W niedzielę 4 czerwca w Bytowie panowała idealna pogoda dla długodystansowców. Plus 15 stopni, niebo zaciągnięte deszczowymi chmurami i lekki orzeźwiający wiaterek. Mimo odbywających się w tych dniach dwóch poważnych, niejako konkurencyjnych imprez - Festiwalu biegowego w Zamościu i Mistrzostw Weteranów na bieżni w Warszawie - na starcie staneło 131 zawodników i zawodniczek. Dotychczas bieg w Bytowie był rozgrywany na dystansie 20 kilometrów. W bieżącym roku organizatorzy podobnie jak inni gospodarze biegów (patrz Piła, Szczecin) zdecydowali się na wydłużenie dystansu i mamy kolejny klasyczny półmaraton.
Trasa posiada atest. Jest trudna, mocno pagórkowata. Pierwsze 13 kilomertów przypomina mi trasę biegu dookoła Ślęży. Oznakowanie trasy tylko poziome. Moim zdaniem przydałoby się widoczne z daleka oznakowanie pionowe. Brakowało oznakowania 20 kilometra. Zawodnicy mogą skorzystać z dwóch punktów odżywiania.
Na mecie, biegacze stojąc w kolejce, otrzymują na bieżąco wypisywane imienne dyplomy z uzyskanym rezultatem i miejscem w klasyfikacji generalnej. Muszę przyznać, że tak robią tylko w Bytowie. Dotychczas zawsze otrzymywałem pusty dyplom, często przed biegiem. Pierwszych stu zawodników dostało pamiątkowe medale i koszulki a wszyscy specjalne plakietki. Stając niejako w obronie zawodników nie mieszczących się w setce, zwracam się do organizatorów o rozważenie możliwości uhonorowania w kolejnych biegach przynajmniej medalami wszystkich startujących. Koszt niewielki a satysfakcja i wdzięczność zawodników gwarantowana. Gospodarze rozlosowali także wśród zawodników nagrody rzeczowe ufundowane przez Urząd Miejski. W ramach wpisowego - 10 zł - zawodnicy otrzymywali smaczny posiłek.
Pierwszy na mecie w Bytowie, z dużą przewagą nad kolejnym zawodnikiem był Mariusz Borychowski (1:06,37). Autor sprawozdania z czasem 1:31,53 zajął 67 miejsce. To tyle z Bytowa.
Kolejne sprawozdanie z biegu na moście który połączył Danię ze Szwecją. Ma tam podobno wystartować 80000 zawodników. Sam jestem ciekaw jak z organizacją tak potężnej imprezy poradzą sobie Duńczycy, ale o tym już za tydzień w następnej relacji.
|