2009-02-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ~~~~~~~~~~~~ (czytano: 347 razy)
Dzień za dniem ucieka, tak że czasem tracę rachubę...
Z oknem sypie śnieg, wioska rybacka znów zrobiła się biała :) Coś czuję, że niedzielne gdyńskie ściganie odbędzie się w prawdziwej, zimowej aurze.
Tyle, że dla kogo ściganie, dla tego ściganie. Dla mnie raczej truchtanie, tudzież dreptanie, wleczenie się, itd... Ale nic to, zamierzam po prostu dobrze się bawić, zrelaksować się i przewietrzyć płuca.
Trudno, na pewne sprawy nie do końca mamy wpływ. Można planować i planować, a los zechce jednak poprzestawiać nam plany...i co wtedy...?
Moje plany biegowe poprzestawiały się i to konkretnie. Nie planowałam kontuzji, z którą pałowałam się praktycznie od Maratonu Poznańskiego do końca roku. Nie planowałam przerwy w treningach, która mam nadzieję teraz się kończy. Wszystko się pomieszało...
Ale są rzeczy ważne i ważniejsze.
Na razie płynę z prądem...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2009-02-17,12:48): Ty wybrałaś tę ważniejszą..i słuszny to wybór:)))) Hepatica (2009-02-17,14:09): :)Bez względu jakie spotykaja nas prądy i wiatry dobrze jest mieć... przewietrzone płuca:). Pamietaj o tym:) BULEE (2009-02-17,17:36): Nie martw się! Jeszcze pokażesz na co Cię stać :). Szymek06 (2009-02-17,18:48): Jeszcze zaskoczysz wynikami w Tym sezonie. Kedar Letre (2009-02-18,16:19): Eeech życie,życie!A najważniejsze ,że płyniesz i ciągle utrzymujesz się na powierzchni.......dla siebie.....dla innych
|