|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-07-10, 23:48
2013-02-21, 19:51 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Baba wstała wczesnym rankiem, posprzątała dom, wydoiła krowę, wygnała na pastwisko, zbudziła dzieci, nakarmiła i wyprawiła je do szkoły, naostrzyła kosę, poszła na łąkę, nakosiła trawy, narąbała drewna, przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, zrobiła pranie, po czym znów poszła w pole, kosiła do zmierzchu, przygnała krowę do obory, wydoiła, przygotowała kolację, nakarmiła dzieci, wykąpała i położyła je spać, sama się wykąpała, przekąsiła kromkę chleba, zmówiła pacierz i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku położyła się spać.
Nagle zrywa się:
- O matko boska, przecie chłop nie wyruchany od rana!!!
|
Oplułem monitor!!!
Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ;-)
|
| | | | | |
| 2013-07-11, 16:04
-Mamusiu, kup mi rower.
- Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupie ci. A poza tym byłes
niegrzeczny i nie zasłuzyłes.
- Mamusiu to pobaw się chociaz ze mna!
- No, pobawic to się mogę, a w co chciałbys się pobawic, Jasiu? - pyta
mama.
- Pobawmy się w mamusie i tatusia - idz do sypialni i czekaj na mnie
mamo.
- Zaintrygowana mama przebrala się w pizame i lezy w lozku.
- Wchodzi Jasio z rekami zalozonymi z tylu chodzi z kata w kat i w pewnym
momencie mowi:
- Zbieraj dupsko stara, idziemy gnojowi rower kupić!!
;-)
|
| | | | |
| | | | | |
| 2013-07-11, 16:13
Hrabino czy masz ochotę odbyć dzisiaj ze mną stosunek?
Hrabina: Nie Hrabio.
Hrabia: To czy może byś się chociaż położyła, to przynajmniej ja bym go odbył.
;-)
Marynarz krzyczy z pokładu odcumowującego statku do żegnającej go "narzeczonej":
- Dolaros falsifikatos!
Odpowiedź niewiasty:
- Syfilis autentikos!
;-) |
| | | | | |
| 2013-09-23, 19:15
| | | | | |
| 2013-09-23, 19:16
A już myślałam, że wątek umarł. :) |
| | | | | |
| 2013-09-23, 19:20
Hasło z krzyżówki: Rosyjski poeta albo naczynia emaliowane po śląsku.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
gorki... |
| | | | | |
| 2013-09-24, 14:28
| | | | |
| | | | | |
| 2013-09-24, 15:50
2013-09-23, 19:20 - ko[zuch] napisał/-a:
Hasło z krzyżówki: Rosyjski poeta albo naczynia emaliowane po śląsku.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
gorki... |
Skoro o Rosji mowa, to:
- jak nazywa się żona popa?
- jak nazywa się organista w cerkwi?
Odp:
- poparzona
- pop music |
| | | | | |
| 2013-10-23, 09:57
Siedzi góral na kamieniu i kręci przyrodzeniem.
- Co robicie baco?
- Dostołem kredyt z Unii Europejskiej to i rozkrencom interes. |
| | | | | |
| 2013-10-23, 09:58
Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodząca Maryśkę.
- Chodź no Marycha, pokochomy się.
- A co wy tez baco, do kościoła idem!
Mija pięć minut i Maryśka wraca.
- Wicie baco, tak se myśle. Kościół stoł i stoć bedzie, a z womi to juz
róznie bywo.
|
| | | | | |
| 2013-10-23, 17:09 idzie zima, więc....
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach. |
| | | | | |
| 2013-11-28, 13:59
Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija:
- Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę, która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki i prawnuki. Wczoraj podwoziłem samochodem trzy nastolatki, zatrzymaliśmy się w motelu i uprawiałem sex z wszystkimi trzema...
- Czy żałujesz, synu, tego grzechu?
- Jakiego grzechu?
- Co z Ciebie za katolik?
- Jestem Żydem...
- To czemu mi to wszystko opowiadasz?
- Wszystkim opowiadam!
|
| | | | |
| | | | | |
| 2013-11-28, 14:43
Przychodzi ksiądz do rabina:
- Wiesz, rabbi, poznałem niedawno wspaniałego kleryka. Spędziliśmy razem cudowne wakacje na Dominikanie.
- Tak?
- O, tak! Niestety, biskup jest zazdrosny i nie będzie dłużej przymykał oczu na nasz związek. Wygląda na to, że następne wakacje spędzimy osobno.
- Rozumiem, ale dlaczego właśnie mnie o tym opowiadasz?
- Jak katolik chce się przed kimś otworzyć, to najlepiej przed starozakonnym.
- O, to smutne.
- Ależ skąd! Po prostu praktyczne! |
| | | | | |
| 2013-11-28, 15:07 jak już tak jedziecie... ;)
Ksiądz i rabin siedzą na konferencji dotyczącej pojednania religii. Nagle przechodzi przed nimi młody ministrant.
- Wyruchałem go. - mówi ksiądz.
- Na ile? - pyta rabin. |
| | | | | |
| 2014-01-11, 12:18
| | | | | |
| 2014-01-11, 14:18 Francuzi będą się śmiali ostatni
2014-01-11, 12:18 - tomK napisał/-a:
Klient odniósł we francuskiej knajpie puste szklanki.
Pod zarzutem "niezadeklarowanej pracy" władze początkowo ustanowiły grzywnę na €7,900 i na krótko osadziły w areszcie właścicieli knajpy.
Obecnie władze żądają grzywny €9,000.
Viva la France! Ostoja etatyzmu/socjalizmu i surrealizmu rządzi.
|
Ciekawy przypadek.
U nas, podczas przetargów na roboty drogowe związane z budową sieci szybkich dróg i autostrad strona rządowa przyjęła za główne kryterium wyboru najniższą cenę wykonania zadeklarowanych robót. No i fajnie. Co było łatwe do przewidzenia i na co strona rządowa bardzo liczyła, w pogoni za pracą ludzie prześcigali się w „kreatywnym” zaniżaniu kosztów. Po wszystkim ministerstwo miało w rękach pokaźny pakiet „haków” na całą armię podwykonawców, zmuszonych oszukiwać na potęgę, aby ratować swoje firmy. Gdy przyszło do płacenia, wkroczyły NIK, CBA, przedstawiciele GUNB, ZUS, itd. Tropienie „nieprawidłowości” to specjalność polskich urzędników. Zadanie „śledczych” było tym prostsze, że GIDKiA podała im wszystko na tacy. Urząd podatkowy zażądał spłaty VAT od sum, których strona rządowa nigdy nie uiściła. W czasie gdy postępowania „wyjaśniające” trwały w najlepsze, dając utrzymanie mrowiu gryzipiórków, kolejne firmy i firemki plajtowały oczekując na zapłatę i zwalniając tysiące ludzi. Chochli taniec komorników trwa do dziś. Gros robót utknęło w szczerym polu. Ministerstwo rozłożyło rączki, gdyż „nie jest stroną w sprawie” i wskazuje na „niesolidność” głównych wykonawców, którzy mieli wolną rękę w wyborze pomagierów, o ile oferty były „tanie”. Mieli z czego wybierać. Zmiany regulujące warunki płacenia VAT już owych nieszczęśników nie objęły, bo prawo nie działa wstecz, a Polska to państwo prawa. Tak to państwo zarobiło w zgodzie z prawem na drogach, których nie ma. Byłemu już ministrowi Nowakowi włos z główki nie spadł. „Wykopyrtnął” się dopiero gdy zapomniał ująć w zeznaniu podatkowym zegarek wart 17 tys. (Ponoć prezent od żony, ale pan Nowak tak się plącze w tłumaczeniach, że dziennikarze szybko wypatrzyli ów cenny czasomierz na ministerialnej rączce na długo przed datą rzekomego przekazania „prezentu”). Jako bliski podkomendny premiera, były minister będzie powoli opadał na złotym „dupochronie” partyjnej wdzięczności za wybitny wkład w budowę tak potrzebnej ojczyźnie nowoczesnej infrastruktury drogowej. Pan Nowak pewnie otrzyma jeszcze szansę powiększenia kolekcji bajernych zegarków.
Jeśli całą tę historię uznać za zabawną, to Francuzi będą się śmiali ostatni. Oni mają dobre drogi. Funkcjonują też u nich przepisy, sankcjonujące „surrealistyczne” interpretacje prawne oszalałych urzędników. Stąd też jestem spokojny o los ukaranych restauratorów. Mają jeszcze do czego wracać i na pewno skorzystają z prawa do odwołania od opisanej przez Ciebie decyzji. Być może nie tylko nie zubożeją, ale nawet wyjdą z całej opresji bogatsi o odszkodowanie. Polscy biznesowi bankruci też się mogą odwoływać, pisząc na Berdyczów. Surrealizm niejedno ma oblicze. |
| | | | | |
| 2014-01-11, 17:32
Oblicze surrealizmu zarówno polskiego jak i francuskiego to przede wszystkim twarz Guilla Apollinaire"a. To o czym piszecie ma inne imię:-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-01-12, 15:53
Nie będę się kłócił o ten surrealizm, w drugim przypadku to było raczej działanie zorganizowanej grupy przestępczej.
No ale to dowcipowy wątek, więc:
W Polsce wydano ostatnio znaczki z podobizną Tuska. Nadeszły skargi, że znaczki nie chcą się przyklejać. Przeprowadzono badania i okazało się, że znaczki są bardzo dobre, tylko ludzie pluli na niewłaściwą stronę. |
| | | | | |
| 2014-01-14, 20:17
2014-01-11, 14:18 - van napisał/-a:
Ciekawy przypadek.
U nas, podczas przetargów na roboty drogowe związane z budową sieci szybkich dróg i autostrad strona rządowa przyjęła za główne kryterium wyboru najniższą cenę wykonania zadeklarowanych robót. No i fajnie. Co było łatwe do przewidzenia i na co strona rządowa bardzo liczyła, w pogoni za pracą ludzie prześcigali się w „kreatywnym” zaniżaniu kosztów. Po wszystkim ministerstwo miało w rękach pokaźny pakiet „haków” na całą armię podwykonawców, zmuszonych oszukiwać na potęgę, aby ratować swoje firmy. Gdy przyszło do płacenia, wkroczyły NIK, CBA, przedstawiciele GUNB, ZUS, itd. Tropienie „nieprawidłowości” to specjalność polskich urzędników. Zadanie „śledczych” było tym prostsze, że GIDKiA podała im wszystko na tacy. Urząd podatkowy zażądał spłaty VAT od sum, których strona rządowa nigdy nie uiściła. W czasie gdy postępowania „wyjaśniające” trwały w najlepsze, dając utrzymanie mrowiu gryzipiórków, kolejne firmy i firemki plajtowały oczekując na zapłatę i zwalniając tysiące ludzi. Chochli taniec komorników trwa do dziś. Gros robót utknęło w szczerym polu. Ministerstwo rozłożyło rączki, gdyż „nie jest stroną w sprawie” i wskazuje na „niesolidność” głównych wykonawców, którzy mieli wolną rękę w wyborze pomagierów, o ile oferty były „tanie”. Mieli z czego wybierać. Zmiany regulujące warunki płacenia VAT już owych nieszczęśników nie objęły, bo prawo nie działa wstecz, a Polska to państwo prawa. Tak to państwo zarobiło w zgodzie z prawem na drogach, których nie ma. Byłemu już ministrowi Nowakowi włos z główki nie spadł. „Wykopyrtnął” się dopiero gdy zapomniał ująć w zeznaniu podatkowym zegarek wart 17 tys. (Ponoć prezent od żony, ale pan Nowak tak się plącze w tłumaczeniach, że dziennikarze szybko wypatrzyli ów cenny czasomierz na ministerialnej rączce na długo przed datą rzekomego przekazania „prezentu”). Jako bliski podkomendny premiera, były minister będzie powoli opadał na złotym „dupochronie” partyjnej wdzięczności za wybitny wkład w budowę tak potrzebnej ojczyźnie nowoczesnej infrastruktury drogowej. Pan Nowak pewnie otrzyma jeszcze szansę powiększenia kolekcji bajernych zegarków.
Jeśli całą tę historię uznać za zabawną, to Francuzi będą się śmiali ostatni. Oni mają dobre drogi. Funkcjonują też u nich przepisy, sankcjonujące „surrealistyczne” interpretacje prawne oszalałych urzędników. Stąd też jestem spokojny o los ukaranych restauratorów. Mają jeszcze do czego wracać i na pewno skorzystają z prawa do odwołania od opisanej przez Ciebie decyzji. Być może nie tylko nie zubożeją, ale nawet wyjdą z całej opresji bogatsi o odszkodowanie. Polscy biznesowi bankruci też się mogą odwoływać, pisząc na Berdyczów. Surrealizm niejedno ma oblicze. |
Dużo niesprawiedliwości jest w Polsce i na całym Świecie. Oszustwa, ustawianie przetargów, konotacje rodzinne, znajomości w różnych kręgach, nepotyzm, nieuczciwe wzbogacanie się pewnych osób na wielką skalę. Ci co nieuczciwie dorobili się majątku niech rozbijają się swoimi luksusowymi samochodami, jachtami, motorami, samolotami, helikopterami. Niech wygrzewają swoje tyłki na egzotycznych tropikalnych wyspach. Niech podcierają sobie tyłki stuzłotówkami siadając na pozłacanym sedesie. Nie warto się tym przejmować. Szkoda zdrowia i nerwów. Jedno jest pewne. Kiedyś każdego dopadnie kostucha, aby zabrać na tamten świat. A tam po drugiej stronie każdy jest równy, bez względu na to co posiadał, ile posiadał i kim był na tym marnym ziemskim padole. A w grobie każdego będą zżerały takie same robaki. A całe to ziemskie bogactwo, luksusy będą jedną wielką marnością :-)
Czy zegarkiem za 17 tysięcy można się dowartościować? Podnieść swoje zaniżone ego? Przecież takie dziadostwo pokazuje czas tak samo jak zegarek za kilkadziesiąt złotych. Nie ma czasu lepszego dla drogich zegarków i gorszego dla tych tanich. Czas jest jeden, i nie warto z nim zadzierać :-) Czas jest jeden, tylko, że nie każdy ma go taką samą ilość. Trzeba się cieszyć z tego co się ma, bo jak dopadnie choroba to nawet te grube miliony na koncie nic nie pomogą.
|
| | | | | |
| 2014-01-14, 20:42
2014-01-14, 20:17 - Mars napisał/-a:
Dużo niesprawiedliwości jest w Polsce i na całym Świecie. Oszustwa, ustawianie przetargów, konotacje rodzinne, znajomości w różnych kręgach, nepotyzm, nieuczciwe wzbogacanie się pewnych osób na wielką skalę. Ci co nieuczciwie dorobili się majątku niech rozbijają się swoimi luksusowymi samochodami, jachtami, motorami, samolotami, helikopterami. Niech wygrzewają swoje tyłki na egzotycznych tropikalnych wyspach. Niech podcierają sobie tyłki stuzłotówkami siadając na pozłacanym sedesie. Nie warto się tym przejmować. Szkoda zdrowia i nerwów. Jedno jest pewne. Kiedyś każdego dopadnie kostucha, aby zabrać na tamten świat. A tam po drugiej stronie każdy jest równy, bez względu na to co posiadał, ile posiadał i kim był na tym marnym ziemskim padole. A w grobie każdego będą zżerały takie same robaki. A całe to ziemskie bogactwo, luksusy będą jedną wielką marnością :-)
Czy zegarkiem za 17 tysięcy można się dowartościować? Podnieść swoje zaniżone ego? Przecież takie dziadostwo pokazuje czas tak samo jak zegarek za kilkadziesiąt złotych. Nie ma czasu lepszego dla drogich zegarków i gorszego dla tych tanich. Czas jest jeden, i nie warto z nim zadzierać :-) Czas jest jeden, tylko, że nie każdy ma go taką samą ilość. Trzeba się cieszyć z tego co się ma, bo jak dopadnie choroba to nawet te grube miliony na koncie nic nie pomogą.
|
To, że kostucha zabierze każdego jest pewne ale nim ona nas dopadnie, to ważne jest, czy będą mnie obsługiwać najlepsi lekarze i pielęgniarki, czy umrę w kolejce do lekarza specjalisty, czy ten lekarz sam do mnie przyjdzie, czy w ostatniej godzinie zapalę cygaro i popiję koniakiem, czy nie zapalę nic, bo nie będę miał siły, by przeszukać okoliczne, uliczne, popielniczki. To wszystko związane jest z kasą, a żeby ją mieć, to - często tak bywa - trzeba wybudować autostradę z piasku i smoły. Zegarek prawie we wszystkich kręgach społecznych jest oznaką jakiegoś statusu i nie wystarczy go nosić, bo jeszcze ten który go u nas zobaczy musi się znać na jego wartości.
Nie wszyscy mają pewność, że po śmierci będziemy równi. Mniemam, że wielokrotny morderca może mieć w piekle większy szacunek niż przeciętny, uczciwy człowiek w niebie. Chyba w lepszej sytuacji są niewierzący, bo skoro nic nie ma, to i nic nie będzie. Poza tym, taki muzułmanin po użyciu kilku wybuchowych lasek wśród niewiernych, w zaświatach dostanie ich kilkadziesiąt i każda będzie dziewicą. Są też tacy, którzy mówią, że po śmierci będziemy mieć tyle, ile oddamy za życia. Wybór należy do nas. |
|
|
|
| |
|