|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Jans (2006-12-25) | Ostatnio komentował | sopel (2006-12-30) | Aktywnosc | Komentowano 35 razy, czytano 635 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
ANONIM
(Martix Activ) | 2006-12-28, 12:28
2006-12-27, 19:37 - Piotr 63 napisał/-a:
ok.4200 km , cóż jednak można z tego pobiec - niewiele , np. "setkę" ok.8 godz. Gdy ten dystans "leciałem" poniżej 7.godz. to roczny kilometraż był ok.7.tyś.
A przecież gdy rozmawiam np. z kol.Arturem Kaweckim to On tylko zimą "walnął" ok. 5 tyś., a jak twierdził jeszcze więcej biegają nasi najlepsi "setkarze" J.J czy A.M.
A kolega Tomek Ch. to może ma niewiele mniej km startowych.
Chyba się wymienieni nie obrażą , a po za tym to ich pozdrawiam i życzę w/w "połamania nóg" w Nowym 2007.Roku. |
Piotr jest przykładem końskiego zdrowia i dużego zacięcia do biegania.Ta ilość kilosów jaką robisz wydaje mi się kolosalna a tu jeszcze piszesz,że są tacy co robią ich jeszcze więcej.To chyba trzeba nie pracować,nie mieć domowych obowiązków,dzieci tylko biegać i biegać. |
| | | | | |
| 2006-12-28, 13:26 ...
2006-12-28, 12:28 - Martix Activ napisał/-a:
Piotr jest przykładem końskiego zdrowia i dużego zacięcia do biegania.Ta ilość kilosów jaką robisz wydaje mi się kolosalna a tu jeszcze piszesz,że są tacy co robią ich jeszcze więcej.To chyba trzeba nie pracować,nie mieć domowych obowiązków,dzieci tylko biegać i biegać. |
Nie Martix, te ok.4200 km to niestety b. mało ,przecież to raptem nie wychodzi nawet 12 km dziennie , a z takiego kilometrażu to ( zgodzą się ze mną napewno nasi czołowi maratończycy ) nie da się pobiec przyzwoicie maratonu np. w 2,30 godz.. A przecież jeszcze dochodzi ta b.duża ilość km 3.zakresu bez którego nie można pomarzyć w maratonie o wyniku 2,20 godz.i poniżej.
Oczywiście do tego trzeba mieć "trochę" zdrowia, czasu i pieniędzy ( na niepracowanie i zgrupowania ).
Ja natomast z tych wymienionych km w tym roku , żadnego nie pobiegłem we wspomnianym 3. zakresie no może z połowę w 2. a kiedyś to z tych wcześniej wspomnianych ok.7 tyś.km było w 3. z 1000 a i w 2. może z połowę. A to przy tej trudnej pracy turnusowej Kier.poc. na PKP ( noce,świątki,piątki i niedziele )było b. ciężko, no i do tego robiło się przy tym ponad 300 sł.godz. w miesiącu ( a jeszcze były tak zwane godz. "za darmo" - wypoczynki,wyrzutki,dyżury itp.gdzie było się w pracy a nie w domu żeby można w tym czasie iść na trening ), więc ja mnustwo km pokonywałem będąc właśnie na służbie na stacjach zwrotnych, bo bez nich to nie było po co ( jak kiedyś powiedział mi kol. Piotrek Wadas z piątkowic k.Nysy, że bez "tysiączka" w miesiącu nie ma co się pokazywać na "setce" ) jechać na supermaraton aby go dobrze "polecieć". Wspomniany kol. Piotrek Wadas swego czasu 2 razy był na "pudle" w SM "Calisia" oraz zwyciężył w "setce" w Duluth w USA a z "życiówką" - 7;02,03 godz. był 10.w ME w Winschoten w 1992r.
A Martixa i wszystkich dyskutantów w tym wątku b.serdecznie pozdrawiam i składam najlepsze życzenia Noworoczne, a w przyszłym roku każdemu zdrówka do wymarzonych np. 3650 km ( to tylko po 10 dziennie ). |
| | | | |
| | | | | |
| 2006-12-28, 19:22 JAK to ogólnie ujać?
Ciekawi mnie ile człowiek moze biec np. z elity na 2:05 miesiecznie - rocznie? 7000 km?
Ile potrzeba biec na 2:30 ? 3:00?
tzn wydaje mi sie ze ilośc km ma wpływ na osiągany wynik ... ale np. z mojegu punktu widzenia powiedzmy biegałem ogólnie o 40% mniej (założenie rodzinki itd) a ...czas w maratonie był gorszy jedynie o 10 min (3:15 - 3:25)? moze to zły przykład ale ... mozna biec i biec- orać jak rolnik 1000 km w miesiącu i biegać 2:45, a mozna i połowę z tego na 2:30-25... |
| | | | | |
| 2006-12-28, 19:44 MOj kilometraz
Wyszlo mi tego raptem 3030km w 2007 roku. I praktycznie 80% tego zrobilem w styczniu-marcu, lipcu i polowa sierpnia no i od listopada. Pozostale okresy najczesciej bylem chory. Jak napisalem w innym watku ten rok to bylo pasmo porazek. |
| | | | | |
| 2006-12-29, 14:21 sprostowanie
2006-12-28, 19:44 - morito napisał/-a:
Wyszlo mi tego raptem 3030km w 2007 roku. I praktycznie 80% tego zrobilem w styczniu-marcu, lipcu i polowa sierpnia no i od listopada. Pozostale okresy najczesciej bylem chory. Jak napisalem w innym watku ten rok to bylo pasmo porazek. |
Przebieglem 2930. Blad przy dodawaniu;-) |
| | | | | |
| 2006-12-29, 17:20
2006-12-28, 19:22 - Jans napisał/-a:
Ciekawi mnie ile człowiek moze biec np. z elity na 2:05 miesiecznie - rocznie? 7000 km?
Ile potrzeba biec na 2:30 ? 3:00?
tzn wydaje mi sie ze ilośc km ma wpływ na osiągany wynik ... ale np. z mojegu punktu widzenia powiedzmy biegałem ogólnie o 40% mniej (założenie rodzinki itd) a ...czas w maratonie był gorszy jedynie o 10 min (3:15 - 3:25)? moze to zły przykład ale ... mozna biec i biec- orać jak rolnik 1000 km w miesiącu i biegać 2:45, a mozna i połowę z tego na 2:30-25... |
Ważniejsza jest struktura treningu niż puste tupanie kilometrów, wiadomo poniżej pewnej grznicy km nie powinno się zchodzić, ale jak mawiają - przesada gorsza od... |
| | | | | |
ANONIM
(Jędrek) | 2006-12-29, 18:20 Czas na moje km :)
LINK: http://foto.onet.pl/175qe,u.html | Każdy pisze ile to km zrobił, więc czas i na moje km. Wyszło 2775 i będzie tylko o 10 więcej, bo dojdzie bieg w Trzebnicy. Dodatkowo prawie 3000 km na rowerze. Byłoby znacznie więcej, ale ze względów zdrowotnych 3,5 miecha nie biegałem. Mam nadzieje, że nadchodzący rok pozwoli mi pokonać większy dystans. Wszystkim z okazji nadchodzącego,, Nowego Roku” życzę dużo zdrówka i radości z biegania. Pozdrawiam i do spotkania na trasie. |
| | | | |
| | | | | |
| 2006-12-29, 18:37 Kilometry kilometrom nie równe
LINK: http://www.republika.pl/kblomza | Ja przebiegłem 2700 km w 2006 roku licząc treningi i starty. Zgadzam sie z tymi co mówia że ważne jak się te kilometry biega a dodam że przede wszystkim na jaki dystans nastawiamy się w sezonie. Ja w tym roku celowałem w 10km i uważam że 3000km spokojnie wystarczy - można oczywiscie biegać więcej tylko jak objetość się ma do treningu szybkości i jak się ma objętość km do przetrenowania i kontuzji to chyba każdy wie. Myślę że wielu tu z nas na forum włącznie na pewno ze mną uległo kontuzji na własne życzenie ( a pózniej się mówi np. że się ma pecha - człowiek uczy sie niestety najlepiej na własnych błedach i ja głupi również niestety do nich należę) |
| | | | | |
ANONIM
(leszek n) | 2006-12-29, 22:04
2300km na nogach
800km na biegówkach
400km w wodzie |
| | | | | |
ANONIM
(Martix Activ) | 2006-12-29, 22:16
2006-12-28, 13:26 - Piotr 63 napisał/-a:
Nie Martix, te ok.4200 km to niestety b. mało ,przecież to raptem nie wychodzi nawet 12 km dziennie , a z takiego kilometrażu to ( zgodzą się ze mną napewno nasi czołowi maratończycy ) nie da się pobiec przyzwoicie maratonu np. w 2,30 godz.. A przecież jeszcze dochodzi ta b.duża ilość km 3.zakresu bez którego nie można pomarzyć w maratonie o wyniku 2,20 godz.i poniżej.
Oczywiście do tego trzeba mieć "trochę" zdrowia, czasu i pieniędzy ( na niepracowanie i zgrupowania ).
Ja natomast z tych wymienionych km w tym roku , żadnego nie pobiegłem we wspomnianym 3. zakresie no może z połowę w 2. a kiedyś to z tych wcześniej wspomnianych ok.7 tyś.km było w 3. z 1000 a i w 2. może z połowę. A to przy tej trudnej pracy turnusowej Kier.poc. na PKP ( noce,świątki,piątki i niedziele )było b. ciężko, no i do tego robiło się przy tym ponad 300 sł.godz. w miesiącu ( a jeszcze były tak zwane godz. "za darmo" - wypoczynki,wyrzutki,dyżury itp.gdzie było się w pracy a nie w domu żeby można w tym czasie iść na trening ), więc ja mnustwo km pokonywałem będąc właśnie na służbie na stacjach zwrotnych, bo bez nich to nie było po co ( jak kiedyś powiedział mi kol. Piotrek Wadas z piątkowic k.Nysy, że bez "tysiączka" w miesiącu nie ma co się pokazywać na "setce" ) jechać na supermaraton aby go dobrze "polecieć". Wspomniany kol. Piotrek Wadas swego czasu 2 razy był na "pudle" w SM "Calisia" oraz zwyciężył w "setce" w Duluth w USA a z "życiówką" - 7;02,03 godz. był 10.w ME w Winschoten w 1992r.
A Martixa i wszystkich dyskutantów w tym wątku b.serdecznie pozdrawiam i składam najlepsze życzenia Noworoczne, a w przyszłym roku każdemu zdrówka do wymarzonych np. 3650 km ( to tylko po 10 dziennie ). |
Zaskakujesz mnie Piotr tym przykładem kol.Piotrka Wadasa który rzekomo przed setką zalicza 1000 km miesięcznie.Skąd te zaskoczenie?Z tąd,że zaliczanie tak kolosalnej ilosci kilometrów wydaje mi się wyczerpujące dla organizmu i tu chyba raczej by doszło do przetrenowania czyli efekt treningu byłby odwrotny.Można powiedzieć,że ja albo mierzę swoją miarą w/g swoich możliwości albo za krótko biegam by wszystko jeszcze wiedzieć ale czytałem w jednej z książek dla biegaczy że organizm biegacza toleruje najwyżej 160 kilometrów tygodniowo,inaczej większa ilość kilometrów o ile nie zaszkodzi biegaczowi kontuzją czy przetrenowaniem to będzie raczej obojętna na budowanie formy i przez to niepotrzebna.Ale to może tylko teoria i nie ma reguł bo może się znajść ktoś kto ma większe możliwości bo jego organizm jest mocniejszy,wytrzymalszy.
Ja też Piotrze nie odbywam treningów w 3 zakresie bo dla mnie byłaby to gehenna,mój organizm nie jest w stanie wytrzymać tego typu treningu zbyt długo choć wiem,że jest on może i potrzebny.Lubię treningi w połowie szybsze,potem wolniejsze.Poza tym lubię długie spokojniejsze wybiegania,bardziej niż krótkie a szybkie.Nie lubię treningów z szybkimi,krótkimi przyspieszeniami{interwały,tempówki}.Po Nowym Roku będę miał więcej czasu na bieganie i będę realizował różne treningi z większym kilometrażem.Myślę dodatkowo i o siłowni,basenie,może i rowerze.Tak żebym mógł wkońcu we Wrocławiu na maratonie zrobić upragniony dawno wyczekiwany rekord.Zakładam sobie dzienniczek na którym będę notował głównie przebiegnięte kilometry orientacyjnie na znanych trasach treningowych{ na razie nie mam żadnych gps-ów ani pulsometrów},czas,pogodę.Może to mnie bardziej umotywowuje do lepszego biegania.Dzisiaj po 3 latach w swoim TIMEXIE wymieniłem baterię.Wszystkim i Piotrowi życzę żeby było u nich wszystko o.k. jak w tym zegarku.Do zobaczenia w Trzebnicy i do siego roku! |
| | | | | |
| 2006-12-30, 11:28 ...
2006-12-29, 22:16 - Martix Activ napisał/-a:
Zaskakujesz mnie Piotr tym przykładem kol.Piotrka Wadasa który rzekomo przed setką zalicza 1000 km miesięcznie.Skąd te zaskoczenie?Z tąd,że zaliczanie tak kolosalnej ilosci kilometrów wydaje mi się wyczerpujące dla organizmu i tu chyba raczej by doszło do przetrenowania czyli efekt treningu byłby odwrotny.Można powiedzieć,że ja albo mierzę swoją miarą w/g swoich możliwości albo za krótko biegam by wszystko jeszcze wiedzieć ale czytałem w jednej z książek dla biegaczy że organizm biegacza toleruje najwyżej 160 kilometrów tygodniowo,inaczej większa ilość kilometrów o ile nie zaszkodzi biegaczowi kontuzją czy przetrenowaniem to będzie raczej obojętna na budowanie formy i przez to niepotrzebna.Ale to może tylko teoria i nie ma reguł bo może się znajść ktoś kto ma większe możliwości bo jego organizm jest mocniejszy,wytrzymalszy.
Ja też Piotrze nie odbywam treningów w 3 zakresie bo dla mnie byłaby to gehenna,mój organizm nie jest w stanie wytrzymać tego typu treningu zbyt długo choć wiem,że jest on może i potrzebny.Lubię treningi w połowie szybsze,potem wolniejsze.Poza tym lubię długie spokojniejsze wybiegania,bardziej niż krótkie a szybkie.Nie lubię treningów z szybkimi,krótkimi przyspieszeniami{interwały,tempówki}.Po Nowym Roku będę miał więcej czasu na bieganie i będę realizował różne treningi z większym kilometrażem.Myślę dodatkowo i o siłowni,basenie,może i rowerze.Tak żebym mógł wkońcu we Wrocławiu na maratonie zrobić upragniony dawno wyczekiwany rekord.Zakładam sobie dzienniczek na którym będę notował głównie przebiegnięte kilometry orientacyjnie na znanych trasach treningowych{ na razie nie mam żadnych gps-ów ani pulsometrów},czas,pogodę.Może to mnie bardziej umotywowuje do lepszego biegania.Dzisiaj po 3 latach w swoim TIMEXIE wymieniłem baterię.Wszystkim i Piotrowi życzę żeby było u nich wszystko o.k. jak w tym zegarku.Do zobaczenia w Trzebnicy i do siego roku! |
Na pewno masz dużo racji z tym kilometrażem a wspomniałem o kol. Piotrku Wadasie bo liczę,że gdzieś się odezwie ( prubowałem już tyle razy się z nim skontaktować bo przecież mieszkał swego czasu w ym samym województwie,ale niestety ) a on tak właśnie biegał może nie regolarnie ale jednak ( w/g mnie gdyby biegał po 700 - 800 km to by napewno złamał tę magiczną granicę o której zawsze marzył czyli 7 godz.).
A ile biegają nasze harpagany to gdy będziesz miał taką mżliwość , zapytaj kol. Artura Kaweckiego z Karkonoszy. On sam mi raz w Wiązownej opowiadał,że zimą tylko biega 5 tyś.
a mówił iż wcześniej wspomniani to w tym okresie mają jeszcze więcej.
Pozdrawiam Ciebie Martix i wszystkich dyskutanto - biegaczy.
A co do biegu sylwestrowego to w tym roku podobnie jak w 2001 zawitam do kol.Stasia Marca do Nałęczowa gdzie biegamy przez Nowy Rok witając go w biegu. |
| | | | | |
| 2006-12-30, 11:46 Trzeba stukać kilometry
Andrzej Baran biegał najpierw po 160, potem ponad 200 km w tygodniu, długie wybiegania robił 40, 50 i wreszcie 60 km. I w październiku pobiegł setkę w 7:07:40.
Ja tak szybko i długo nie biegam, więc w tym roku będę mieć na liczniku nieco ponad 3200 km. :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2006-12-30, 11:58 To chyba najfajniejsze zestawienie .....
2006-12-29, 22:04 - leszek n napisał/-a:
2300km na nogach
800km na biegówkach
400km w wodzie |
Brawo dla Leszka - moim zdaniem to chyba najfajniejsze zestawienie.
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2006-12-30, 21:10 ..jakoś było...
...mimo częstych wizyt u lekarza i pechowej koncówki roku całosć jak dla mnie do przyjęcia...a nawet zadowalająca! ...mam teraz motywację do poprawienia tych wyników w przyszłym roku!
- 1100 km na nogach;
- 1600 km rowerkiem. |
| | | | | |
| 2006-12-30, 21:14
To jest mój pierwszy rok biegowy po totalnym ok 23 letnim zastoju mojego wszystkiego, żadnego sportu aktywnego ale za to dużo biernego głownie przed telewizorem ,a bieganie było ostatnią dyscypliną ,której bym sobie życzył,no i wyszło z czego jestem bardzo dumny ok 1400 kilometrów i zaliczony debiut w maratonie Poznań,no ijutro zakończenie tak udanego dla mnie roku w Trzebnicy.Pozdrawiam wszystkich i życzę wszystkiego co najpiękniejsze w 2007 roku |
|
|
|
| |
|