| | | |
|
| 2013-01-22, 22:46 Poradnik Kalenji: kiedy pobiec pierwszy maraton?
Napiszę tak: biegam regularnie od końca maja 2012r. Na początku przygody z bieganiem nie zamierzałem startować w maratonie. Pomysł narodził się we wrześniu. A moja opinia jest taka, że tylko pod okiem dobrego trenera przebiegne maraton. Osobiście znam bardzo dobrego ultramaratończyka to spytałem czy mnie przygotuje do maratonu - do kwietniowego Orlen Warsaw Marathon. Oczywiście pierwsze pytanie od niego: jaki chce osiągnąć czas? Odpowiedziałem: przebiec maraton. Rozpisał cały trening łącznie z wydolnością, siłą, szybkością. I tu autor poradnika bardzo dobrze wszystko ujął: krótkie biegi, technika to podstawa. Od poniedziałku do piątku w zupełności wystarczy biegać 3-8 km a w niedzielę długie wybieganie. Samo nabijanie kilometraża nie zrobi też wyników, o czym przekonałem się na własnej skórze. Co do mojego pierwszego maratonu to mam nadzieję, że po półrocznym treningu pod okiem fachowca w 3:30 przebiegnę. Pozdrawiam. |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 00:08 przyznaję się - popełniłem i... popełniam błędy :))
ech! gdybym mógł cofnąć czas to częściej bym biegał na bieżni i zapewne moja lista startów przez pierwsze 2 lata byłaby nastawiona na same biegi: 5km, 10km, 15km + 1-2 półmaratony w roku...
myślę, że po 2-óch sezonach startowych zdecydowałbym się na swój pierwszy maraton na wiosnę i drugi na jesień :)
nadal uważam pomimo krótkiego stażu biegowego(prawie 8 lat)że bieganie więcej niż 3-4 maratonów w roku jest nierozsądne!
mam tu na myśli bieganie, a nie zaliczanie maratonów marszobiegiem!!!
ja na pewno potrzebuję conajmniej 1-2miesiące na odpoczynek, regenerację i swoje treningi...
wiem po sobie jak raz mój organizm zniósł 2 maratony na przestrzeni 3 tygodni - po prostu organizmu nie da się oszukać!!!
dopadł kogoś pierwszy kryzys w maratonie po 10-kilometrach??? ...no właśnie - więc wiem o czym piszę :/
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 10:57
Swój pierwszy maraton przebiegłem po 1,5 rocznym bieganiu. W sumie moje bieganie nie miało charakteru treningu, były to coraz dłuższe wycieczki biegowe po lesie, w terenie dosyć pofałdowanym. Tygodniowy przebieg w okresie kilku miesięcy poprzedzającym maraton to było ok. 40km (śr. 20km, pt. 10km, nd. 10km). Kilka tygodni przed maratonem zrobiłem dwie dłuższe wycieczki (30km las i 32km asfalt). Maraton był moim pierwszym startem w zawodach, ukończyłem go w założonym czasie <4:45 (4:37) nie przechodząc do marszu. Moim głównym problemem był brak przyzwyczajenia kolan do biegania po asfalcie, ale na szczęście obyło się bez kontuzji. Regeneracja po biegu trwała około 3 tygodni. Kolejny maraton przebiegłem po 6 tygodniach od pierwszego z 12min. lepszym czasem, również bez negatywnych skutków zdrowotnych. Oba biegi były typowymi "na dobiegnięcie" bez stawiania sobie ambitnych celów czasowych. Bieganie przed maratonami nie miało charakteru treningu gdyż większość biegów miało charakter towarzyskiego biegania po lesie z jednym lub dwoma kolegami. Zwykle naszym celem jest dobiegnięcie lasami do jakiejś miejscowości, jeziora czy z domu na działkę. Patrząc z obecnej perspektywy nie żałuję startów w maratonach. Być może za rok lub dwa, jeśli wpadnie mi do głowy bicie rekordów, skorzystam z jakiś planów treningowych. Teraz zapisałem się na Kraków z celem pomiędzy 4:15 a 4:30 i myślę, że dam radę nie robiąc sobie krzywdy.
Pozdrawiam
Piotrek |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 11:09 Przed maratonem treningi
Myślę że wielomiesięczny trening przygotowuje nas do maratonu.
Jesteśmy w dobrej formie: pracowaliśmy nad szybkością, wytrzymałością i siłą.
Emocje towarzyszą nam od startu w tym wielkim biegu aż do mety.
Ale w momentach kryzysowych to walka z własną siłą psychiki by dobiec do końca i nie zejść z trasy.
|
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 15:58
Myślę, że te porady powinni sobie do serca wziąć młodzi ludzie, którzy chcą biegać maraton poniżej 4 godzin apóźniej 3. Ja zacząłem na poważnie biegać w wieku 55 lat a pierwszy maraton przebiegłem po ok. 1,5 roku biegania. Czas 4:13:24 (Poznań 2012), i co ważniejsze bez marszu, w pełni mnie satysfakcjonuje. Może uda się złamać kiedyś 4:00 ale nie jest to moim celem. I myślę, że tak jest z wieloma biegaczami wieku późnego. Nie czas a sam fakt biegania i to takich dystansów jest dla nas powodem do osobistej dumy. |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 16:22
Moim zdaniem maraton jest dla biegacza z 4-5 letnim stażem biegowym (mój znajomy zaczął przygodę z bieganiem i w 1 roku chciał przebiec maraton, odwiodłem go od tego pomysłu). Dokładnie to co jest napisane w artykule, solidna baza i więcej km na liczniku. |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 16:25
Jestem biegaczem z 20 letnim stażem a mam 28 lat. Nigdy nie biegałem na wynik a uzyskane czasy w długich dystansach należą do przeciętnych. Najdłuższy ukończony bieg to półmaraton. Trasa maratonu dopiero przede mną :) ale nie śpieszę się z tym. Biegam rozsądnie i nie forsuję się a wynikiem tego jest brak kontuzji np. kolan ale i brak dobrych wyników- ale nie o wyniki czasowe mi chodzi tylko o radość z biegania i zdrowie. Co do artykułu to bardzo mądre porady i takie zdrowe podejście, których czasem brakuje w książkach o bieganiu.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 17:34
2013-01-23, 16:25 - miro24 napisał/-a:
Jestem biegaczem z 20 letnim stażem a mam 28 lat. Nigdy nie biegałem na wynik a uzyskane czasy w długich dystansach należą do przeciętnych. Najdłuższy ukończony bieg to półmaraton. Trasa maratonu dopiero przede mną :) ale nie śpieszę się z tym. Biegam rozsądnie i nie forsuję się a wynikiem tego jest brak kontuzji np. kolan ale i brak dobrych wyników- ale nie o wyniki czasowe mi chodzi tylko o radość z biegania i zdrowie. Co do artykułu to bardzo mądre porady i takie zdrowe podejście, których czasem brakuje w książkach o bieganiu.
|
Bardzo Ciekawy artykuł ;) Ja natomiast biegam o 2010 roku czyli teraz będzie 4 sezon biegowy...Bieganie zacząłem od bardzo małych dystansów 5km...Nie Wyobrażałem Sobie By przebiec 10km w zawodach bo to było coś niewyobrażalnego....do dziś przebiegłem 12 maratonów...Pierwszy 2010 roku debiut 4:12min..rok 2011 też dużo Maratonów 5 Maratonów Kraków Wrocław Warszawa Poznań i Wenecja....2012 to Dębno Krakow Praga Wrocław Berlin i Amsterdam ... to zależy jak do biegania podchodzi i możliwości własnych...Biegam bez zadnych kontuzji a czas najlepszy to 3:22:22 w Pradze ....Pozdrawiam Biegaczy ;) |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 18:05
Niby wiekszosc komentujacych zgadza sie z autorem artykulu a niemal nikt nie czekal trzech czy czterech lat na pierwszy start w maratonie. Jak dla mnie jest to bardzo indywidualna sprawa i kazdy sam powinien odpowiedziec sobie na proste pytanie: czy jest w stanie tego dokonac. Moim zdaniem porady z artykulu sa dobre dla biegaczy ktorym zalezy na dobrym wyniku, wtedy faktycznie pewnie lepiej zbudowac baze i dopiero startowac. Jednak dla wiekszosci biegaczy start w maratonie czy polmaratonie to glownie dobra zabawa i samo uczestnictwo wystarcza. |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 21:01
Przygotowanie techniczne to jedno,a psychika to drugie.Pierwszy maraton przebiegłam po roku biegania z wynikiem 4:08.
Z racji tego,że był to pierwszy maraton nie wiedziałam na co mnie stać.Po trzech tygodniach pobiegłam kolejny z wynikiem 3:58.Po maratonie we Wrocławiu tego samego dnia pokonałam w górach jeszcze jakieś 25 km,więc nie ma recepty mozna tylko skorzystać z rad bardziej doświadczonych kolegów.Pozdrawiam. |
|
| | | |
|
| 2013-01-23, 23:48
A ja w pełni zgadzam się z autorem artykułu. Biegam prawie dwa lata - najdłuższy bieg uliczny to 10 km. W tym roku szlifowanie piątki. Pierwszy maraton - hmmm... może za pięć lat :)
Jeszcze raz gratuluję mądrego artykułu! |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 10:35 Twój opis to WZÓR dla pozostałych biegaczy
2013-01-23, 23:48 - krunner napisał/-a:
A ja w pełni zgadzam się z autorem artykułu. Biegam prawie dwa lata - najdłuższy bieg uliczny to 10 km. W tym roku szlifowanie piątki. Pierwszy maraton - hmmm... może za pięć lat :)
Jeszcze raz gratuluję mądrego artykułu! |
I tak trzymaj! Ludzie zaczynają przygodę biegową od maratonów, szarpiąc się i walcząc by złamać ledwie 4 godziny! Pytam się tylko, po co komu taki wynik, skoro po mądrym treningu i kilku latach rozsądnego biegania, ten sam biegacz zrobi w debiucie maratońskim np.3:10 a potem może już w drugim, trzecim podejściu atakować 2:59.
Niemal każdy nowy biegacz nie zdaje sobie sprawy, że po 5-10 latach radosnego biegania zaczną dokuczać mu lędzwie, kręgosłup, stawy kolanowe czy achillesy. I wtedy każdy mówi to samo: Gdybym mógł cofnąć czas...ale czasu już cofnąć nie da. Wie to każdy doświadczony (różnymi kontuzjami) biegacz.
Kiedy zaczynałem biegową przygodę, nie było dostępu do internetu, nie było stron biegowych i żadnej fachowej wiedzy, a czarnobiałe zdjęcia z biegów istniały tylko w gazetach. Obecnie dostęp do wiedzy biegowej jest potężny, tylko biegaczom nie chce się czytać!
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 10:52 Nie bójmy się schodzić z trasy! To nie wstyd!
2013-01-23, 11:09 - a.czykinowski napisał/-a:
Myślę że wielomiesięczny trening przygotowuje nas do maratonu.
Jesteśmy w dobrej formie: pracowaliśmy nad szybkością, wytrzymałością i siłą.
Emocje towarzyszą nam od startu w tym wielkim biegu aż do mety.
Ale w momentach kryzysowych to walka z własną siłą psychiki by dobiec do końca i nie zejść z trasy.
|
Myślę, że zejście z trasy w momencie gdy organzim jest kompletnie wycieńczony powinno być czymś całkowicie normalnym! Tymczasem wśród biegaczy z minimalnym stażem panuje tendencja, że zejście z trasy to porażka, to wstyd i hańba, bo przecież nie po to tak długo i ciężko się przygotowywałem, żeby nie osiągnąć mety maratonu. Widać wtedy, że cały ten trening był daremny, skoro zataczam się i mdleje już po 30-stym kilometrze.
|
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 10:52
2013-01-24, 10:35 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
I tak trzymaj! Ludzie zaczynają przygodę biegową od maratonów, szarpiąc się i walcząc by złamać ledwie 4 godziny! Pytam się tylko, po co komu taki wynik, skoro po mądrym treningu i kilku latach rozsądnego biegania, ten sam biegacz zrobi w debiucie maratońskim np.3:10 a potem może już w drugim, trzecim podejściu atakować 2:59.
Niemal każdy nowy biegacz nie zdaje sobie sprawy, że po 5-10 latach radosnego biegania zaczną dokuczać mu lędzwie, kręgosłup, stawy kolanowe czy achillesy. I wtedy każdy mówi to samo: Gdybym mógł cofnąć czas...ale czasu już cofnąć nie da. Wie to każdy doświadczony (różnymi kontuzjami) biegacz.
Kiedy zaczynałem biegową przygodę, nie było dostępu do internetu, nie było stron biegowych i żadnej fachowej wiedzy, a czarnobiałe zdjęcia z biegów istniały tylko w gazetach. Obecnie dostęp do wiedzy biegowej jest potężny, tylko biegaczom nie chce się czytać!
|
Popieram... chociaż z tym 3:10 nie przesadzaj...
ja zaczynając przygodę z nieganiem, wogóle nie myślałem o maratonie... i decyzja o debiutanckim starcie przyszła po wielu miesiącach, no i debiut odbył się dosyć... bezboleśnie. Bywa że odradzam znajomym którzy planują szybki debiut w maratonie, bardzo krótko po rozpoczęciu przygody z bieganiem, ale ... zazwyczaj różnie z tym bywa.
zaczynając starty odrazu od dystansu maratonu, nie jestem pewien czy znajdzie się wówczas ochota, radość, satysfakcja ze startów na krótszych dystansach... |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 11:44 Świetny artykuł!!!
Świetny artykuł tylko szkoda że większość "niedzielnych" biegaczy i tak zrobi po swojemu! Ja biegam dla przyjemności bieganie o sierpnia 2012 roku oczywiście wcześniej też biegałem ale za piłką, więc nie zaczynałem od zera!!! Po trzech miesiącach biegania przebiegłem 10 km a po czterech półmaraton i mogę stwierdzić że przebiegnięcie dychy(46min.) nie było dla mnie wyzwaniem to już półmaraton(1.45) BYŁ!!! i biorąc pod uwagę że miałbym teraz przebiec maraton byłoby naprawdę ciężko!!! i nie ma to znaczenia że biegam przynajmniej 4 razy w tygodniu po kilkanaście km. Więc swój pierwszy maraton planuję na 2014 rok i moim zdaniem będzie to przyjemne i zasłużone:) |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 12:59
bialy73 - mówiąc o niedzielnych biegaczach którzy i tak zrobią po swojemu miałeś siebie na myśli? Pierwszy półmaraton autor proponuje w drugim roku biegania a nie po 4 miesiącach... biegać też nie powinieneś więcej niż 10 km.. skoro taki świetny artykuł dlaczego nie stosujesz się do jego zaleceń?
Paweł II Yazomb - tak trudno zrozumieć, że dla wielu biegaczy czas pokonania maratonu czy półmaratonu jest rzeczą drugu, trzeciorzędną? chodzi o pokonanie siebie i dobrą zabawę
Po roku biegania jeśli biegacz czuje się na siłach niech próbuje. Kiedyś maraton był dla "wybranych" teraz stał się czymś bardziej dostępnym i mam wrażenie że tym "wybranym" którzy biegają od kilku-kilkunastu lat się to nie podoba, bo "elita" która przebiegła maraton staje się coraz większa. |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 19:52
Plany treningowe @Nagora dla mnie są rewelacyjne i jak tylko wprowadzam jakieś zmiany do nich się przekonuję (Czasem boleśnie), że nie warto. :) Jednak do tego konserwatywnego podejścia dot. pierwszego maratonu się nie zastosowałem. "Zaliczyłem" go na koniec pierwszego roku biegania. To "zaliczyłem" jest świadome i nauczyłem się sporo. A nauczyłem się tego, co wynika z tego art. :) Ale czytanie to nie to samo co praktyka. I nie żałuję.
"Dostępność" maratonu to promocja, o której piszecie, ale też sprzęt. Buty na "poduszkach" i z setką systemów pozwalają biegać prawie każdemu. Ja od początku biegałem np. w minimusach i tu się zaczęły problemy. Trzaskać km się nie dało, bo np. trzeba było ćwiczyć, żeby zniwelować wady postawy. Za to teraz czuję efekty tego.
Ale nie ma się co napinać. Niekażdy chce być biegaczem pełną gębą. Wielu wystarczą takie połowiczne rozwiązania i zaliczanie km np. żeby się ruszać i być aktywnym. Dla mnie nie ma w tym nic złego. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 20:37
Zgadzam się z autorem artykułu. Moim pierwszym biegiem było 11km w listopadzie 2012 i zastanawiam się czy nawet nie lepiej byłoby zaczać od 5 km czy też treningu do 3000m na bieżni w celu nabycia szybkości, którą z wiekiem jest przecież coraz trudniejpoprawić. Mam za sobą jeden półmaraton (1:39:34), ale biegu na dłuższym dystansie w najbliższym czasie nie planuję. Chciałabym być w stanie biegać jeszcze przez jakieś 50 lat, więc nie śpieszę się. Zamierzam przebiec maraton za jakieś 6 lat. Tak będzie zdrowiej, a poza tym łatwiej będzie mi uzyskać w debiucie przyzwoity czas. |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 20:48
2013-01-24, 20:37 - Paula94 napisał/-a:
Zgadzam się z autorem artykułu. Moim pierwszym biegiem było 11km w listopadzie 2012 i zastanawiam się czy nawet nie lepiej byłoby zaczać od 5 km czy też treningu do 3000m na bieżni w celu nabycia szybkości, którą z wiekiem jest przecież coraz trudniejpoprawić. Mam za sobą jeden półmaraton (1:39:34), ale biegu na dłuższym dystansie w najbliższym czasie nie planuję. Chciałabym być w stanie biegać jeszcze przez jakieś 50 lat, więc nie śpieszę się. Zamierzam przebiec maraton za jakieś 6 lat. Tak będzie zdrowiej, a poza tym łatwiej będzie mi uzyskać w debiucie przyzwoity czas. |
Miało być: w listopadzie 2011. ;) |
|
| | | |
|
| 2013-01-24, 21:16
Też się zastanawiam czasem co by było gdybym mocniej się przyłożył do krótkich dystansów na początku. No z pewnością teraz biegałbym nieco szybciej. Ale ile szybciej? 3 minuty na 10km? 5 minut? Podejrzewam, że nie walczyłbym o żadne czołowe lokaty. Byłbym bliżej czołówki... w wielotysięcznym tłumie.
Taka ścieżka treningowa omówiona w artykule z pewnością jest bardzo efektywna na przestrzeni lat i gwarantuje duży postęp w wynikach. Jednak czy to aby na pewno takie ważne dla amatorów? Ja myślę, że trzeba czasem poświęcić treningi i po prostu pobiegać :)
Przyzwoity czas w maratonie - co to znaczy? Każdy ma tu swoją skalę. Przyzwoity czas dla zawodowca to powiedzmy 2:10. Dla ambitnego amatora 2:50. A dla kogoś, kto biega maratony tak żeby się po prostu sprawdzić? Dla jednego to będzie 4:30, dla innego 3:30.
Zgadzam się więc z tą częścią, że początkujący nie powinien od razu zaczynać od maratonu. Zgadzam się z tym, że nawet jak się biega a nie trenuje, to powinien w tym być jakiś plan. Przede wszystkim jednak trzeba bardzo lubić biegać, bez tego nikt nie ma szans startować w maratonach wiele razy :) |
|