2008-11-15
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Nie tylko z „Historią w tle” (czytano: 520 razy)
11.11.2008r. XX Bieg Niepodległości Warszawa
Nie miałem okazji uczestniczyć w zeszłorocznej edycji Biegu Niepodległości w Warszawie spędzając to święto z dala od kraju. W tym roku koniecznie chciałem wziąć nim udział , a ekipa do realizacji tego celu szybko się znalazła. 20 października ruszyły zapisy oraz przygotowanych zostało 5000 pakietów startowych. Po osiągnięciu tej liczby, lista rejestracyjna miała zostać zamknięta, a sądząc po zainteresowaniu imprezą należało się pospieszyć z wpłatą. Podobnie jak moi koledzy w poprzednim roku, postanawiamy wystartować w mundurach razem z naszymi przyjaciółmi z 10 Warszawskiego Pułku Samochodowego. Najpierw jednak jedziemy do biura zawodów mieszczącego się na Krakowskim Przedmieściu w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego aby załatwić jedną sporną kwestię dotyczącą Adama Juniora Markowskiego. Pomimo zgłoszenia w terminie i wniesienia opłaty startowej nie został on umieszczony na liście startowej uniemożliwiając tym samym naszemu człowiekowi od zadań specjalnych w Warszawie Harcerzowi vel „Oldtimer-Wartburg” pobranie dla niego pakietu startowego. W celu ostatecznego rozwiązania kwestii nie mającej z filozofią nic wspólnego, całą pięcioosobową grupą udajemy się pod wskazany ostatni stolik gdzie załatwiane są „reklamacje”. Okazany dowód wpłaty i kilka kliknięć rozwiązuje problem, a miła pani zadaje nam czysto filozoficzne pytanie: „I to w tej sprawie przyjechało was aż tylu?”. Cóż nam pozostało odpowiedzieć? - „Nie, my tylko przejazdem…” Z uwagi iż miejsce startu mieści się w innym miejscu niż meta, dzięki uprzejmości chłopaków z 10 WPSAM meldujemy się do Pułku skąd autobusem razem z pozostałymi żołnierzami zostaniemy przewiezieni na start i odwiezieni z mety z powrotem.
O godzinie 12.00 na Krakowskim Przedmieściu rozpocząć się miała XX edycja Biegu Niepodległości. Miała, ale z uwagi na wyższe cele wagi państwowej przetrzymano nas co najmniej 10 minut na starcie. Miało to też i swoje dobre strony, sprzyjało nawiązywaniu znajomości i rozmowom, szczególnie ze starszymi mieszkańcami Warszawy, którzy często podchodzili widząc mundury wojskowe chcąc zamienić z nami choć kilka słów. W ich otoczeniu i słowach mieliśmy większą „lekcję historii” niż ta, która stanowiła hasło dzisiejszego biegu. Na starcie pojawił się nasz dobry znajomy „Ułan” - Jan Niedźwiecki, uczestnik wszystkich edycji Biegu oraz Jan Marchewka - pierwszy zwycięzca z 1989 roku.
To jeden z niewielu takich biegów, gdzie obok siebie startują profesjonalni sportowcy, amatorzy biegania, politycy, artyści oraz dziennikarze. Bieg ten jednoczy wszystkich wokół idei wolnej Polski, a sportowa rywalizacja staje się dobrym sposobem na budowanie poczucia wspólnoty narodowej.
Sygnał do rozpoczęcia dała Irena Szewińska, której krótkie przemówienie mogliśmy oglądać na dużym telebimie. Niestety tylko oglądać, gdyż przy panującym wszechobecnym gwarze setek ludzi zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu nie było możliwości usłyszeć czegokolwiek. Trasa Biegu Niepodległości prowadzi już tradycyjnie Traktem Królewskim. Start był umiejscowiony na Krakowskim Przedmieściu – przy pomniku Kopernika. Później biegniemy ulicami: Nowy Świat, Belwederska, Sobieskiego, al. Wilanowska, Przyczółkowa, aż do parku przez Zamkiem w Wilanowie. W sumie 10 km. Wielu zawodników biegło w otrzymanych koszulkach z logo Biegu z biało-czerwoną flagą na ramieniu. Dodatkowo wielu z nich biegło z flagami narodowymi. Biegnąc sporą grupą w mundurach spotkaliśmy się z dużą życzliwością mieszkańców i kibiców warszawskich zgromadzonych na trasie. Wszędzie tam gdzie się pojawiliśmy było słychać oklaski i same miłe słowa. Dlatego też udział w tym biegu miał dla mnie znaczenie bardziej symboliczne, od wydarzenia czysto sportowego. Biegliśmy, by zamanifestować przynależność narodową, przywiązanie do historii Polski, a szczególnie by uczcić odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r. Czas każdego z zawodników był mierzony za pomocą elektronicznych chipów umieszczonych w numerach startowych, a po przekroczeniu linii mety był wyświetlany na specjalnym ekranie.
10-kilometrową trasę najszybciej pokonał Henryk Szost reprezentujący mBank Maraton Team, który osiągnął czas poniżej 30 minut (29:54) oraz Edyta Lewandowska (mBank Maraton Team, 35:07 min.). Symbolika Biegu przekłada się również na nagrody, przeznaczone dla jego zwycięzców i szczęśliwców, którzy na metę wbiegli w kolejności odzwierciedlającej jubileuszowe liczby. Srebrny sygnet z orłem otrzymały osoby zajmujące pierwsze miejsca (kobieta i mężczyzna) oraz 90, 1918 i 2008 osoba na mecie. Wśród 18 biegaczy z WKB META Lubliniec najszybciej trasę biegu pokonał Marcin Świerc, który z wynikiem 33,52 zajął 15 pozycję. Wśród pań Karolina Pilarska zajęła miejsce 7 w rywalizacji kobiet z rezultatem 39,54.
Na mecie wszyscy zawodnicy kończący bieg otrzymali pamiątkowe medale, dyplomy, napoje i posiłek regeneracyjny. Co prawda z tymi napojami to był straszny bałagan na mecie, a widok istnej walki o to kto więcej zabierze napojów izotonicznych była żenująca i wypaczała nieco mój obraz świątecznej atmosfery.
Choć impreza zorganizowana była pod hasłem „Z historią w tle” tak naprawdę to my sami w tym dniu tworzyliśmy historię XX Biegu Niepodległości lecz nie tylko. Jaka bowiem będzie nasza historia zależy tylko od nas samych i od tego jak nas zapamiętają inni.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
KRIS (2008-11-15,23:22): Chciałem podziękować chłopakom z 10 WPSAM za serdeczne przyjęcie. Podziękować także pragnę Harcerzowi za pomoc w całej logistyce. Teraz widzimy sie u nas gdzie już teraz zapraszamy razem z naszą "bandą" ;)
Harcerz (2008-11-25,07:54): ...spoko...jestem na postarunku jak zawsze! ;)
|
