010-05-05,09:46): no Big Art radzisz sobie tak samo dobrze jak ja a może nawet lepiej, szczególnie w orientacji w terenie:)))))
|