Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [30]  PRZYJAC. [25]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
tadeusz.w
Pamiętnik internetowy
Sezon 2009 r.

Tadeusz Wyrwas
Urodzony: 1959-10-28
Miejsce zamieszkania: Łomża
7 / 62


2009-04-01

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
„Przyjacielski bieg” (czytano: 187 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.kblomza.republika.pl

 

Pólmaraton Warszawski minął w bardzo przyjacielskiej atmosferze traktując to słowo w całej rozciągłości dosłownie i w przenośni:
Primo (czyli po pierwsze) – bo wszyscy moi „przyjaciele z portalu MP” stawili się na tej imprezie „jak jeden mąż”. Oczywiście nie umniejszam tym obiegowym stwierdzeniem bliskich sercu Pań, a wręcz przeciwnie. Nie zawsze tak się zdarza by zobaczyć jednocześnie wszystkich portalowych „przyjaciół” z, Ostrołęki, Gdyni Warszawy i Łomży. Mimo wszystko świadczy to też o tym, że popularność biegania rośnie. Faktem też jest, że nie wszystkich w tym tłumie mogłem osobiście dostrzec, ale czułem ich obecność. Na zdjęciach zrobionych przez mego syna Pawła, który wcielił się w fotoreportera od razu zauważyłem z transparentem „Pozdrawiam” Mariusza – naszą łomżyńską lokomotywę biegów i biegania. Mam nadzieje, że Mariusz nie pogniewa się za takie skojarzenia. Miałem tu bowiem na myśli super szybki ekspres a nie lokomotywę dawniejszej kolejki wąskotorowej Łomża – Myszyniec. Pragnę dodać, że, bez tej lokomotywy pewnie i mnie nie było by na starcie tego biegu.
Secundo – bieg udało mi się ukończyć dosłownie ramię w ramię, łokieć w łokieć i krok w krok od startu do mety obok tych portalowych przyjaciół. Oczywiście nie wszystkich, bo tych bardzo szybko biegających naszych mistrzów mogłem oglądać tylko na zdjęciach, ale towarzystwo obok zawsze było od startu do samej mety i dlatego raźniej i przyjemniej się biegło. Usłyszeć o pierwszych lokatach w swoich grupach zawodowych dwóch naszych „łomżyńskich apostołów biegania – Piotra i Pawła” to sama radość. A już 13 miejsce open Pawła to mówi samo za siebie. Wielki szacunek. Aż muszę się kiedyś podpytać jak on to zrobił?. No nie po to, żeby naśladować (bom za słaby), ale może warto by mu zrobić jakieś badania genetyczne, bo aż dziw skąd się bierze taki talent!.
Tertio – Miło było usłyszeć od przyjaciela z autorytetem wyśmienitego biegacza, że „ pokonać półmaraton to jest coś - no to witam wśród elity półmaratonowców” He, He, takie słowa jednak łechcą i warte były trudy przygotowania by je usłyszeć. Dziękuje za dostrzeżenie i ujecie na łamach lokalnej strony. Zresztą nie tylko tej ale i o wiele ważniejszych informacji (np. o fundacji przeciwko leukemii). Fakt, ze pierwsze pokonanie takiego dystansu zostanie zapamiętane szczególniej. Być może to nie ostatni mój taki dystans. Mogę już się poczuć, chociaż przez chwilkę prawdziwym długodystansowcem…
Tymczasem cieszy mnie, że w końcu dotarła i do nas wiosna. Zajrzałem na działkę i stwierdziłem, ze można zaczynać już pracę w ogrodzie. Czas zrobić wiosenne porządki i pokłonić się „Matce Ziemi”. Dobrze, ze dla relaksu pozostanie mi od czasu do czasu bieganie, bo w pozycji przykurczonej i gotowości do plewienia grządek nawet godziny nie wytrzymam a w ciągłym biegu i owszem.
Quarto – Można by się spierać o sama organizację. Nie każdy lubi tak duże imprezy. Te małe lokalne maja swój koloryt i atmosferę. Zostawmy niedociągnięcia jako minione na boku. To, za co osobiście mogę wyróżnić organizatorów to za piękna pogodę, a tak poważnie to za ciekawą trasę w tym tunel i panorama Starego Miasta oraz imprezy towarzyszące min. konkurs fotograficzny, na który zapisał się mój syn Paweł. Po raz pierwszy nie marudził w oczekiwaniu na mój „finisz” (czytaj doczłapanie się do mety) tylko miał pożyteczne zajęcie. Zrobił ponad 200 zdjęć i muszę przyznać, ze niektóre ujęcia są świetne. Zatrzymały w kadrze ciekawe sytuacje, ludzi, twarze, wysiłek i radość, uśmiech i zmęczenie. Zapewne dla uwiecznionych osób pozostaną miłym wspomnieniem – o ile oczywiście organizator zamieści je w galerii.
Quinto – Najważniejsze, ze była miła, przyjacielska atmosfera i pozostała radość z biegania. Dopóki tej radości się nie zatraci warto biegać dla zdrowia, lepszego samopoczucia, miłego towarzystwa. Gorzej, gdy widzi się dramaty ze względu na stres, bo kiepski czas od zakładanego lub zasłabniecie w czasie lub po biegu. Zbytnia ambicja, przesada szkodzi. Niekiedy można nabawić się kontuzji czy kalectwa. Niech pozostanie taka radość jak na załączonym obok zdjęciu, że lecę, bo chcę, biegnę, bo…….
Sexto – och! Zostawmy to wyliczanie, bo mi palców zabraknie. Jak wspomniałem czas zająć się ogródkiem.
A z najbliższych planów biegowych to atrakcyjnym wydaje się, cross trzeźwości w Suchowoli. Wróżę, że latoś będzie tam bardzo duża frekwencja. Po trosze z chęci odwiedzenia rodzinnych stron księdza Jerzego Popiełuszki. Media jednak swoje robią. No i może tak by przebiec następny półmaraton, ale już na terenie tzw „zielonych płuc Polski”, czyli np. w Korycinie. Przyznam się, ze trochę to bieganie wciąga jak każdy nałóg. Wiec ten bieg trzeźwości to trzeba koniecznie przebiec dla pokory. Oczywiście nie wliczam w te plany naszych łomżyńskich imprez, bo ci, którzy pobiegli raz w Łomży pewnie zawsze chętnie tu wracają.
„Przyjaciele” ! Do zobaczenia również na działce, w lesie i gdzieś nad wodą bo lato czeka i przyjdzie nie wiadomo skąd !. Dzięki takim przyjacielskim akcentom przyjemniejsze jest nie tylko to całe bieganie, ale i ogólnie życie…………….


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
schlanda
05:26
biegacz54
04:50
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |