2009-05-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Silesia Maraton (czytano: 390 razy)
Bez w±tpienia był to mój najlepszy maraton,dlaczego?Po ukończeniu maratonu w Krakowie ten bieg miał być pokonany rekreacyjnie,czas nie miał większego znaczenia oczywi¶cie jedynym ograniczeniem był limit narzucony z góry przez organizatora.Parę dni przed startem podj±łem decyzję że pobiegnę razem z koleg± Bartkiem "Bartessem" poznanym na forum,dla niego miał to być debiut,zreszt± nie tylko dla niego.Niedzielny poranek,stadion ¶l±ski,tłumy biegaczy a w¶ród nich debiutanci z balonami i prawie wszyscy w "firmowych" koszulkach.Nie widzieli¶my się wcze¶niej a teraz już w "realu"-Bleez,Jacu¶,Tomek87,Rapacinho,Bartess,Grozza,Josina i na koniec jedyna rodzynka Dzidka,Silesia maraton miał być Ich pierwszym.Pocz±tek biegu rozpoczęli¶my w busiku Tusika i było tak jak zawsze gło¶no i wesoło.PóĽniej busik coraz bardziej się oddalał i w końcu zostali¶my z Bartkiem prawie na szarym końcu.Biegli¶my razem pokonuj±c liczne podbiegi,po drodze mijali¶my miejsca znane z innych biegów.Wróciło mi trochę wspomnień w Dolinie trzech stawów,teraz jak przyroda "nabrała rumieńców" ta okolica wygl±da jeszcze piękniej tylko szkoda że taki mały fragment maratonu przebiega przez tę okolicę.Malownicze krajobrazy tak jak nagle się pojawiły tak szybko gdzie¶ zniknęły i biegli¶my dalej,po drodze dogoniła nas Dzidka i uciekła z u¶miechem na twarzy.Do naszej dwuosobowej grupy doł±czył Rapacinho.Trochę dziwnie wygl±da maraton jak biegnie się na końcu przed tob± nikt za tob± nikt.Przed czterdziestym kilometrem dogonili¶my Basię,jak się okazało Ona również wybrała ten maraton na swój debiut no i automatycznie nasza grupa urosła w czteroosobow± i tak już do samej mety.Ostatnie metry przed Spodkiem każdy biegł już ile miał sił i wreszcie meta upragniony cel wszystkich debiutantów a od dzi¶ maratończyków.
W ci±gu tygodnia przebiegłem dwa maratony nie bardzo wiedz±c czy postępuję wła¶ciwie,Teraz niczego nie żałuję,biegn±c drugi maraton wolniej mogłem zobaczyć to czego nie dostrzegałem wtedy kiedy liczyła się każda sekunda po prostu bawiłem się biegn±c a przy okazji poznałem fajnych ludzi maj±cych tę sam± pasję co ja.To był mój trzynasty maraton ale najszczę¶liwszy.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |