|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | marcin.brynda (2013-01-22) | Ostatnio komentował | Sawi (2020-10-14) | Aktywnosc | Komentowano 31 razy, czytano 2564 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-01-26, 00:22
Czemu nie przeczytałem tego artykułu 2 lata temu?
Teraz już za późno, mam na koncie 11 maratonów.
Za głupotę się płaci :) |
| | | | | |
| 2013-02-25, 18:57
Dobry artykul. Troche mnie sprowadzil na ziemie :-)
Bardzo rozsądne podejście i do tego bardzo konkretne rady. Super. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-02-25, 19:19
Pierwszy maraton przebiegłem pół roku po debiucie biegowym w zawodach, którym był..półmaraton. Do maratonu nie stosowałem żadnego planu treningowego i wyszło przyzwoite 4:12 |
| | | | | |
| 2013-02-25, 22:11
2013-02-25, 19:19 - Marathon Man napisał/-a:
Pierwszy maraton przebiegłem pół roku po debiucie biegowym w zawodach, którym był..półmaraton. Do maratonu nie stosowałem żadnego planu treningowego i wyszło przyzwoite 4:12 |
A była ta słynna "ściana" ? |
| | | | | |
| 2013-03-08, 10:52
Ciekawe podejście i w większości się zgadzam z Autorem. Choć wg mnie dla osoby zaczynającej biegać od zera, to droga do maratonu powinna trwać około 8 lat. Niemniej wiadomo, że cierpliwość nie jest domeną ludzką ;-) |
| | | | | |
| 2016-03-05, 11:29 spróbowałam
dwa lat temu spróbowałam , bez żadnego przygotowania przebiec maraton , powiedziałam sobie ww duchu , dam to dam rade , nie to zejdę i ok... miałam 59 lat , a biegam od pięciu lat...No i mimo żadnych przygotowań znalazłam się w czasie... a co mi z życiówek , nawet jeśli bieg byłby nawet na 10 , czy 15 km... ja biegam dla siebie, nigdy się nie ścigam , a poza tym , na maratonach , jak wiemy , obcokrajowcy i tak Polakom odbierają miejsca , no wiec po co mi co 2 tygodnie , biegać od 10 do 25 , a nawet jak się spotkałam raz z takimi co ćwiczyli , słyszałam , że robią po 30 km... Młodym na tym zależy , by mieć życiówki, a mnie na tym , by zmieścić się w czasie i koniec... Kiedy biegłam w 2015 roku na półmaratonie , przeczytałam w komentarzu młodzieniec chwalił się , że przebiegł ten półmaraton w ciągu dwóch godzin...O , pomyślałam sobie, że odpowiem mu na to....i napisałam wtedy ..A co ja mam powiedzieć , mając 60 lat , gdy się znalazłam na mecie po tobie człowieku, za 14 min. z sekundami?... na półmaraton był limit 3,5 godziny , no i ?... Co mi tam z przygotowaniami, dla mnie liczy się to : Wystartować , przebiec i dobiec do mety.... Zawsze swoim, spoko tempem i ok....a ile mimo to , miałam miejsca na podium , a czasem zaskakujące , bo niespodziewanie , nawet na myśl nie przyszło mi...Tak robię do dziś , a jeszcze niejedne maratony , czy półmaratony , a nawet inne jak mam za darmo , bo mam zwolnienie np. z orzeczeniem , albo już jako K-60....Kontuzji nie miałam , mnie wystarczy bieg dla zdrowia, przyjemności , a nie po to , by o minute być wcześniej niż na poprzednim... w tygodniu ćwiczę od 5 km do 10 km , czasem 2,5 i to mi wystarcza do dziś...Albo radość , zadowolenie ma mi to robić , i tak to uważam do dziś , więc spoko jadę i startuje gdzie chcę.. Nie mam 20 lat , by mi miało zależeć na sylwetce i spaść z wagi , bo niejedna młoda by chciała tak wyglądać jak ja...A jak słyszę , gdy młodzi wymijający mnie , wydają aż niesamowite , głośne jęki , to co wtedy pomyśleć oo takim ? jeszcze na tysiące ludzi ?...dla mnie to głupota, albo zdrowie ważniejsze , albo zadychy i jęki .. |
| | | | | |
| 2016-03-05, 12:55
2016-03-05, 11:29 - ona napisał/-a:
dwa lat temu spróbowałam , bez żadnego przygotowania przebiec maraton , powiedziałam sobie ww duchu , dam to dam rade , nie to zejdę i ok... miałam 59 lat , a biegam od pięciu lat...No i mimo żadnych przygotowań znalazłam się w czasie... a co mi z życiówek , nawet jeśli bieg byłby nawet na 10 , czy 15 km... ja biegam dla siebie, nigdy się nie ścigam , a poza tym , na maratonach , jak wiemy , obcokrajowcy i tak Polakom odbierają miejsca , no wiec po co mi co 2 tygodnie , biegać od 10 do 25 , a nawet jak się spotkałam raz z takimi co ćwiczyli , słyszałam , że robią po 30 km... Młodym na tym zależy , by mieć życiówki, a mnie na tym , by zmieścić się w czasie i koniec... Kiedy biegłam w 2015 roku na półmaratonie , przeczytałam w komentarzu młodzieniec chwalił się , że przebiegł ten półmaraton w ciągu dwóch godzin...O , pomyślałam sobie, że odpowiem mu na to....i napisałam wtedy ..A co ja mam powiedzieć , mając 60 lat , gdy się znalazłam na mecie po tobie człowieku, za 14 min. z sekundami?... na półmaraton był limit 3,5 godziny , no i ?... Co mi tam z przygotowaniami, dla mnie liczy się to : Wystartować , przebiec i dobiec do mety.... Zawsze swoim, spoko tempem i ok....a ile mimo to , miałam miejsca na podium , a czasem zaskakujące , bo niespodziewanie , nawet na myśl nie przyszło mi...Tak robię do dziś , a jeszcze niejedne maratony , czy półmaratony , a nawet inne jak mam za darmo , bo mam zwolnienie np. z orzeczeniem , albo już jako K-60....Kontuzji nie miałam , mnie wystarczy bieg dla zdrowia, przyjemności , a nie po to , by o minute być wcześniej niż na poprzednim... w tygodniu ćwiczę od 5 km do 10 km , czasem 2,5 i to mi wystarcza do dziś...Albo radość , zadowolenie ma mi to robić , i tak to uważam do dziś , więc spoko jadę i startuje gdzie chcę.. Nie mam 20 lat , by mi miało zależeć na sylwetce i spaść z wagi , bo niejedna młoda by chciała tak wyglądać jak ja...A jak słyszę , gdy młodzi wymijający mnie , wydają aż niesamowite , głośne jęki , to co wtedy pomyśleć oo takim ? jeszcze na tysiące ludzi ?...dla mnie to głupota, albo zdrowie ważniejsze , albo zadychy i jęki .. |
Pół roku temu prowadziłem znajomą w debiucie maratońskim w Warszawie. Ją, i jej męża musiałem niemal siłą trzymać, żeby się nie śpieszyli - pobiegliśmy turystycznie po 6:10 km. Na mecie byli pod wrażeniem, że można biegać w zawodach dla przyjemności, zabawy, bez rywalizacji. Zawsze jak startowali - dyszki, półmaratony - to byli zajechani ściganiem się. A tu - sama przyjemność! Pamiętajmy, nie trzeba od razu być mistrzem olimpijskim i każdego startu traktować jak wyścig :-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-03-05, 16:35
tak.ale czy autor artykuły zamocno nie straszy amatorów? |
| | | | | |
| 2016-03-17, 12:04
2016-03-05, 16:35 - 39 i 1/2 napisał/-a:
tak.ale czy autor artykuły zamocno nie straszy amatorów? |
Czy straszy? Ja bym raczej powiedział, że autor ma bardzo dziwne podejście do kwestii samego maratonu.
Najpierw pisze, że:
"..Bieg (maratoński) jest prawdziwym testem wytrzymałości mięśni..",
a potem:
"..Ktoś, kto zaczyna bieganie, ani mięśniowo, ani kondycyjnie nie jest przygotowany do szybkiego biegu.."
Dlaczego pierwszy maraton musi być pokonany w szybkim tempie?
Potem czytam dalej:
"..Biega więc wolno, a ponieważ czyta, że do maratonu należy biegać dużo, biega dużo. Efekty są dramatyczne. Przy bardzo wolnym biegu technika jest kiepska..".
W tym artykule jest mowa o przygotowaniu debiutanta czy profesjonalisty? Bo odnoszę wrażenie, że chodzi o tego drugiego.
Dalej czytam..:
"..Proszę pomyśleć - jak wielu znacie biegaczy, którzy doznali kontuzji w czasie samego maratonu? Otóż - niewielu. A ilu takich, którzy uszkodzili się na etapie przygotowań? Całe tabuny..."
Biegaczy którzy doznali kontuzji w czasie maratonu jest mnóstwo. Wystarczy po danej imprezie maratońskiej poczytać, ile osób nie było w stanie zrobić zakładanego celu bo.. przytrafiła im się kontuzja.
Dalej..:
"..Problem z treningiem do maratonu polega na tym, że jest on długi i monotonny. Pod względem techniki dla początkujących jest to dramat..
..Biega więc wolno, a ponieważ czyta, że do maratonu należy biegać dużo, biega dużo. Efekty są dramatyczne..".
Nie zgodzę się!
Właśnie początkujący biegacz powinien biegać wolno i długo niż szybko i krótko. Stosując pierwszą technikę buduje swoją wytrzymałość fizyczną i psychiczną o której często wielu radzących zapomina.
Dalej..:
"..Skąd się biorą kontuzje początkujących? Po pierwsze, z nadmiernej ambicji, a po drugie - z tych złych nawyków ruchowych..".
A gdzie są buty w tym wszystkim?..
To już obuwie nie jest ważne w przygotowaniu do biegu maratońskiego?..
Buty jak buty ale końcowa część artykułu nieźle mnie zszokowała ponieważ kolega radzi by pierwszy maraton był dopiero po 4 latach..
Yhy - jak patrzę się na stale zwiększającą frekwencję biegaczy w maratonach to nikt nie stosuje zasady kolegi i ci biegacze czują się bardzo dobrze.
Dalej..:
"..W tym modelu pierwszy start w maratonie, na zaliczenie, ma miejsce dopiero po 3 latach biegania. To jest i tak wcześnie. Prawdziwy trening do maratonu zaczyna się w czwartym roku, a i tak musi być ulgowy, mniejszy objętościowo. Taki sposób przygotowania pozwala na:
- trening bezpieczny, bez kontuzji, chorób, przeciążeń, zniechęcenia
- maksymalizację wyników w kolejnych latach dzięki zbudowaniu pprawnej bazy miesniowej i technicznej..".
Odkładanie przygotowań maratońskich na 3 lata w przód u kogoś kto np. biega regularnie już 1 rok jest bezsensu bo taka osoba wpadnie w rutynę i będzie cały czas biegała te same dystanse.
Coraz większa ilość początkujących biegaczy korzysta już z pomocy doświadczonych biegaczy więc takie osoby mogą podejść do maratonu już w 2 roku.
Na zakończenie..:
"..Należy pamiętać, że ktoś, kto zacznie od zera trening do maratonu, będzie prawdopodobnie biegaczem słabszym technicznie i wolniejszym..
..W kolejnych latach będzie to obciążenie, które uniemożliwi uzyskanie maksymalnych wyników nie tylko w maratonie, ale i na dystansach krótszych..".
W taki sposób nie zachęcasz ludzi do biegania bo pokazujesz, że jeśli ktoś biega wolno to nie nadaje się do maratonów a już napewno do biegów ultra.
Znam ludzi, którzy na początku przygody z bieganiem dystans 10 km robili w 2 godziny a po roku robią to w 40 minut. Wcale nie pędzili na treningach bo szybkość tak naprawdę przychodzi z czasem.
Owszem, technika przygotowań do maratonu jest bardzo ważna ale ja pisząc taki artykuł zacząłbym raczej od butów a nie od kwestii szybkości na treningach, straszeniu i pisaniu o przygotowaniach trwających minimum 4 lata gdzie materiał kończy się słowami:
"..Dopiero w kolejnych latach (po 4-ech) tradycyjne, ciężkie przygotowanie do maratonu..".
Ciężkie? A po co ciężkie na zaliczenie?..
Jasne, jak ktoś celuje w czas np. 3h, 30min to muszą być ciężkie ale przy czasie 5..6 godzin przygotowania wcale nie muszą być tak mocne.
Tak jak już napisał Admin:
..Pamiętajmy, nie trzeba od razu być mistrzem olimpijskim i każdego startu traktować jak wyścig :-) ..
|
| | | | | |
| 2016-03-23, 08:08
Nie brałbym tego tekstu za pewnik. Dlaczego nie biec pierwszego maratonu w drugim, trzecim lub w piątym roku? Tylko akurat w czwartym? Dlatego bo tak napisał autor? Moim zdaniem każdy człowiek jest jednostką indywidualną, każdy ma choćby z natury inaczej rozwinięte mięśnie. Lub po prostu przed rozpoczęciem z bieganiem można mieć doświadczenia ze sportem ktoś całe życie jeździ rowerem do pracy inny całe życie na poziomie amatorskim gra w piłkę nożną itp.
Ja osobiście swój maraton zaplanowałem na trzeci rok biegania i uważam że, nie robię źle. Wręcz przeciwnie... |
| | | | | |
| 2020-10-14, 15:55 za wcześnie
Można się rozpisywać, każdy uczy się na swoich błędach. Ciekawe czy jest taka/taki co pobiegł w odpowiednim dla siebie czasie 😅 |
|
|
|
| |
|