2009-02-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Biała Plaża - czyli koniec ZIMNARA (czytano: 1025 razy)
VIII Etap EXTRA - ZIMNAR Lubliniec pod patronatem Dowódcy 1 PSPEC
Lubliniec, 28 luty 2009r.
Dzisiejszy etap Extra zasłużył sobie w pełni na swój przydomek. Słońce i dodatnia temperatura sprawiły, że trasa wyglądała niczym biała plaża pokryta grząskim pisakiem sięgającym kostek. Do startu w tym dodatkowym etapie prócz tych, którym brakowało jednego startu do kompletu kilometrów stanęło łącznie 36 osób w tym 6 kobiet i jeden narciarz. Gościliśmy dzisiaj również dwóch reprezentantów 9 Brygady Kawalerii Pancernej z Braniewa – Piotra Dębowskiego i Krzysztofa Śliga, którzy jak na liderów tamtejszej edycji ZIMNARA przystało zajęli dwa pierwsze miejsca. Pod nieobecność na dzisiejszym etapie Tomka Kucharczyka honoru lublinieckiej trasy bronił zawzięcie i do upadłego dzielny pies Bafi, który obszczekując „obcych” szczypał ich jednocześnie za gołe łydki. Co prawda mimowolnie przyczynił się tym zapewne do ich zwycięstwa, gdyż jako „niezwyczajni” tutejszych metod dopingu musieli nieźle topić śnieg pod butami aby się od niego uwolnić. Zresztą Bafi jako pies w większej części zaczepny niż obronny wyraźnie szukał dzisiaj zaczepki swoją frustrację przenosząc w następnej kolejności na sukę Husky Lunę, z którą biegł Paweł. Po „wymieleniu” trzech okrążeń wszyscy uczestnicy udali się na uroczyste zakończenie tegorocznego ZIMNARA, które odbyło się w Klubie Garnizonowym przy jednostce wojskowej 1 PSPEC.
Nagrody dla zwycięzców i pozostałych uczestników IX edycji Zimowego Maratony na Raty w Lublińcu wręczał Dowódca jednostki płk. Dariusz Dachowicz, który objął równocześnie swoim patronatem dzisiejszy, ostatni etap maratonu. Medale wręczał Józef „Podkowa” Terlecki, twórca okazałych, żeliwnych medali, których awers symbolizuje płatek śniegu w kolorach odpowiadających zdobytemu miejscu (złoty, srebrny i brązowy), a dla wszystkich pozostałych uczestników koloru białego. Na rewersie widnieją nazwy miejscowości, w których rozgrywany był tegoroczny ZIMNAR. Niestety, w chwili gdy opracowywany był projekt medalu nikt nie przypuszczał, że w tym roku nie będzie wśród wymienionych miast Katowic, a wiadomość o organizacji ZIMNARA w Oławie dotarła do nas zbyt późno – stąd brak tej miejscowości na medalu.
Zwyciężczynią IX Zimowego Maratonu na Raty w Lublińcu została zdecydowanie Diana Gołek uzyskując łączny czas wszystkich VII etapów 3:04,41 będący zarazem nowym rekordem Zimnara wśród pań. Oprócz wygranej w Lublińcu, Diana zwyciężyła w klasyfikacji ZIMNAR POLSKA otrzymując specjalną pamiątkową statuetkę.
Drugie miejsce zajęła Ola Bryła z METY Lubliniec z wynikiem 3:44,11, a miejsce trzecie Barbara Budna z Lublińca z czasem 4:11,09. Miejsce 4 i 5 zajęły odpowiednio siostry Anna i Agnieszka Pilawskie z Katowic.
Wśród mężczyzn zwycięzcą został zawodnik WKB META Lubliniec Tomasz Kucharczyk, który triumfował na sześciu z siedmiu etapów IX edycji Zimnara. Tomkowi pokonanie dystansu 42 km 195 m zajęło 2 godziny 46 minut i 7 sekund. Drugi wynik uzyskał Damian Zacharski – Zabiegani Częstochowa – 2.54,17; trzeci był klubowy Sekretarz Krzysztof Szwed – 2.56,45; czwarty – Paweł Springwald – 2.59,01; piąty – Kazimierz Kordziński – 3.02,48; szósty – Adam Markowski – 3.02,59.
Zwycięzcą ZIMNAR POLSKA został Piotr Dębowski z 9 Brygady Kawalerii Pancernej z Braniewa uhonorowany również specjalną statuetką wykonaną przez Odlewnię Żeliwa „TERLECKI”.
W ten sposób IX już edycja lublinieckiego Zimowego Maratonu na Raty 2009 przeszła do historii. W odróżnieniu od zeszłorocznej edycji wszystkie etapy maratonu spośród ośmiu z wyjątkiem zaledwie jednego cieplejszego (ale także białego), odbyły się zgodnie ze swoją nazwą w zimowej scenerii.
Za rok, jubileuszowa X edycja ZIMNARa, który doczekał się już rodzeństwa w innych częściach kraju i bywał także poza jego granicami. Pomimo, że „wychowywani” oddzielnie, podobni do siebie jak bliźniacy bo wszak wszyscy po tych samych rodzicach, których ojciec to Wojskowy, a matką jest „META”.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Prezes (2009-03-01,17:29): Krzychu nie dodaje że psiakowi nie tyle chodziło o Lunę co właśnie o próbę pomocy zaprzyjaźnionemu Sekretarzowi w utrzymaniu przez niego zajmowanej pozycji. Niestety Kris zostawiony na trzecim kole sam uległ parze Spilbergów KRIS (2009-03-01,21:27): Tak potwierdzam. Bafi trzyma z Zarządem! ;) Harcerz (2009-03-04,15:37): ...i po ptakach...tj. śnieżynkach! A w Wawce jeszcze sobie biegamy1 A co...co dobre to długo i namiętnie ;)
|