Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [30]  PRZYJAC. [25]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
tadeusz.w
Pamiętnik internetowy
Sezon 2009 r.

Tadeusz Wyrwas
Urodzony: 1959-10-28
Miejsce zamieszkania: Łomża
19 / 62


2009-10-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Zakończenie sezonu biegowego (czytano: 446 razy)

 

Cykl planowanych imprez biegowych mam już prawie za sobą. W tym prestiżowy dla mnie półmaraton łomżyński. Określam ten bieg tak, dlatego, że trasa jego wiodła poprzez miejsca mojego dzieciństwa i odległych już wspomnień. Przebiec po dawnych, nie do poznania już miejscach robi jednak wrażenie. Jak całe to bieganie? Na uhonorowanie końca sezonu mieliśmy przyjacielskie spotkanie w podłomżyńskiej miejscowości. Obejmowało ono msze świętą, trening biegowy na dystansie ok. 18 km (niektórzy wybiegali i więcej) oraz uroczyste biesiadne spotkanie. Taka formuła sprawiła mi wielka satysfakcję. Pewnie nie tylko mnie. Warto nie tylko oddać się fizycznej stronie biegania, ale również duchowym aspektom. Człowiek nie tylko musi być silny ciałem, ale również i duchem. Owszem mają niektórzy silny charakter. Sprawy duchowe są bardziej osobiste. Na pewno w trakcie biegania myśli się jaśniej i więcej na wiele różnorodnych tematów. Nie pomija się również modlitwy, zwrócenia uwagi na przydrożny krzyż lub kapliczkę czy miejscowy kościół. Najczęściej odbywa się to w biegu czy tez wolnym truchcie. Cóż taka jest istota tego biegania, że jeśli już się wyruszy w trasę to raczej nie jest wskazane się zatrzymywać. Chociażby, dlatego by nie wyziębić organizmu. Ale zatrzymać się myślami można i trzeba. Tym bardziej, po tak sympatycznej uroczystości. Sam bieg odbył się polnymi i leśnymi drogami. Więc takimi, jakimi najbardziej lubię. Krajobraz podłomżyńskich miejscowości jest przepiękny. Kto był, zachwalać nie trzeba bo zobaczył. Kogo zabrakło niech żałuje. Inaczej widzi się w gronie przyjaciół i osób ogarniętych pokrewną pasją a inaczej w samotności. Więc ten klimat ma znaczenie i nie da się tego samodzielnie odtworzyć i tak szybko zapomnieć. Na pewno pozostanie w pamięci bardziej niż masowa kilkunastotysięczna impreza biegowa. Bo towarzystwo było przednie, widoki wspaniałe a stoły suto zastawione. Od utytułowanych mistrzów zawodów biegowych i osób mogących pochwalić się ponad setką zaliczonych maratonów w tym i jeszcze dłuższych biegów po osoby mające krótkie doświadczenie, ale wielkie serce do biegania. Owszem dystans maratoński niekoniecznie każdemu może dobrze służyć, ale liczy się jedna pasja i czucie tej specyficznej atmosfery. Coś w tym gronie osób też jest, iż większość deklarowała również miłość do gór albo przynajmniej nie unikanie i tych terenów. Pewnie, dlatego, ze wśród biegaczy jest większa ilość osób (niż przeciętnie) spędzających aktywnie tryb życia i na innych płaszczyznach aktywności. Wielki szacunek i chwała Andrzejowi za podjęcie się zorganizowania tak wspaniałego przedsięwzięcia. Pewnie będę wyrazicielem wielu, by nie było to odosobnione takie spotkanie. Oczywiście by nie zrujnować gospodarzy bardziej wskazane by było w formie składkowej czy też domówienia się, iż każdy coś tam przyniesie. Ale idea jest jak najbardziej słuszna i każdy jej punkt jest godny polecenia i kontynuacji. Tak więc te sezonowe bieganie przerodziło się już w prawdziwą pasję i może jakieś uzależnienie. Ale przynajmniej zdrowe. Bo kontuzje jakoś mnie ominęły, odporność wzrosła. Czas na treningi i zwody da się mimo natłoku zajęć jakoś wygospodarować i mimo czasami oporów rodziny konsekwentnie realizować. Mimo tytułowego zakończenia sezonu tak naprawdę biegania nie kończę już teraz. Bo systematyczne wyjścia na trasę przy znośniej pogodzie będą. Zawodów tych masowych jak to możliwe nie omijam. Czeka już w zamyśle wzięcie udziału w kolejnej edycji Biegu Niepodległości w Warszawie. Organizacyjnie i medialnie jestem już przygotowany. (B-k w tym roku z braku czasu a raczej nadmiaru pracy muszę jednak odpuścić). ale biegania dla przyjemności i zdrowia na pewno nie. Bo sezon tak naprawdę trwa prawie cały rok, krok w krok jak to z bieganiem bywa. Jak się zaczęło to trudno się zatrzymać? Pewnie czeka jeszcze wiele miłych chwil. Ważne by ich nie przegapić i w odpowiednim momencie się zatrzymać i dostrzec. Gdy praca zabiera coraz więcej czasu, trzeba się na niej bardziej skupić. Odpuścić trochę komputer. Lecz nie bieganie, co to, to nie. Do zobaczenia, więc na trasie lub szlaku. Może nie koniecznie zawsze biegiem. Bo rower, kajak tudzież górska wędrówka jest też wspaniałą formą. Przyjacielska rozmowa od czasu do czasu w trakcie treningu też nie zaszkodzi.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
GriszaW70
15:33
INVEST
15:28
marian
15:26
Januszz
15:17
VaderSWDN
14:59
Admin
14:51
mieszek12a
14:43
Raffaello conti
14:28
BemolMD
14:14
agafpaw
14:00
Admirał
13:59
bielu72
13:49
cumaso
13:48
Maciej
13:46
Isle del Force
13:46
kostekmar
13:20
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |