2009-05-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Stokrotki (czytano: 234 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.kblomza.republika.pl
Wczoraj na działce zrobiłem sobie krótkie wybieganie zakończone w rześkim deszczu, którego tak bardzo pragną rośliny a i nam biegaczom taki deszczyk nie przeszkadza. Nawet słyszałem aplauz działkowych dziadków, iż w taką pogodę najlepiej się biega – co też z rozkoszą potwierdziłem. Wychodząc na bieganie jak zwykle przy bramce natknąłem się na dziko rosnące na alejce stokrotki. Wyrosły sobie one swawolnie akurat przed moim płotkiem. Staram się tak wykaszać trawnik by oszczędzić ich koszyczki białych płatków. Chociaż na działce mam sporą innych kwiatów sam nie wiem dlaczego upodobałem sobie właśnie te dziko rosnące stokrotki. W gruncie rzeczy to nadają one wiele wesołości dla zielonej trawy i moja działka wyróżnia się z daleka bo przed nią ciekawie wyglądają właśnie te stokrotki prężąc się na swych łodyżkach i zaglądając do nieba. Nie przejmują się szykiem rabatowym i otaczająca ich trawą. W czasie takiego samotnego biegania kłębiły mi się intensywnie myśli o tych pozostawionych na dróżce stokrotkach rosnących praktycznie dla wszystkich a szczególnie na chwałę Matki Boskiej. Dlatego też poświęcając im tyle rozmyślań po biegu tak napisałem.
Polne stokrotki zaglądają przez płotek
prosto do mego ogródka pełnego rabatek
swawolnie przeciskając się opłotkiem
nie bacząc na działkowe zmianowanie.
Ten mały kwiatek wyrasta gdzie chce
na dróżce, przy furtce, opodal słupka,
nie skarży się, że boli go nóżka
I nie przekwita tak szybko jak wyniosłe tulipany.
Więc nie potraktuje ich sierpem i kosą
nie zadepcze wracając z długiego wybiegania.
Kosząc trawę ochronie od ścinania
i mogę sobie chodzić przy nich bosą.
Cóż więc dziwnego, że zwykła stokrotka
może zatrzymać myśl, czas i uwagę.
to nie jest taka szara wierzbna kotka
lecz piękny kwiatek ze swą kwietną duszą.
Niech rośnie sobie jak chce ta dzika rabata,
wszak mój tajemniczy ogród ubogaca.
Rozsiał ją wiatr i dalej poniesie..
A ja się cieszę, że wyrasta z uśmiechem….
Pociechą dla ludzi, pokłonem dla nieba.
Dzisiaj planuje trening z Piotrkiem. Znowu da mi taki wycisk, że nie będę miał czasu i siły tak bezładnie rozmyślać. Ale to jest piękne w tym bieganiu, że można wydobyć tyle różnorodności na pozór z monotonnego biegania. Bo potrzebne są i te samotne truchtania w milczeniu z deszczem i towarzyskie wybiegania z przyjaciółmi z niekończącymi się słonecznymi rozmowami. Ciężko by było teraz z nich rezygnować !
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |