2009-02-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| V Etap ZIMNARa w Dobrodzieniu pod hasłem „Zabawy na śniegu”. (czytano: 1330 razy)
Gutentag, 15.02.2009r.
Wbrew wczorajszym zapowiedziom naszych gości z zachodu, zima panująca w Dobrodzieniu okazała się równie śnieżna co ta na wschodzie. Co ciekawe, im gorsza pogoda tym większa liczba startujących. Dzisiejszy V etap zgromadził na starcie 68 uczestników w tym aż 34 kobiety co stanowi połowę uczestników!. Ja tam myślę, że przyciąga je tam urok miejscowego działacza i Dyrektora biegu zarazem bo to zjawisko niespotykane na skalę światową. Chociaż chodzą słuchy, że za każdego nowego uczestnika na etapie Dyrektor dostaje z Unii dotacje więc agituje oferując w zamian herbatę z rumem lub odwrotnie, ale to tylko zwykłe ploty pewnie rozsiewane przez zazdrosną konkurencję. Pewnie dlatego też nasz markowy „towar” eksportowy pan Kazimierz otrzymał imienne zaproszenie, z którego nie mógł zrezygnować tym bardziej, że w zamian zwolniony został z opłaty startowej ;) Tutaj wiedzą na czym polega gutes Geschäft.
Start został nieznacznie opóźniony z powodu bitwy na śniegu pomiędzy przystojnym, złotowłosym Don Daniello, a dziewczynami oraz wciągniętym do zabawy Mirkiem.
Trasa trzeciej kolejności odśnieżania lecz z dobrze ubitą nawierzchnią doskonale nadającą się do … kuligów. Na dystansie mini czyli 3 km Helward wyprzedził Tomka bo wczoraj leżał do góry „antenką” gdy Tomek harował na zwycięstwo w Lublińcu. Na trasie dla dorosłych tak jak w ubiegłym tygodniu triumfował Sebastian Kler przed liderem dobrodzieńskiego „Zimnara” Krzysztofem Pachutą.
Bieg zakończył się tak jak się rozpoczął – na wspólnej zabawie na śniegu. Na pytanie dlaczego te dziewczyny przy tym tak piszczą Daniello udzielił filozoficznej odpowiedzi:
„Bo ja lubię się bawić z dziewczynami”… i trudno tutaj mu nie przyznać racji…
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu zurkas (2009-02-15,22:51): musimy i u siebie sprawdzić nasze głosiki...Tylko czy taki Daniello się znajdzie? Oby tylko zima nas znalazła za tydzień, to my już go same znajdziemy...
|