|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2016-09-26, 10:34
2016-09-25, 10:48 - Jarystar napisał/-a:
Piąty km przekroczyło nieco ponad 6 tys biegaczy. Czyli Warszawa kolejnym po Wrocławiu wielkim jesiennym maratonem ze znaczącym spadkiem frekwencji w stosunku do 2015 i lat wcześniejszych. :( |
jednak boom na bieganie się kończy
mimo wszystko mniej jest ludzi, którzy stale biegają i startują, jest to głównie "stara gwardia", która biegała przed boomem
reszta już zaliczyła co miała, starty odfajkowane, dalej już to nie bawi, albo poszukali czegoś bardziej ambitnego i bawią się w triathlon
|
| | | | | |
| 2016-09-26, 10:37
a jeszcze co do ceny za start- nie uważam, żeby była wygórowana
wiele biegów ma różne ceny i owszem, s takie, gdzie w pierwszej turze może być taniej, ale ten okres jest krótki i kończy się na wiele miesięcy przed startem
MW jako jedyny najniższą opłatę miał do końca sierpnia, czyli krócej niż miesiąc przed startem |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-09-26, 13:50 Super Bieg
Wspaniały Bieg - Organizacja bardzo ale to bardzo dobra - Dla biegaczy do 3.30 wszystkiego pod dostatkiem wspaniała praca Wolontariuszy.
Fajna organizacja z Toi toiami nic dodać nic ująć Bięgne za rok.
Sztafaeta z Maratonem Bardzo dobry pomysł jedynie dzięki temu, że caly czas bli ludzie ktorzy biegną dowlokłem się do METY - POLECAM |
| | | | | |
| 2016-09-26, 17:15 MW-najwyższa ocena!
Nieprawdą jest, że do Warszawy przyjechali tylko ci, którzy "robią koronę", jak napisał ktoś wcześniej...
Swoją zrobiłem w 2014, teraz pojechałem do Warszawy na Maraton dla przyjemności i "w podziękowaniu" Organizatorom, za Ich pracę a Wolontariuszom, że chcą.
Nie pojechałem po wypasiony pakiet startowy. Nie czekałem aż Org mnie podrzuci swoim flagowym samochodem w asyście "służb" do Biura na Służewiec...
Po wyjściu z Dworca PKP po prostu - kupiłem mapę, wsiadłem w metro i trafiłem na miejsce.
Nie pojechałem żeby mnie ktoś miał zanieść na start w lektyce (z tym życzeniem to do "Spartan":) i nie oczekiwałem, że ktoś inny ogłosi przez megafony moment, że właśnie wystartowałem...
Przeczytałem Regulamin i wiedziałem za co płacę, jaka będzie trasa i organizacja. Zgodnie z tą umową dostałem to, za co zapłaciłem. Bonusem był brak ścisku za metą, komfortowe (i zdrowe) rozmaszerowanie wysiłku szeroką ulicą, nikt na siłe nie wieszał mi medalu zaraz za metą, nie byłem popychany przez kolejnych wbiegających finisherów, bez tłoku i przepychanek (jak na innych dużych biegach) dostałem napoje, spokojnie odsznurowałem chipa (rzeczywiście nikt nie rzucił mi się do stóp, ale gdzie tak jest?...), podano mi rzeczy z depozytu - tak jak w Grodzisku. Skorzystałem z prysznica.
Nie mam pretensji do nikogo...
Dlatego nie rozumiem wystawionej najniższej oceny dla Biegu przez jednego z uczestników.
Cytat uzasadnienia oceny biegacza z Rybnika:
"Kiepska organizacja, poczynając od ubogiego biura zawodów i złego lub wręcz braku oznaczenia dojazdu, co dla osób spoza Warszawy było sporym utrudnieniem.
Dalej sam start Maratonu również bez efektu. Takie tam start i już :-/ Trasa "ciekawa" : 32 km z górki a potem, kiedy sił coraz mniej, ciekawe podbiegi. Dodatkowo trasa nudna i mało kibiców. Nawet niektóre tzw. strefy kibicowania były puste! No i Meta: po przebiegnięciu 42 km, niektórzy z oczywistych względów padali z nóg, a tutaj niespodzianka: medale, izo, woda jeszcze jakieś 300m za metą. Do tego jeszcze trzeba oddać chip, który jest na bucie. W sumie ok. 600m dodatkowego spacerku z betonowymi nogami :-( Oczywiście, można powiedzieć, że maraton to nie spacerek i nie jest dla każdego, ale pewne rzeczy w biegu ulicznym to już podstawa. Ogólnie duże rozczarowanie.
W porównaniu do organizacji Maratonu w Dębnie czy w Krakowie bardzo dużo do poprawy."
Bardzo jestem ciekaw, co autor tej oceny sobie wyobrażał i jakie zmiany by zaproponował, żeby Organizacja Maratonu Warszawskiego się poprawiła? ...byłem w Dębnie, w Krakowie, Wrocławiu i na biegach w innych miastach. Każdy Organizator ma swoje możliwości i ograniczenia zorganizowania Imprezy.
Wierzę, że Fundacja MW zrobiła wszystko co mogła, żeby Maraton się odbył i przebiegł jak najlepiej.
Nigdzie nie zmuszają do kibicowania, więc to nie wina Organizatora, że mieszkańcy nie zawsze i nie wszędzie wychodzą tłumnie klaskać biegaczom... Proponuję samemu kiedyś wybrać się pokibicować
i aktywnie spędzić tak kilka godzin... Sam kibicowałem tak parę razy - wróciłem ze zdartym głosem
i obolałymi dłońmi od klaskania. A i tak nie dałem rady kibicować wszystkim i wszędzie...
Tym bardziej doceniam tych warszawskich kibiców, którzy wyszli na trasę, możliwe, że niektórzy mogli nawet wychodzić w obawie, że ktoś im coś złego zrobi, bo popierają tych wstrętnych biegaczy ciągle blokujących Miasto...
Życzę pozytywnych przemyśleń.
Pozdrawiam!
Marcin R. |
| | | | | |
| 2016-09-27, 08:47
2016-09-26, 17:15 - nikram11 napisał/-a:
Nieprawdą jest, że do Warszawy przyjechali tylko ci, którzy "robią koronę", jak napisał ktoś wcześniej...
Swoją zrobiłem w 2014, teraz pojechałem do Warszawy na Maraton dla przyjemności i "w podziękowaniu" Organizatorom, za Ich pracę a Wolontariuszom, że chcą.
Nie pojechałem po wypasiony pakiet startowy. Nie czekałem aż Org mnie podrzuci swoim flagowym samochodem w asyście "służb" do Biura na Służewiec...
Po wyjściu z Dworca PKP po prostu - kupiłem mapę, wsiadłem w metro i trafiłem na miejsce.
Nie pojechałem żeby mnie ktoś miał zanieść na start w lektyce (z tym życzeniem to do "Spartan":) i nie oczekiwałem, że ktoś inny ogłosi przez megafony moment, że właśnie wystartowałem...
Przeczytałem Regulamin i wiedziałem za co płacę, jaka będzie trasa i organizacja. Zgodnie z tą umową dostałem to, za co zapłaciłem. Bonusem był brak ścisku za metą, komfortowe (i zdrowe) rozmaszerowanie wysiłku szeroką ulicą, nikt na siłe nie wieszał mi medalu zaraz za metą, nie byłem popychany przez kolejnych wbiegających finisherów, bez tłoku i przepychanek (jak na innych dużych biegach) dostałem napoje, spokojnie odsznurowałem chipa (rzeczywiście nikt nie rzucił mi się do stóp, ale gdzie tak jest?...), podano mi rzeczy z depozytu - tak jak w Grodzisku. Skorzystałem z prysznica.
Nie mam pretensji do nikogo...
Dlatego nie rozumiem wystawionej najniższej oceny dla Biegu przez jednego z uczestników.
Cytat uzasadnienia oceny biegacza z Rybnika:
"Kiepska organizacja, poczynając od ubogiego biura zawodów i złego lub wręcz braku oznaczenia dojazdu, co dla osób spoza Warszawy było sporym utrudnieniem.
Dalej sam start Maratonu również bez efektu. Takie tam start i już :-/ Trasa "ciekawa" : 32 km z górki a potem, kiedy sił coraz mniej, ciekawe podbiegi. Dodatkowo trasa nudna i mało kibiców. Nawet niektóre tzw. strefy kibicowania były puste! No i Meta: po przebiegnięciu 42 km, niektórzy z oczywistych względów padali z nóg, a tutaj niespodzianka: medale, izo, woda jeszcze jakieś 300m za metą. Do tego jeszcze trzeba oddać chip, który jest na bucie. W sumie ok. 600m dodatkowego spacerku z betonowymi nogami :-( Oczywiście, można powiedzieć, że maraton to nie spacerek i nie jest dla każdego, ale pewne rzeczy w biegu ulicznym to już podstawa. Ogólnie duże rozczarowanie.
W porównaniu do organizacji Maratonu w Dębnie czy w Krakowie bardzo dużo do poprawy."
Bardzo jestem ciekaw, co autor tej oceny sobie wyobrażał i jakie zmiany by zaproponował, żeby Organizacja Maratonu Warszawskiego się poprawiła? ...byłem w Dębnie, w Krakowie, Wrocławiu i na biegach w innych miastach. Każdy Organizator ma swoje możliwości i ograniczenia zorganizowania Imprezy.
Wierzę, że Fundacja MW zrobiła wszystko co mogła, żeby Maraton się odbył i przebiegł jak najlepiej.
Nigdzie nie zmuszają do kibicowania, więc to nie wina Organizatora, że mieszkańcy nie zawsze i nie wszędzie wychodzą tłumnie klaskać biegaczom... Proponuję samemu kiedyś wybrać się pokibicować
i aktywnie spędzić tak kilka godzin... Sam kibicowałem tak parę razy - wróciłem ze zdartym głosem
i obolałymi dłońmi od klaskania. A i tak nie dałem rady kibicować wszystkim i wszędzie...
Tym bardziej doceniam tych warszawskich kibiców, którzy wyszli na trasę, możliwe, że niektórzy mogli nawet wychodzić w obawie, że ktoś im coś złego zrobi, bo popierają tych wstrętnych biegaczy ciągle blokujących Miasto...
Życzę pozytywnych przemyśleń.
Pozdrawiam!
Marcin R. |
Rozbawiłeś mnie tym cytatem. Daj więcej takich kwiatków, bo można się nieźle pośmiać z marudzeń i żali nieporadnych jak dzieci we mgle biegaczy. Najbardziej rozbawił mnie brak oznaczeń dojazdu do biura zawodów i konieczność kilkusetmetrowego marszu za metą. ;) Jak tu nie kochać biegaczy-nieogarów?
Dziękuję za wspólną zabawę w grupie na 3 godziny i 25 minut. Miałem po raz kolejny przyjemność prowadzić grupę na ten czas |
| | | | | |
| 2016-09-27, 12:39 Warszawa jest ok
Maraton Warszawski bieglem 4 raz. Organizacja zawsze na najwyzszym poziomie. Jedno co mi osobiscie lekko przeszkadzalo to woda na trasie raz po lewej a raz po prawej. Najlepiej jak jest tu I tu. Na poczatkowych punktach ciezko bylo sie dopchac nie gubiac rytmu. Oczywiscie pojawie sie jeszcze w stolicy bo jakby inaczej :-)
|
| | | | | |
| 2016-09-28, 10:34
Brakowało mi oznaczeń punktów odświeżania w postaci strzałka w lewo/prawo (po której stronie ulicy) i inf. o odległości np. 100 m - za 100 metrów.
Poza tym - wszystko ok. Nie będę wracał - robiłem tylko dla korony :-P |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-09-28, 10:49
2016-09-28, 10:34 - maciej1985 napisał/-a:
Brakowało mi oznaczeń punktów odświeżania w postaci strzałka w lewo/prawo (po której stronie ulicy) i inf. o odległości np. 100 m - za 100 metrów.
Poza tym - wszystko ok. Nie będę wracał - robiłem tylko dla korony :-P |
Biegacz-amator to jednak wymagająca istota... |
| | | | | |
| 2016-09-28, 20:09
2016-09-26, 17:15 - nikram11 napisał/-a:
Nieprawdą jest, że do Warszawy przyjechali tylko ci, którzy "robią koronę", jak napisał ktoś wcześniej...
Swoją zrobiłem w 2014, teraz pojechałem do Warszawy na Maraton dla przyjemności i "w podziękowaniu" Organizatorom, za Ich pracę a Wolontariuszom, że chcą.
Nie pojechałem po wypasiony pakiet startowy. Nie czekałem aż Org mnie podrzuci swoim flagowym samochodem w asyście "służb" do Biura na Służewiec...
Po wyjściu z Dworca PKP po prostu - kupiłem mapę, wsiadłem w metro i trafiłem na miejsce.
Nie pojechałem żeby mnie ktoś miał zanieść na start w lektyce (z tym życzeniem to do "Spartan":) i nie oczekiwałem, że ktoś inny ogłosi przez megafony moment, że właśnie wystartowałem...
Przeczytałem Regulamin i wiedziałem za co płacę, jaka będzie trasa i organizacja. Zgodnie z tą umową dostałem to, za co zapłaciłem. Bonusem był brak ścisku za metą, komfortowe (i zdrowe) rozmaszerowanie wysiłku szeroką ulicą, nikt na siłe nie wieszał mi medalu zaraz za metą, nie byłem popychany przez kolejnych wbiegających finisherów, bez tłoku i przepychanek (jak na innych dużych biegach) dostałem napoje, spokojnie odsznurowałem chipa (rzeczywiście nikt nie rzucił mi się do stóp, ale gdzie tak jest?...), podano mi rzeczy z depozytu - tak jak w Grodzisku. Skorzystałem z prysznica.
Nie mam pretensji do nikogo...
Dlatego nie rozumiem wystawionej najniższej oceny dla Biegu przez jednego z uczestników.
Cytat uzasadnienia oceny biegacza z Rybnika:
"Kiepska organizacja, poczynając od ubogiego biura zawodów i złego lub wręcz braku oznaczenia dojazdu, co dla osób spoza Warszawy było sporym utrudnieniem.
Dalej sam start Maratonu również bez efektu. Takie tam start i już :-/ Trasa "ciekawa" : 32 km z górki a potem, kiedy sił coraz mniej, ciekawe podbiegi. Dodatkowo trasa nudna i mało kibiców. Nawet niektóre tzw. strefy kibicowania były puste! No i Meta: po przebiegnięciu 42 km, niektórzy z oczywistych względów padali z nóg, a tutaj niespodzianka: medale, izo, woda jeszcze jakieś 300m za metą. Do tego jeszcze trzeba oddać chip, który jest na bucie. W sumie ok. 600m dodatkowego spacerku z betonowymi nogami :-( Oczywiście, można powiedzieć, że maraton to nie spacerek i nie jest dla każdego, ale pewne rzeczy w biegu ulicznym to już podstawa. Ogólnie duże rozczarowanie.
W porównaniu do organizacji Maratonu w Dębnie czy w Krakowie bardzo dużo do poprawy."
Bardzo jestem ciekaw, co autor tej oceny sobie wyobrażał i jakie zmiany by zaproponował, żeby Organizacja Maratonu Warszawskiego się poprawiła? ...byłem w Dębnie, w Krakowie, Wrocławiu i na biegach w innych miastach. Każdy Organizator ma swoje możliwości i ograniczenia zorganizowania Imprezy.
Wierzę, że Fundacja MW zrobiła wszystko co mogła, żeby Maraton się odbył i przebiegł jak najlepiej.
Nigdzie nie zmuszają do kibicowania, więc to nie wina Organizatora, że mieszkańcy nie zawsze i nie wszędzie wychodzą tłumnie klaskać biegaczom... Proponuję samemu kiedyś wybrać się pokibicować
i aktywnie spędzić tak kilka godzin... Sam kibicowałem tak parę razy - wróciłem ze zdartym głosem
i obolałymi dłońmi od klaskania. A i tak nie dałem rady kibicować wszystkim i wszędzie...
Tym bardziej doceniam tych warszawskich kibiców, którzy wyszli na trasę, możliwe, że niektórzy mogli nawet wychodzić w obawie, że ktoś im coś złego zrobi, bo popierają tych wstrętnych biegaczy ciągle blokujących Miasto...
Życzę pozytywnych przemyśleń.
Pozdrawiam!
Marcin R. |
a propos chipów- to są biegi, gdzie owszem, są wolontariusze, którzy od niego uwalniają- robią to tnąc nożyczkami sznurówki :D |
| | | | | |
| 2016-09-29, 17:06
2016-09-28, 10:49 - Conrados napisał/-a:
Biegacz-amator to jednak wymagająca istota... |
nie wymagam tego, jedynie mówię że byłoby miło, gdyby było :-) |
| | | | | |
| 2016-10-04, 19:11 Koszulka
A ja łaskawie czekam już ponad tydzień na odpowiedź. Wiadomo organizator po biegu ma sporo rzeczy do ogarnięcia.. ale...
"W pakiecie startowym otrzymałem przez pomyłkę koszulkę techniczną damką. Niestety zauważyłem to dopiero po zawodach. Czy istnieje jakaś szansa na uzyskanie koszulki technicznej - męskiej, za którą zapłaciłem? Bardzo zależy mi na uzyskaniu właściwej."
i brak odpowiedzi na te słowa...
|
| | | | | |
| 2016-10-04, 20:41 czekanie
2016-10-04, 19:11 - atom napisał/-a:
A ja łaskawie czekam już ponad tydzień na odpowiedź. Wiadomo organizator po biegu ma sporo rzeczy do ogarnięcia.. ale...
"W pakiecie startowym otrzymałem przez pomyłkę koszulkę techniczną damką. Niestety zauważyłem to dopiero po zawodach. Czy istnieje jakaś szansa na uzyskanie koszulki technicznej - męskiej, za którą zapłaciłem? Bardzo zależy mi na uzyskaniu właściwej."
i brak odpowiedzi na te słowa...
|
przebiegłem te 5 maratonów w Warszawie i nigdy nie stękałem jak Ci wyżej. Czekanie to było kiedyś...Po 2 Maratonie Pokoju obecnie Warszawskim na komunikat końcowy czekaliśmy bodaj do,,,,czerwca następnego roku.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-10-07, 17:26
2016-10-04, 19:11 - atom napisał/-a:
A ja łaskawie czekam już ponad tydzień na odpowiedź. Wiadomo organizator po biegu ma sporo rzeczy do ogarnięcia.. ale...
"W pakiecie startowym otrzymałem przez pomyłkę koszulkę techniczną damką. Niestety zauważyłem to dopiero po zawodach. Czy istnieje jakaś szansa na uzyskanie koszulki technicznej - męskiej, za którą zapłaciłem? Bardzo zależy mi na uzyskaniu właściwej."
i brak odpowiedzi na te słowa...
|
|
|
|
| |
|