|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-02-26, 08:39 Bajka z moralem - Dziadek Staszek
Pani kazała przygotować dzieciom historię z morałem, które opowiedzieli im rodzice.
Pierwsza jest Małgosia:
- Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
- Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną. Tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
- Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
- Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia (pani łyka valium):
- Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaaaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, więc wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaa, to resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani - w spazmach mimo zażycia valium - pyta:
- Śliczna historyjka, ale jaki morał?
- Też taty pytałem, a on na to: ,,Nie wkur..aj dziadka Staszka, jak jest naje..any".
|
| | | | | |
| 2011-02-27, 10:08
Szef do pracownika:
- Miarka się przebrała, zwalniam pana!
- Zwalniam? Jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony szefie, bo zawsze myślałem, że niewolników się sprzedaje! |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-27, 10:26 Koleżanki
- W piątek wychodzę za mąż!
- O której?
- O 14:30.
- A balanga o której się zaczyna?
- O 18:00.
- A za kogo?
|
| | | | | |
| 2011-02-27, 10:27
Żona:
- Z mężem żyjemy jak gołąbeczki, nie kłócimy się, nie spieramy. A wszystko dlatego, że postępuję tak, jak wyczytam w horoskopie na dany dzień.
Mąż:
- Z żoną żyje nam się normalnie. Może dlatego, że ma świra na punkcie horoskopów. Jak się o tym dowiedziałem, włamałem się jej na maila i codziennie podmieniam horoskopy. |
| | | | | |
| 2011-03-03, 22:32 cos z naszej klasy -:)
**Czy już zdarzyło Ci się popatrzeć na innych
ludzi w Twoim wieku z tym dziwnym uczuciem: Ja
chyba nie wyglądam tak staro?**
**Jeżeli tak, ten dowcip Ci się spodoba ...**
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego
dentysty i rozglądałam się.
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów,
na którym figurowalo jego pelne imię i nazwisko.
Znienacka przypomnial mi się wysoki, przystojny,
ciemnowlosy chlopak o tym samym nazwisku .
Chodzilł ze mną do liceum jakieś 30 lat temu.
Czyżby mój nowy dentysta byl tym chłopakiem, w
którym sie nawet trochę podkochiwałam? Jednak
gdy go zobaczylam, szybko porzuciłam te myśli.
Ten prawie łysy facet z siwiejacymi włosami,
brzuszkiem i twarzą pelną zmarszczek byl zbyt
stary, by mógl być moim kolegą ze szkoły.
A moze jednak?
Zapytalam go, czy nie chodził przypadkiem do X LO?
Tak owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z
najlepszych uczniów, zarumienił się.
A w którym roku zdawał pan maturę? - zapytałam.
On odpowiedział : W siedemdziesiątym szóstym.
Dlaczego Pani pyta?
To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam
zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać ...
.... następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch
zapytał :
A czego Pani uczyła?
|
| | | | | |
| 2011-03-03, 23:09 DOBRE
Przychodzi Marit Bjoergen do lekarza, a lekarz mówi:
- Mam dla pani złą wiadomość.
- Wyzdrowiałam?! - pyta przerażona Norweżka.
- Nie, Justyna zachorowała - odpowiada lekarz. |
| | | | | |
| 2011-03-04, 01:22
2011-03-03, 23:09 - Jans napisał/-a:
Przychodzi Marit Bjoergen do lekarza, a lekarz mówi:
- Mam dla pani złą wiadomość.
- Wyzdrowiałam?! - pyta przerażona Norweżka.
- Nie, Justyna zachorowała - odpowiada lekarz. |
to ja znam jeszcze wersję:
- mam dla pani złą wiadomość. Z astmą się nie wygrywa. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-03-04, 02:04
- Czemu wegetarianki nie krzyczą podczas orgazmu?
- Boją się przyznać, że kawałek mięcha może sprawić taką radość. |
| | | | | |
| 2011-03-04, 02:05
Na rynku pojawiła się viagra dla kobiet w postaci kremu. Należy ją sobie
łagodnie wsmarować w stopy.
Podobno dzięki temu można dłużej stać w kuchni przy zlewie, bez objawów zmęczenia... |
| | | | | |
| 2011-03-04, 02:06
Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:
- USA - butelka whisky i cały dzień na rybach.
- Francja - butelka wina i cały dzień na dziewczynach.
- Polska - butelka moczu i cały dzień w przychodni... |
| | | | | |
| 2011-03-04, 02:08
Wilk i Czerwony kapturek leżą w łóżku. Wilk ćmi papieroska.
Kapturek ma moralnego kaca.
- Sama zaczęłaś - tłumaczy się wilk - tymi durnymi pytaniami:
"A dlaczego masz takie wielkie to..., dlaczego masz takie wielkie tamto..." |
| | | | | |
| 2011-03-04, 07:50
2011-03-03, 22:32 - Jans napisał/-a:
**Czy już zdarzyło Ci się popatrzeć na innych
ludzi w Twoim wieku z tym dziwnym uczuciem: Ja
chyba nie wyglądam tak staro?**
**Jeżeli tak, ten dowcip Ci się spodoba ...**
Siedziałam w poczekalni u swojego nowego
dentysty i rozglądałam się.
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów,
na którym figurowalo jego pelne imię i nazwisko.
Znienacka przypomnial mi się wysoki, przystojny,
ciemnowlosy chlopak o tym samym nazwisku .
Chodzilł ze mną do liceum jakieś 30 lat temu.
Czyżby mój nowy dentysta byl tym chłopakiem, w
którym sie nawet trochę podkochiwałam? Jednak
gdy go zobaczylam, szybko porzuciłam te myśli.
Ten prawie łysy facet z siwiejacymi włosami,
brzuszkiem i twarzą pelną zmarszczek byl zbyt
stary, by mógl być moim kolegą ze szkoły.
A moze jednak?
Zapytalam go, czy nie chodził przypadkiem do X LO?
Tak owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z
najlepszych uczniów, zarumienił się.
A w którym roku zdawał pan maturę? - zapytałam.
On odpowiedział : W siedemdziesiątym szóstym.
Dlaczego Pani pyta?
To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam
zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać ...
.... następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch
zapytał :
A czego Pani uczyła?
|
O żesz Ty, ale się obśmiałem, a jak przeczytałem Grażynie to śmiała się w głos długi czas. Jeden z lepszych kawałów ostatnio. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-03-04, 13:36
Przychodzi baba na wystawę ptaków egzotycznych.
Podchodzi do klatki z papugą na łapach której wiszą dwie kolorowe wstążeczki.Pyta się właściciela:
-Co one znaczą?
-Jak pociągnie pani za żółtą to gada po niemiecku a jak za czerwoną to po angielsku!
-A jak pociągnę za obydwa?
Papuga:
-To spadnę ty stara głupia! |
| | | | | |
| 2011-03-04, 13:50 niepoprawny politycznie czy nie?
Pub. Facet pyta sąsiada:
- Przepraszam, czy mogę panu postawić drinka? Taki pan przystojny...
- Och, jaki pan sympatyczny. Jest pan gejem?
- Nie, a pan?
- Też nie.
- Szkoda.
- No, szkoda...
;) |
| | | | | |
| 2011-03-06, 14:00
Dzięki. Ja pasuję!!!
Mówią iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na
żelazo i jednego banana ze względu na potas.
I też jedną pomarańczę na wit. C, pół melona żeby poprawić
trawienie, oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru aby
zapobiegać cukrzycy.
Każdego dnia należy pić dwa litry wody
(tak, a potem je wysikać na co schodzi dwukrotnie więcej
czasu niż na wypicie).
Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L.
Casei Defensis, i choć nikt nie wie co to za gówno jest,
wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz ich półtora
miliona, zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnie.
Codziennie jedną aspirynę żeby zapobiegać zawałowi i lampkę
czerwonego wina w tym samym celu, plus jeszcze jedną
białego na układ nerwowy.
I jedno piwo już nie pamiętam na co.
Jeśli wypijesz to wszystko razem, to nawet jeśli od razu
dostaniesz wylewu, to nie masz się co przejmować, bo nawet
się nie zorientujesz...
Codziennie trzeba jeść błonnik. Dużo, ogromne ilości
błonnika.
Należy przyjmować między sześcioma a ośmioma posiłkami
dziennie, lekkimi, i oczywiście nie zapominając o
dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa.
Robiąc małe obliczonko już na samo jedzenie zejdzie Ci z
pięć godzinek.
A po każdym posiłku należy umyć zęby, to znaczy po Activii
i błonniku zęby, po jabłku zęby, po bananie zęby... i tak
dokąd starczy zębów...
Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio, ponieważ
między wodą, błonnikiem i zębami spędzisz tam dziennie
wiele godzin...
Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem, plus
pięć jakie potrzebujemy na jedzenie = 21.
Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego zostają Ci trzy.
Wg statystyk oglądamy telewizję trzy godziny dziennie.
No dobrze, już nie możesz, bo codziennie trzeba spacerować
co najmniej pół godziny (dane z doświadczenia - lepiej po
15 minutach wracaj, bo inaczej z pół godziny zrobi Ci się
godzina).
Należy dbać o przyjaźnie, gdyż są jak rośliny, należy je
podlewać codziennie, i jak jedziesz na wakacje, to jak
sądzę również.
Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba
czytać co najmniej dwa dzienniki i jeden artykuł
z czasopisma, żeby skontrastować informacje.
A! trzeba uprawiać seks każdego dnia, ale bez popadania w
rutynę, trzeba być innowatorskim, kreatywnym, odnowić
uczucie pożądania. To wymaga swojego czasu.
A co dopiero jeśli ma to być seks tantryczny!
(celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!)
Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin
dziennie. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy
to robienie kilku rzeczy na raz, na przykład:
bierzesz prysznic w zimnej wodzie i z otwartymi ustami,
w ten sposób połykasz 2 litry wody. Wychodząc z łazienki ze
szczoteczką do zębów w ustach uprawiasz seks (tantryczny)
ze swoim partnerem, który w między czasie ogląda telewizję,
i opowiada Ci co się dzieje na ekranie, w czasie gdy
szczotkujesz zęby, masz jeszcze jedną wolną rękę?
Zadzwoń do przyjaciół!!! I do rodziców!!!
Wypij wino (po telefonie do rodziców przyda się)
Uff.. Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij to
dalej do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny).
A teraz już Cię zostawiam, bo z jogurtem, połową melona,
piwem, pierwszym litrem wody i trzecim posiłkiem z
błonnikiem, nie wiem już co zrobić, ale pilnie potrzebuję
ubikacji.
A! po drodze wezmę szczoteczkę do zębów...
Jeśli już wcześniej to wysłałem, to wybaczcie, to pewnie
Alzheimer, którego mimo tylu środków zapobiegawczych nie
uniknąłem...
|
| | | | | |
| 2011-03-06, 14:34
2011-03-06, 14:00 - elkomen napisał/-a:
Dzięki. Ja pasuję!!!
Mówią iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na
żelazo i jednego banana ze względu na potas.
I też jedną pomarańczę na wit. C, pół melona żeby poprawić
trawienie, oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru aby
zapobiegać cukrzycy.
Każdego dnia należy pić dwa litry wody
(tak, a potem je wysikać na co schodzi dwukrotnie więcej
czasu niż na wypicie).
Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L.
Casei Defensis, i choć nikt nie wie co to za gówno jest,
wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz ich półtora
miliona, zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnie.
Codziennie jedną aspirynę żeby zapobiegać zawałowi i lampkę
czerwonego wina w tym samym celu, plus jeszcze jedną
białego na układ nerwowy.
I jedno piwo już nie pamiętam na co.
Jeśli wypijesz to wszystko razem, to nawet jeśli od razu
dostaniesz wylewu, to nie masz się co przejmować, bo nawet
się nie zorientujesz...
Codziennie trzeba jeść błonnik. Dużo, ogromne ilości
błonnika.
Należy przyjmować między sześcioma a ośmioma posiłkami
dziennie, lekkimi, i oczywiście nie zapominając o
dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa.
Robiąc małe obliczonko już na samo jedzenie zejdzie Ci z
pięć godzinek.
A po każdym posiłku należy umyć zęby, to znaczy po Activii
i błonniku zęby, po jabłku zęby, po bananie zęby... i tak
dokąd starczy zębów...
Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio, ponieważ
między wodą, błonnikiem i zębami spędzisz tam dziennie
wiele godzin...
Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem, plus
pięć jakie potrzebujemy na jedzenie = 21.
Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego zostają Ci trzy.
Wg statystyk oglądamy telewizję trzy godziny dziennie.
No dobrze, już nie możesz, bo codziennie trzeba spacerować
co najmniej pół godziny (dane z doświadczenia - lepiej po
15 minutach wracaj, bo inaczej z pół godziny zrobi Ci się
godzina).
Należy dbać o przyjaźnie, gdyż są jak rośliny, należy je
podlewać codziennie, i jak jedziesz na wakacje, to jak
sądzę również.
Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba
czytać co najmniej dwa dzienniki i jeden artykuł
z czasopisma, żeby skontrastować informacje.
A! trzeba uprawiać seks każdego dnia, ale bez popadania w
rutynę, trzeba być innowatorskim, kreatywnym, odnowić
uczucie pożądania. To wymaga swojego czasu.
A co dopiero jeśli ma to być seks tantryczny!
(celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!)
Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin
dziennie. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy
to robienie kilku rzeczy na raz, na przykład:
bierzesz prysznic w zimnej wodzie i z otwartymi ustami,
w ten sposób połykasz 2 litry wody. Wychodząc z łazienki ze
szczoteczką do zębów w ustach uprawiasz seks (tantryczny)
ze swoim partnerem, który w między czasie ogląda telewizję,
i opowiada Ci co się dzieje na ekranie, w czasie gdy
szczotkujesz zęby, masz jeszcze jedną wolną rękę?
Zadzwoń do przyjaciół!!! I do rodziców!!!
Wypij wino (po telefonie do rodziców przyda się)
Uff.. Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij to
dalej do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny).
A teraz już Cię zostawiam, bo z jogurtem, połową melona,
piwem, pierwszym litrem wody i trzecim posiłkiem z
błonnikiem, nie wiem już co zrobić, ale pilnie potrzebuję
ubikacji.
A! po drodze wezmę szczoteczkę do zębów...
Jeśli już wcześniej to wysłałem, to wybaczcie, to pewnie
Alzheimer, którego mimo tylu środków zapobiegawczych nie
uniknąłem...
|
Nie doczytałem dokładnie... przyjaciół trzeba podlewać, czy olewać? ;))) A może to to samo... ;))) |
| | | | | |
| 2011-03-08, 09:25
Dobre te Wasze dowcipy i opowiastki.A znacie te?
*******************
Na lekcji religii katechetka pyta dzieci:
- Co to jest? Jest rude, ma długi puszysty ogon i lubi orzechy.
Na co Jasio odpowiada:
- Na 99% jest to wiewiórka, ale znając panią może to też być Jezus.
********************
Rano żona wchodzi do łazienki i widzi pod prysznicem onanizującego się męża. Zszokowana krzyczy:
- Rany boskie, Stefan, co Ty robisz?!
Na co mąż:
- No co, to moje ciało i będę je mył tak szybko jak mi się podoba. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-03-08, 09:33
Na czym polega kombinacja norwerska ?
narty plus inhalator |
| | | | | |
| 2011-03-08, 09:48
Czym się różni Małysz od Gołoty?
- Małysz leci dłużej niż Gołota walczy.
Żona mówi do Małysza:
- Chyba będzie padać...
- A co, znów nisko latam ? - odpowiada Adam.
|
| | | | | |
| 2011-03-09, 00:35
Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co.
Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili wszystko.
Po jakimś czasie fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby wysmarowali koniowi mordę.
Właściciel się pyta:
- dlaczego nic nie jest pomalowane
-bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga spluwę i strzela koniowi w łeb
-dlaczego od razu tak brutalnie? pytają fachowcy ze zdumieniem
- a na co mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpier**lił |
|
|
|
| |
|