2010-04-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Czas Żałoby Narodowej (czytano: 503 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.kblomza.republika.pl

Wydaje się jakby wczoraj wróciłem z Warszawy z pólmaratonu a już inna sytuacja. Krakowskie Przedmieście jest teraz w całkiem innej scenerii. Wielka tragedia narodowa i śmierć tylu osób. Na moment zanikły spory i zwady polityczne. Pewnie to jednak jest cisza przed burzą. Mało, kto zastanawia się nad duchową wymową tego wydarzenia. Wszak, jeśli wszystko dzieje się za wiedzą Boga, lecz człowiek ma wolna wolę. Czyż tej woli zbytnio nie nadużywa. Nie chcę przytaczać tu tylu kwestii, jakie działy się w polityce. Niech każdy zajrzy raczej do swego „podwórka”. Ileż w nas jest niegodziwości. Żyjąc wydałoby się w przeciętnej rodzinie napotykam się wśród bliższych i dalszych krewnych z faktami nietolerancji, zacietrzewienia, defraudacji na wielką skalę, egoizmem, nie wybaczaniem zaszłych urazów i animozji. Ileż takich faktów można przytaczać wydałoby się na większą lub mniejsza skalę. Wszak to jest przecież odbiciem kondycji całego społeczeństwa. O ileż większe afery i zdarzenia dzieją się w polityce i na wyższych szczeblach skoro tyleż tego wszystkiego jest „na dole”. Pomnożyć to rysuje się obraz ogromu spraw ciemnej strony. Czyż nie jest ten wypadek głębszym przesłaniem dla naszej społeczności. By uzmysłowić sobie wzajemne relacje i to, co w życiu jest najważniejsze. Tak też dzieje się, gdy odchodzi się od odwiecznych ideałów i prostych zasad postępowania. Niech ta żałoba nie przerodzi się w wielkie widowisko, lecz będzie przyczynkiem do wyciagnięcia prostych wniosków, które pewnie każdego z osobna i wszystkich dotyczą. Fakt, że jest tu duże uogólnienie, ale każdy rozważyć powinien je w swoim sumieniu.
Moja żałoba to też samotna wycieczka biegowa po lesie. Ileż tam piękna, i ciszy nienatrętnych odgłosów przyrody. Przykro mi jest za moich bliskich, którym brak tolerancji religijnej, zadufanie w swoich racjach, większe lub mniejsze afery. Przynajmniej sam, na co mam wpływ staram się cos zmienić i przemyśleć. Warto było się wybrać do leśnych ostępów by po drodze spotkać biegnącego „przyjaciela”, – chociaż wydawałoby się, że nikogo w takim wielkim kompleksie leśnym nie powinno tam być. Dostrzec parę - dwoje młodych ludzi, którzy nie zapomnieli o oddaniu hołdu w trakcie, dwuminutowej ciszy i pokornie zsiedli z rowerów i zatrzymali się na drodze, – chociaż widać było, że śpieszno im do lasa. W dalszej perspektywie czeka zaś sympatyczne spotkanie w Białowieży – gdzie zarezerwowany jest już wieloosobowy domek w gronie przesympatycznych osób. Jak to dobrze, że w tym środowisku mimo różnic światopoglądowych, obyczajowych, ekonomicznych tak naprawdę nic nas nie dzieli a łączą te endorfiny uwolnione w trakcie wspólnego biegania i wzajemnej obecności? Zapewne bez takich pasji byśmy byli o wiele bardziej ubodzy.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |