|
| Przeczytano: 704/609678 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Ten, w którym dobre buty nadają się do wszystkiego | Autor: Marcin Krasoń | Data : 2014-08-28 | Od ponad dwóch lat powtarzałem wszem i wobec, że najlepsze buty w jakich biegałem to Brooksy Pure Cadence. Gdy jeden z przedstawicieli New Balance zapowiedział mi, że zmienię zdanie, byłem nastawiony dość sceptycznie. Dostałem więc od New Balance model M890GO4 i to właśnie te buty miały przebić moje ulubione Brooksy. To męski (literka M) model treningowo-startowych butów biegowych. Dość zaawansowany technologicznie (świadczy o tym cyferka 8), lekki i przeznaczony do szybkiego neutralnego biegania (liczba 90).
Ze strony producenta wynika, że w bucie połączono technologie Abzorb i REVlite, co ma zapewnić dobrą amortyzację, przy zachowaniu niewielkiej wagi. Nazwy technologii kompletnie nic mi nie mówią, ale buty są rzeczywiście lekkie i nieźle amortyzują – więc połączenie działa. Mój egzemplarz waży 266 gramów, to o 8 proc. mniej niż w/w Brooksy, a w moim odczuciu NB mają lepszą amortyzację. Kapelusze z głów przez NB, bo to sztuka zrobić buty jednocześnie lekkie i dobrze amortyzowane. Niemal dokładnie tyle samo ważą przeznaczone do biegania naturalnego Adidasy ClimaCool Ride, które amortyzacji praktycznie w ogóle nie mają!
Przy tej lekkości i amortyzacji New Balance są bardzo dynamiczne. Podobnie jak w przypadku wspomnianych już Brooksów Pure Cadence, biega się w nich szybko, a nawet bardzo! Muszę przyznać, że już pierwsza przebieżka (wykonana na trasie przystanek autobusowy – dom, w jeansach i z plecakiem) zachęciła mnie do tego, by się z nimi zaprzyjaźnić na dobre. No i tak sobie w nich biegałem od początku kwietnia przez trzy miesiące. Zaliczyłem w tym czasie kilka startów, m.in. kapitalny Bieg Piotra i Pawła oraz mój dzień konia podczas triathlonu w Nieporęcie. Buty sprawdziły się na nich doskonale. Lekkie, komfortowe i dynamicznie doskonale pasują jako moje „startówki”. Gdybym planował pobiec jeszcze jakiś maraton, na pewno pobiegłbym go właśnie w nich. 8 mm dropu (różnicy pomiędzy wysokością palców i pięty) sprawia, że bieg w nich jest dla mnie czystą przyjemnością.
NB M890GO4 świetnie sprawdzają się m.in. podczas odrzucania kubka z wodą...
...wpadania na metę jako piąty w generalce całkiem dużego biegu ;)
i trzaskania #selfie po zawodach, w których zajęło się pierwsze miejsce;)
Doskonale nadają się też do bardzo niszowego skoku w dal tyłem…
... oraz wylegiwania się pod postacią zombie za linią mety;)
NB M890GO4 są dobrze zaprojektowane i świetnie wykonane. Lubię odważne kolory, więc ich pomarańcz pasuje mi doskonale, do wyglądu zastrzeżeń nie mam. Uwagę przykuwa też bardzo wygodne wnętrze buta. Nic tam nie uwiera, nie obciera, ani nie wkurza. Można w nich nawet biegać bez skarpetek, choć ja tego nie lubię.
Na chwilę obecną nie jestem w stanie ocenić wytrzymałości tych butów, bo póki co przebiegliśmy razem małe kilkaset kilometrów. Na razie (poza brudem i błotem;)) nie ma na nich większych śladów zużycia, więc jest OK. Na prawdziwą ocenę przyjdzie czas, gdy na liczniku będzie tysiak lub więcej. Nie umiem jednak odpowiedzieć, czy w moim prywatnym rankingu 890-tki przebiły Brooksy Pure Cadence. Za New Balance przemawiają lekkość i lepsza amortyzacja, Brooksy zaś są chyba jednak trochę bardziej dynamiczne, a przede wszystkim nie zrobiły mi nigdy krzywdy. Wszystko wskazuje więc na to, że kwestia ta pozostanie na razie nierozstrzygnięta. Do biegania w 890-tkach zamierzam wrócić, będę jednak pilnował, by było to mniej i rzadziej niż dotąd.
Buty kosztują 399,99 zł, nawet na Allegro nie udało mi się znaleźć ich taniej. Jak na szosówki to sporo pieniędzy. Choć z drugiej strony już pierwsze bieganie w nich daje poczucie, że mamy do czynienia z produktem wysokiej klasy i jakości. Połączenie lekkości z amortyzacją i dynamiką robi naprawdę świetne wrażenie. Gdyby tylko miały wsparcie dla pronatorów... (to pewnie nie byłyby tak lekkie:/). Moim zdaniem za bardzo dobre buty cztery stówki można zapłacić. Tym bardziej, że Adidas czy Nike za swoje topowe modele wołają jeszcze więcej.
Bez dziegciu nie ma miodu
Niestety, laurka (w pełni zasłużona!) dla NB M890GO4 ma też czarną stronę. Mam mocno pronującą stopę i choć biegałem już (i nadal biegam!) w butach neutralnych, to te akurat mi zaszkodziły. Wg wideo analizy przeprowadzonej w Ergo w Brooksach Pure Cadence też nie powinienem biegać, a jednak tam problemów nie było, NB po prostu pechowo nie pasują do mojej nogi, ale wyszło to dopiero po kilku miesiącach i kilkuset wybieganych kilometrach. Pomarańczowe rakiety od New Balance szybko stały się moją ulubioną parą butów i biegałem w nich bardzo często. Efekt? Problemy z pasmem biodrowo-piszczelowym. Wróciłem do starych NB M870BB2 ze wsparciem dla pronatorów, mocno pracowałem w domu nad ćwiczeniami i kontuzja zniknęła. Cóż, w szybkich i lekkich 890-tkach będę już biegał tylko krótkie i mocne treningi, pewnie zaliczę w nich też parę jesiennych startów.
Autor: Marcin Krasoń,
www.biecdalej.pl/ |
|
| |
|