Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-10-31,16:53
Przeczytano: 1526/5340064 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ
Srednia ocen:
0/0
Twoja ocena:
brak
Ukraina: Świteź Eko-Maraton
Autor: Michał Walczewski
Data : 2022-0225
Ten artykuł jest wznowieniem publikacji z 2019 roku wzbogaconym o zmontowany od nowa materiał filmowy.
Jedno z najsłynniejszych pytań w naszym Polskim światku biegowym brzmi "Dlaczego biegacze z Niemiec nie przyjeżdżają do naszego kraju na duże, słynne biegi?". Przecież wiele z naszych imprez jest doskonale zorganizowanych, nie tylko na europejskim ale i światowym poziomie. Tymczasem dziesiątki jeżeli nie setki tysięcy biegaczy z Niemiec choć mają często na nasze największe maratony raptem po 200-300 kilometrów, to udają że taki kraj jak Polska na mapie światowych biegów zupełnie nie istnieje.
Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle prosta, choć jednocześnie niezwykle skomplikowana. Biegacze z Niemiec nie przyjeżdżają do Polski z tego samego powodu, z którego biegacze z Polski nie przyjeżdżają na biegi organizowane na Ukrainie.
Odpowiedź jest może dość pokrętna, ale logiczna i wbrew pozorom spójna. Nie ma jakiegoś konkretnego i dominującego powodu - jest za to wiele małych, czasem przypadkowych, a czasem "jakoś" słabo uzasadnionych argumentów. Argumentów, które skutkują tym, że gdy pojedziesz na maraton do Barcelony to spotkasz 200 biegaczy z naszego kraju, jak pojedziesz do Izraela to spotkasz kilkudziesięciu biegaczy z Polski - a jak pojedziesz na maraton rozgrywany 30 kilometrów na wschód od naszej granicy - to możesz nie spotkać nikogo.
Na miesiąc przed datą tegorocznego Świteź Maratonu rozgrywanego 10 sierpnia 2019 roku (wakacje!) na Ukrainie zamieściliśmy artykuł zapraszający do startu w tej imprezie. Spotkał się on z dużym zainteresowaniem, a jednak - pomimo tego - na miejscu wśród biegaczy spotkaliśmy... tylko jedną zawodniczkę z Polski, która przyjechała nad jezioro Świteź z mężem. O biegach organizowanych tuż za naszą wschodnią granicą w Kowlu pisaliśmy w latach ubiegłych - i były to bardzo dobre, zachęcające do udziału recenzje. Efekt? Polaków na starcie tylu, ilu Niemców w Poznaniu na maratonie - czyli prawie całkowity brak.
Kwestia braku naszej narodowej obecności na Ukrainie to nasze główne przemyślenie po powrocie z tego maratonu. Oczywiście, można powiedzieć, że to impreza kameralna, że do Kijowa na maraton jeździ więcej osób. Niemniej czuliśmy się dziwnie i zadawaliśmy sobie pytanie: "DLACZEGO NAS TU TAK MAŁO?"
Jaki był Świteź Eko-Maraton? Kameralny. Dobrze zorganizowany. Rzeczywiście ekologiczny - z kubeczkami kartonowymi, bez słynnych plastikowych kubeczków. Trasa szybka, po życiówki, prowadząca przez dające cień lasy. Start o 6 rano, o wschodzie Słońca - więc idealnie do biegania. Reszty dowiecie się z filmu. Jeżeli Was nie było - a na pewno nie było - to warto przemyśleć ten kierunek za rok.
Autor: henry, 2019-08-20, 09:51 napisał/-a: Dlaczego Polacy nie jadą na Ukrainę, ponieważ nie lubimy Ukraińców. Byłem na wycieczce ponad tydzień, moje odczucie jest takie , że gdyby mi zginął samochód , bagaż czy bym zachorował to miałbym na Ukrainie spory kłopot. To samo dotyczy Białorusi może częściowo Litwy , Łotwy czy Estonii. We wszystkich tych krajach byłem jeden raz i wystarczy a w Holandii byłem chyba ponad 30 razy pomimo,że jest tam dużo drożej.
Autor: GrzelaB, 2019-08-20, 22:45 napisał/-a: To chyba nie chodzi o to czy biegacz kogoś lubi czy nie lubi. Nie chodzi też o to, że zostanie okradziony.Nikt z biegaczy się chyba czymś takim nie kieruje. Ja przynajmniej, nie zakładamz góry, że coś mi sie nagle przykego przytrafi. W naszym kraju też mnie mogą okraśc, czyż nie? Mam wrażenie , że te mało oblegane maratony i inne biegi gdzieś nam często umykają i to jest może przyczyną, że się na nie nie wybieramy. Ja w każdym razie jesli mam ochotę to jadę, nie zastanawiając się nad tym co tam gdzieś będzie .Ufam, że będzie fajnie i to wszystko. Co do Ukrainy to mam tylko taki mały problem, że oto musze wyrobic paszport, który to pewnie, bedzie leżal w szufladzie przez kolejne lata. Ale chyba się zdecyduję. Pozdrawiam :)
Autor: arek.m, 2019-08-21, 22:34 napisał/-a: Sam się kiedyś zastanawiałem nad tym tematem. Problem to dojazd. Przekraczanie granicy niemiecko- polskiej trwa sekundę, a polsko - ukraińskiej 3 godziny lekko licząc. Plus drugie tyle z powrotem. Można skorzystać z tanich linii lotniczych ale to ogranicza miejsce do kilku dużych miast na Ukrainie w których dodatkowo nie ma maratonu ,np. Lwów. Koszt lotu jest taki sam jak do Barcelony więc Lwów musi przegrać. No i sam bieg, czyli trasa musi przyciągać biegacza atrakcyjnością ( nie każdy jest masochistą jadącym kilkaset kilometrów by biegać pętle po polach z muchami w roli aktywnie dopingujących kibiców:))) Jak trasa jest atrakcyjna, a wręcz kultowa to biegacze się znają, przykład: Bojko Trial w ukraińskich Bieszczadach - setki Polaków. Nie odniosę się do nacjonalistycznego komentarza Henrego, bo to nie moje klimaty.
Autor: Admin, 2019-08-22, 09:15 napisał/-a: W tym roku granicę Polsko - Ukraińską pokonywaliśmy w dwie i pół godziny. Powrotny kierunek ze względu na strajk włoski Polskich celników zajął nam 3 godziny. Pozdrawiam wszystkich, którzy marzą o wyjściu Polski z EU i powrocie kontroli granicznych :-)
Autor: Hepatica, 2019-10-28, 22:45 napisał/-a: Wiem, że nie zabłysnę spostrzegawczością jeśli przyznam się do tego, że dopiero teraz odkryłam Wasz wspaniały projekt 201 Races. Macie chłopaki głowę na karku. Super się ogląda i czyta Wasze relacje. Trzymam za Was kciuki. Mam tylko malutką uwagę co do Świtazia, którego jak najbardziej chciałabym odwiedzić. To nie jest to Mickiewiczowskie jezioro Świteź. Tamto leży na Białorusi. Coś mi się zdaje, że Wy to wiecie:). Pozdrawiam baaaaaardzo serdecznie.
Autor: henry, 2019-10-29, 08:51 napisał/-a: Właśnie , kiedyś na ten portal wszyscy zaglądali i były dyskusje. Obecnie jak sama przyznałaś nie zaglądałaś tu od kilku miesięcy, podobnie inni. Szkoda ,że tak się dzieje.
Autor: bARTt, 2022-02-28, 17:59 napisał/-a: zaliczony półmaraton we Lwowie.
była w planie Odessa, HM, przyszedł Covid.
w odleglejszych planach był jeszcze maraton w Kijowie.
i maraton w Moskwie.
czy to się kiedyś uda?