|
|
Ostatnio zalogowany 2019-02-20,17:58
|
|
| Przeczytano: 586/1183469 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
ASICS FUZE X - zaprasza na szybki trening | Autor: Agnieszka Pilawska | Data : 2016-03-07 | Asics to firma, którą od lat darzę pewnym sentymentem bo właśnie w „ajsikach” zaczynałam swoją przygodę z bieganiem: gdy byłam już pewna, że to nie sezonowy romans a długotrwała relacja postanowiłam zaopatrzyć się w profesjonalne obuwie. Starsi, doświadczeni koledzy biegali wtedy w jakichś dziwnych butach, z charakterystycznymi przeszyciami (później dowiedziałam się ze to znak firmowy). Miały żel i były z siatki. Podobno najlepsze. Polegałam na opinii wytrzymalszych i szybszych kumpli wiec bez większych dyskusji zaopatrzyłam się w blackhowki i ukończyłam w nich kilka wyścigów, na każdych ustanawiając kolejny rekord.
Od tamtej pory biegałam w butach wielu firm: coraz mniejszą wagę zaczęłam przykładać do tajemniczych systemów, coraz bardziej za to zwracałam uwagę na wygląd. To chyba normalne, że chciałam aby buty, w których spędzam bardzo dużo czasu były nie tylko funkcjonalne ale również ładne. Asicsy, no cóż, nie spełniały niestety moich oczekiwań estetycznych. Wyjątkiem w tej nudnej niezbyt urodziwej rodzince były (i są do tej pory!) modele z serii Noosa Tri – wszystkie jak ze snu szalonego ekspresjonisty; niestety nie interesował mnie wtedy triatlon, do którego są przeznaczone.
Teraz, patrząc na najmłodsze dziecko w wielopokoleniowej rodzinie Asicsa – Fuze X (premiera– wiosna 2016) nie wierzę własnym oczom: gdzie się podział charakterystyczny żel? I nie ma siatki! Widzę but ciekawie zaprojektowany, nowoczesny, wpisujący się w trendy. Impuls! – chcę go natychmiast przymierzyć i od razu wyjść na trening.
Też tak macie, że nowe buty musicie natychmiast sprawdzić w boju? Fuzexy czekały jeden dzień.
Założyłam je niemal natychmiast po wyjściu kuriera i zrobiłam coś, czego dotychczas nie praktykowałam: poczekałam w domu aż ułożą mi się na stopach. Moją nieufność wzbudził zapiętek i budowa cholewki. Ostatnio dużo biegałam w bardzo miękkich Reebokach, które przypominają raczej skarpetki z podeszwą. Bałam się, że tradycyjnie twardy zapiętek i dość wysoko zabudowana cholewka może mnie ugniatać, zwłaszcza w okolicach kostek. Faktycznie, po kilkunastu minutach chodzenia po mieszkaniu wyraźnie odczułam obecność butów, były jakby zbyt głębokie i kostki musiały opierać się o ich krawędzie. Pełna obaw wyszłam następnego dnia na zewnątrz.
I stał się cud: gdy tylko zaczęłam biec wrażenia znacznie się poprawiły. Owszem, cholewka w dalszym ciągu mocno opinała śródstopie ale w okolicach kostek było zdecydowanie komfortowo. Da się to bardzo prosto wytłumaczyć: chodząc najpierw stawiam na podłożu (więc i mocniej obciążam) piętę a w trakcie biegu, gdy ląduję na śródstopiu, pięta jest odciążona i nie zapada się w but zbyt głęboko. Wniosek? testować od razu w naturalnych warunkach i nie martwić na zapas. Po treningu – żadnych otarć. Niech żyją bezszwowe cholewki (i odpowiednie skarpetki!) oraz zintegorwane z nimi języki. Do tej pory z tym wynalazkiem miałam do czynienia w trailówkach, cieszę się, że coraz częściej zaczyna się pojawiać również w modelach przeznaczonych na asfalt. Raz, że taki język się nie przesuwa (a strasznie tego nie lubię) dwa, że lepiej chroni przed wpadającymi do środka kamykami.
Powinnam teraz kilka akapitów poświęcić rozwiązaniom technologicznym.
Całkowita nowość to fuzeGEL™ - połączenie znanego z większości modeli GEL™ z pianką SOLYTE®, które ma dać amortyzację przy zachowaniu lekkości buta. Rzeczywiście, Fuze X ważący 238 gramów jest lżejszy od np. popularnego modelu Pulse (285 gram)czy Phoenix (265 gram) nie odbiegając od nich poziomem amortyzacji.
System kontroli przetoczenia - Guidance Line®- to wyżłobienie przebiegające wzdłuż podeszwy, spotykane w wielu modelach Asicsa, ma ułatwiać prawidłowe ułożenie stopy w trakcie całego treningu.
AHAR®+ to odporna na ścieranie guma węglowa. Zapewnia dobrą przyczepność.
Jak te udogodnienia przekładają się na praktykę? But wygląda na zwinny i lekki i faktycznie tak się w nim biega. Może to wyżłobienie wzdłuż podeszwy ma sens i rzeczywiście pomaga naturalnie prowadzić stopę, odciążając ją w ten sposób? Każdy krok jest stabilny i bezpieczny – lubię to. Mam zastrzeżenia co do elastyczności: mimo licznych poprzecznych nacięć podeszwa wydaje mi się sztywna. To pewnie przyzwyczajenie – moje poprzednie buty dadzą się zwinąć w naleśnik a w przypadku Fuze X nie ma takiej możliwości. Bezszwowa cholewka mocno trzyma się na stopie, zwiększając wrażenie stabilności. Pod koniec dłuższego treningu pewna sztywność dała mi się jednak we znaki.
W tej chwili nie zdecydowałabym się brać je na maraton, być może za jakiś czas zmienię zdanie. Pianka w podeszwie zapewnia wystarczający poziom amortyzacji a im jest niej mniej tym więcej dynamiki. I tutaj Asics dobrze się spisał: oba te parametry są odpowiednio wypośrodkowane. Fuze X to but, który prosi – załóż mnie na szybki trening! No to zakładam, z coraz większą przyjemnością.
Komu je polecam? W moim odczuciu z najnowszego Asicsa będą zadowolone biegaczki stawiające na dynamikę i szybkość, ceniące również estetykę i jakość wykończenia. ASICS FuzeX™ przeznaczony jest do stopy neutralnej, według mnie dość wąskiej (typowo kobiecej). Osobiście, wybierając dla siebie kolejną parę, przymierzyłabym model męski – te są zazwyczaj nieco szersze przy takiej samej długości.
Tekst pochodzi z Bloga autorki: twojezwyciestwo.wordpress.com/
|
|
| |
|