2009-09-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg na Kłodzką Górę (czytano: 526 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.biegigorskie.pl/images/stories/mountain/klodzko.pdf
MOUNTAIN MARATHON 2009
Edycja 4 - Bieg na Kłodzką Górę (765 m)
12 września 2009 - Kłodzko, Góry Bardzkie
Dystans: 24,3 km
Przewyższenia: + 824 m /- 824 m
Zwieńczeniem cyklu czterech imprez Mountain Maraton rozegranych w miejscowościach Ustroń-Karpacz-Piwniczna-Kłodzko był bieg na Kłodzką Górę (765m) w Kłodzku.
To urokliwe miasto położone na stokach doliny Nysy Kłodzkiej stanowiące centrum regionu o charakterze turystyczno-wypoczynkowym doskonale wywiązało się z roli gospodarza zakończenia całej imprezy.
Na starcie usytuowanym tuż przy jednej z najbardziej rozpoznawalnych budowli miasta jaką jest Ratusz, stanęło łącznie 48 zawodników (w tym 8 kobiet). Na tą stosunkowo niewielką liczbę uczestników złożyło się zapewne wielu czynników ale swój niewątpliwy w tym „udział” miała odbywająca się także w dniu dzisiejszym w Karpaczu, impreza o nazwie „Lawina”, która zgromadziła na starcie aż 185 zawodników. Do Kłodzka zjechali się więc ci wszyscy, którzy mieli ukończone dotychczasowe 3 edycje cyklu Mountain Marathon, do których dołączyli miejscowi zawodnicy oraz ci, którzy mieli tutaj swoje „rachunki” do wyrównania.. ;)
Zmaganiom towarzyszyła stosunkowo ładna pogoda o umiarkowanym zachmurzeniu i temperaturze sprzyjającej zawodnikom na tej najdłuższej trasie całego cyklu wynoszącej niespełna 25 kilometrów. Pisząc „niespełna” mam na myśli różnice dystansu pomiędzy tym podanym przez Organizatora (24,3km), a tym zmierzonym za pomocą GPS będącym o około 500 metrów dłuższym.
Początkowe kilometry wiodące ulicami miasta stanowią wręcz płaski odcinek trasy, o stosunkowo niewielkim nachyleniu. Z chwilą wbiegnięcia na żółty szlak pieszy, szeroka droga zamienia się w bardzo wąską ścieżkę zarośniętą w dodatku gęstymi pokrzywami i jeżynami, co stanowi dodatkowy bodziec do szybszego przebierania nogami.
Na szczęście nie trwa to zbyt długo i trasa teraz prowadzi drogą szutrową będącą jednocześnie szlakiem rowerowym.
Po mozolnym wspięciu się Górę Kłodzką, jej szczyt przywitał nas szarą mgłą, otulającą wszystko swoim wilgotnym, chłodnym płaszczem. Wszechobecną ciszę panującą tutaj przerywa jedynie odgłos spadających co chwila z drzew dużych kropel wody potęgując jeszcze wrażenie. Po minięciu szczytu, trasa wiodła w dużej już mierze z górki, łącząc się w pewnym momencie z tą pokonywaną wcześniej w przeciwnym kierunku.
Czytelne oznaczenia oraz dobre zabezpieczenie trasy, choć nie powinny nikomu sprawić problemu z wyborem odpowiedniego kierunku nie ustrzegły jednak od sporadycznych pomyłek jakie miały miejsce. Nie miały one jednak większego wpływu na wzajemną rywalizację i wynikały raczej z chwilowej nieuwagi, o którą w trakcie biegu nie trudno.
Po biegu dla chętnych ze skorzystania z kąpieli, na rynku umieszczono cysterną z wodą, która to była niewątpliwie nową atrakcją turystyczną dla zwiedzających i nowym doświadczeniem dla uczestników.
Przeciągające się zakończenie imprezy związane zarówno z zakończeniem dzisiejszego biegu jak i podsumowaniem całej imprezy, postanowiliśmy wykorzystać na zwiedzanie tego pełnego uroku miejsca. Z zasłyszanej niegdyś opowieści, w mojej pamięci utkwiła legenda o kamiennym wilku, która jakoby według przepowiedni miejscowego jasnowidza głosiła, że przyjdzie czas, kiedy wilk napije się wody z Nysy. I tak stało podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku!
Wyruszyliśmy więc na poszukiwanie owego legendarnego wilka, po drodze odkrywając zarazem wiele innych ciekawych miejsc.
Spacerując uliczkami Starego Miasta przyglądamy się zabytkowym kamieniczkom i fragmentom ich zabytkowych portali. Odkrywamy ich całe mnóstwo, od postaci niedźwiedzia, płaskorzeźby konia, rzeźby lwa po klęczącego jelenia. Po wilku ani śladu.
W lewym narożniku ratusza umieszczony jest ponad 120-letni zegar podtrzymywany przez lwa z podwójnym ogonem i koroną, jakby „żywcem” wyjęty z kłodzkiego herbu.
Lew również zdobi barokową fontannę przy głównym wejściu ratusza.
Po przeciwnej stronie znajduje się wotywna kolumna z figurą NMP postawiona po epidemii dżumy z 1680 roku.
Z Placu Bolesława Chrobrego udajemy się do południowej części miasta na Wyspę Piasek. Stare miasto połączone jest z wyspą gotyckim mostem św. Jana, który jest jednym z najpiękniejszych kłodzkich zabytków. Niestety, obecnie trwa remont tego zabytkowego miejsca i zastajemy tylko plac budowy niedostępny dla zwiedzających. Mieć należy tylko nadzieję, że przy najbliższej naszej wizycie w Kłodzku będzie on jeszcze piękniejszy niż dotychczas.
Udając się dalej zbliżamy się do schodów prowadzących do Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Widok na kościół od tej strony jest urzekający i nie bez przyczyny stanowi najwspanialszy obiekt sakralny Kłodzka.
Nad kanałem przechodzimy przez betonowy most i docieramy do Placu Grottgera i wreszcie mamy go! Nad portalem we wnęce między oknami jednej z kamienic umieszczona jest rzeźba poszukiwanego wilka.
We wspomnianym już 1997 roku przez Kłodzko przeszła niewyobrażalna powódź.
Aż trudno uwierzyć, że poziom wody wzrósł wtedy aż do 8 metrów! Dziś, na wielu budynkach dostrzec można jeszcze ślady tego kataklizmu.
Kłodzko to naprawdę magiczne miejsce, miasto wielu legend i mitów, miasto wielu tajemnic, które warto odkryć i których nigdy się nie zapomina.
Odnalazłszy to czego szukaliśmy powracamy na rynek gdzie według wcześniejszych zapowiedzi powinna rozpocząć się już dekoracja zwycięzców. Bardzo miła i kameralna atmosfera towarzyszy ceremonii zakończenia imprezy.
Tym razem jedni z naszych najlepszych górali - Andrzej Długosz i Daniel Wosik (Marcin Świerc w tym czasie triumfował w „Lawinie”) musieli uznać wyższość gościa zza wschodniej granicy.
Białorusin Ilia Slavenski został zwycięzcą biegu wyprzedzając na mecie o ponad 3,5 minuty Andrzeja Długosza i o 4 minuty Daniela Wosika.
Zwycięzcy Biegu na Kłodzką Górę:
1. SLAVENSKI ILYA – SOGH Białoruś – 01:35,45
2. DŁUGOSZ ANDRZEJ – ASICS KILLAND RYTRO – 01:39,31
3. WOSIK DANIEL – OSTROWIA-MONTRAIL TEAM – 01:39,41
Klasyfikacja kobiet:
1. ZATORSKA IZABELA – WROCANKA-MONTRAIL TEAM – 02:04,46
2. KOBIERSKA AGNIESZKA – 02:17,28
3. CHEŁMICKA MAGDALENA – 02:21,09
Wśród kobiet ponownie bezkonkurencyjną okazała się Izabela Zatorska (Wrocanka - Montrail Team), wyprzedzając o blisko 13 minut kolejną zawodniczkę - Agnieszkę Kobierską i o prawie 17 minut Magdalenę Chełmicką.
Po zakończeniu dekoracji zwycięzców ostatniej edycji nastąpiła dekoracja w klasyfikacji generalnej serii MOUNTAIN MARATHON 2009.
Dla najlepszych zawodników w każdej kategorii wręczono:
- puchary za miejsca 1-3,
- medale za miejsca 1-3,
- medale pamiątkowe za miejsca 4-10,
- dyplomy za miejsca 1-10.
Dla zawodników z najlepszymi wynikami w Klasyfikacji Generalnej wręczono nagrody rzeczowe i finansowe.
Szczególne słowa podziękowania w tym miejscu należą się Organizatorowi imprezy - firmie SPORT EVENT, w tym dla Kierownika Zawodów pana Pawła Fąferek i osób bezpośrednio zaangażowanych w realizację przedsięwzięcia. Pomimo kilku wcześniejszych „potknięć” każda z kolejnych edycji była zorganizowana na coraz wyższym poziomie organizacyjnym.
Myślę, że jako Organizator zawodów znanych jako ekstremalne rajdy przygodowe z powodzeniem może ten cykl biegów górskich dołączyć do swojej listy adventure racing.
Relacja wraz ze zdjęciami na stronie www.biegigorskie.pl
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |