|
| quick Marcin Ćwiek Piotrków Tryb. Klub Awanturnika FRAJDA
Ostatnio zalogowany 2024-10-24,00:40
|
|
| Przeczytano: 4671/1075806 razy
ARTYKUŁ | | | | |
|
Progres w bieganiu | Autor: Marcin Ćwiek | Data : 2022-12-19 |
„Bieganie to najprostsza forma ruchu” – każdy z nas zapewne choć raz usłyszał bądź przeczytał te słowa. Jak się jednak okazuje w tej „łatwej” sprawności fizycznej jest szereg składowych, które można rozpowszechnić, ulepszyć, poprawić.
Poczyniony progres ma na celu poprawić nasze samopoczucie i przyjemność z trenowania. Doskonałym przykładem są tutaj buty biegowe. Patrząc wstecz kiedyś miałem łatwy wybór - co wybrać: Pegasus, Nimbus czy 1080 ? Miałem do wyboru Air, Gel lub Eva. Przeglądając z wypiekami Runner’s World US edytion odkrywałem, niczym Kolumb, niespotykane na naszym podwórku nazwy firm. Czerpiąc pomysły zrobiłem sobie pasek z danymi (ID band) oraz wypisywałem na wąskim pasku papieru tempo biegu (Pace band) przed każdym maratonem.
Z czasem olbrzymi wzrost popularności biegania w naszym kraju przyciągnął liczne marki sportowe. Oprócz wielu pomysłów na amortyzację do wyboru mamy również „drop”, a także od jakiegoś czasu płytki karbonowe. Napakowane technologią zegarki śledzą nasz ruch i wszelki związane z nim parametry. Ubrania nas chłodzą bądź grzeją, w określonych miejscach uciskają i oczywiście zawsze dobrze wyglądają. Na każdym kroku jest widoczny technologiczny rozwój.
Pamiętając czasy, kiedy byłem raczej osamotniony w propagowaniu biegania słyszałem niejednokrotnie hasła: „gazu”, „tempo, tempo”, „dajesz!”. Do dzisiaj pamiętam moją traumę, kiedy po raz pierwszy odważyłem się wyjść na trening w legginsach. Z czasem powoli zacząłem spotykać na swojej drodze podobnych do mnie ludzi. Widząc ich, zawsze podnosiłem na przywitanie rękę. Niestety mój gest dobrej woli pozostawał bez odzewu. Udawałem wówczas, że niby to nie było przywitanie tylko odpędzanie od swojej twarzy niewidzialnej muchy.
Można powiedzieć - zderzyłem się boleśnie z murem niezrozumienia. Niezrażony niepowodzeniami biegłem dalej i… dalej „machałem” i odganiałem „wirtualne” owady. Byłem chyba postrzegany za kogoś, kto szuka zaczepki bądź chce poderwać dziewczynę. Na szczęście mimo naszego narodowego trudnego charakteru nastąpił kolejny progres.
Biegając dzisiaj swoimi ścieżkami zauważyłem, że pojawiła się czynność jeszcze łatwiejsza od biegania - przywitanie bądź pozdrowienie drugiego biegacza na swojej ścieżce! Biegnąc mogę bez wstydu i bez żadnego udawania unieść swoją rękę, by w niemym języku powiedzieć do drugiego biegacza: "Cześć, co słychać, jak się biegnie?"
|
| | Autor: zbyfek, 2022-12-22, 20:04 napisał/-a: LINK: http://pepegi
Maraton w Dębnie biegłem w butach zaklejonymi plastrami i tak kamyczek wpadł i straciłem kilka sekund,rok 1982 | |
|
| |
|