|
| morito Jacek Karczmitowicz zgierz Tygodnik Zgierski
Ostatnio zalogowany ---
|
|
| Przeczytano: 289/94054 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Jak to się robi w Ozorkowie, czyli 50 na 50 | Autor: Jacek Karczmitowicz | Data : 2011-06-17 | W miniony weekend na terenie 4 gmin został rozegrany SUPERMARATON OZORKÓW 25/50km. Na starcie stanęło 150 zawodników i tyle osiągnęło metę. W zawodach ramię w ramię rywalizowali biegacze i miłośnicy nordic walking. Na królewskim dystansie walczył piszący te słowa, któremu pokonanie dystansu 50km zajęło 4:39:13 i ostatecznie zajął 12 miejsce. 12 Karczmitowicz Jacek Zgierz 4:39
Rys.1 - Autor na trasie 50 maratonu.
Supermaraton pomimo dopiero trzeciej edycji staje się poważną imprezą w kalendarzu polskich biegów ultra. Dość powiedzieć, że mój rezultat w ubr dałby mi 2 miejsce. Bieg był zorganizowany wspaniale z ciepłą piknikową atmosferą, co nie powoduje zdziwienia, że zapisy do niego trwają zaledwie kilka dni i kończą się na kilka miesięcy przed planowanym terminem imprezy. Dyrektorka MOK im. Małego Księcia w Ozorkowie to wulkan energii, oraz prawdziwy wzorzec konferansjerki. W Zgierzu zwyczajowo Ozorków bywa przedmiotem dowcipów, zastępując popularny Wąchock.
W Ozorkowie bywa, że wbrew utartym schematom rzeczy są „oryginalne”. Supermaraton nie zmienia tego stanu rzeczy. Supermaraton w Ozorkowie bez cienia wątpliwości jest oryginalny. Nie ma dyrektora biegu. W zamian całością zarządza Komandor biegu. Trasa biegu również wymyka się powszechnie obowiązującym schematom. Sposób zabezpieczenia imprezy również jest oryginalny. Nie podlega żadnej dyskusji, że do Supermaratonu należy w oryginalny sposób się przygotować. Ja mam tą przewagę, że jego trasę w dużym procencie pokonuje raz w tygodniu. Jeśli ta oryginalność znajdzie naśladowców, w Ozorkowie znajdą receptę na sukces.
Tak się złożyło, że wbrew pierwotnym planom to właśnie w Ozorkowie przyszło mi 50 raz pokonać trasę maratonu. Przy czym muszę zaznaczyć, że jest to pewne uproszczenie. Statystyka nie uwzględnia pokonanych biegów na 100km oraz biegów co do których mam wątpliwości czy były na dystansach maratońskich. W czasie tych 50 maratonów aż jeden raz musiałem zejść z trasy pokonany przez pręt, który wbił mi się w stopę.
Rys.2 - Pozostał mi stygmat na stopie
Uczestnictwo w biegach jest wielką skarbnicą wspaniałych wspomnień i kontaktu z wspaniałymi ludźmi. Nigdy specjalnie nie liczyłem pokonanych zawodów, jednak z takiej okazji pozwolę sobie na małe podsumowanie. Oto kilka „naj” z mojego maratońskiego urobku.
Dziwne:
Przebiegłem maraton, z wózkiem z córką w środku, w umundurowaniu i 10kg plecakiem, przy -8°C / i było to w pierwszych dniach września/ oraz przy temperaturze asfaltu oscylującej przy 50°C. Pokonywałem trasę maratonu przy wietrze dochodzącym w porywach do 120km/h. W czasie tych 50 maratonów udało mi się namówić do pokonania maratonu: brata, szwagierkę, żonę, szwagra, kolegę z dzieciństwa, 2 kolegów z pracy oraz 3 kolegów. Najczęściej pokonywałem maratony w Poznaniu.
Startowałem w 10 miesiącach roku, miesiącami, kiedy nie startowałem były: grudzień i styczeń. W tej chwili nie potrafię wskazać maratonu o najmniejszej liczbie startujących, jednak największym biegiem maratońskim w którym brałem udział był maraton berliński w 2003 roku. Przy okazji mogę się pochwalić, że brałem udział w biegu w którym ustanowiono rekord świata. Na własnej skórze wówczas przekonałem się, że bieganie wśród 40 tysięcy biegaczy nie jest tym co mi odpowiada.
- Najszybszy km na trasie maratonu pokonałem w czasie maratonu wrocławskiego w 2002 roku między 40 a 41km i było to 4:07.
- Najszybciej połowę maratonu pokonałem w czasie maratonu wrocławskiego w 2004 roku i była to pierwsza połowa pokonana w czasie 1:41:27;
- rekord życiowy w maratonie zrobiłem w czasie tego samego maratonu;
- Najwięcej czasu zajęło mi pokonanie km 40 a 41 na trasie Graubunden Marathonu i było to 29:18;
- Najdłużej błąkałem się po trasie tego samego maratonu i było to 7:27:56;
- Był to również maraton, który miał najwyższą różnicę między startem a metą i wynosiła ona 2275m oraz największa ilość podbiegów wynoszącą łącznie 2682m
- również w tym samym biegu wdrapałem się na najwyżej położoną metę w czasie moich maratońskich wojaży. Meta była na szczycie Rothorn na wysokości 2865mnpm;
Rys.3 - ZERMATT MARATHON
- Największą ilość zbiegów pokonałem na trasie maratońskiej na jednym z etapów Trans Gore-Tex Run między austriackim Galtur a położonym w szwajcarskiej Gryzonii Scoul i było to łącznie blisko 2500m;
- Pokonałem trasy maratońskie we Włoszech, Austrii, Szwajcarii, Niemczech i Polsce;
Zapewne jeszcze mógłbym coś dodać. W Ozorkowie miałem taki szalony plan, aby pokonać 50km w czasie zbliżonym do mojego maratońskiego debiutu. Niestety początkowe 25km pokonałem w szalonym tempie o ponad 5 szybciej od planu i później troszkę się zagotowałem. Jednak pokonałem 50km w czasie zbliżonym do czasu z mojego 2 maratonu, gdzie na własnej skórze dowiedziałem się co potrafi zaboleć w czasie maratonu. Kolejne 50 maratonów obiecuję sobie starannie ewidencjonować.
|
| | Autor: Jurek63, 2011-01-24, 21:06 napisał/-a: Fajna organizacja, pakiety startowe super, koszulki, medale i dyplomy z czasem. A najważniejsze -atmosfera rewelacyjna. Polecam i zachęcam do przyjazdu. | | | Autor: deres, 2011-01-28, 15:17 napisał/-a: Potwierdzam komentarz przedmówcy. Byłem w zeszłym roku, umęczyłem się w tym upale niesamowicie.W tym roku też bym przyjechał ale koliduje mi z terminem innego biegu. | | | Autor: malewsky, 2011-03-07, 21:46 napisał/-a: Szkoda, że na nim mnie nie będzie, mam akurat zjazd na studiach. | | | Autor: Jurek63, 2011-05-22, 22:02 napisał/-a: Z informacji jaką przekazał mi Dyrektor Supermaratonu wiem, że lista startowa niestety jest już zamknięta. Cieszę się, że udało mi się z synem "załapać". | | | Autor: orb1t, 2011-06-03, 10:51 napisał/-a: Dobrze zrozumiałem 9 punkt regulaminu :wyżywienie i serwis podczas trwania zawodów uczestnicy zabezpieczają sobie we własnym zakresie. Czyli butelka w rękę? nie ma punktów? | | | Autor: Biegam dla zdrowia, 2011-06-03, 11:47 napisał/-a: Witam, co do wody, to była butelka do ręki po 3 km, później jeszcze chyba raz na trasie i pod koniec, w tym samym miejscu, po zamknięciu pętli, czyli około 20 km. Startowałem w ubiegłym roku. Generalnie super kameralna impreza z mnóstwem gadżetów dla uczestników + medale + dyplomy i atrakcyjne nagrody rzeczowe dla najlepszych. Organizator własne serce podaje na talerzu! Tak to można okreslić. Przez to jest trochę zamieszania i niedociągnięć. Medal na mecie, to jak najbardziej, ale już niekoniecznie od razu do ręki wykaligrafowany dyplom, na który trzeba dłuższą chwilę czekać, bo uczestnicy docierają do mety i robi się korek. Poza tym pomiar czasu, mało precyzyjny lub raczej amatorski, zegarkiem elektronicznym na ręku i koniec. No i długość trasy. Startowałem na 25 km i wyszło mi na Polarze 23. Biegłem średnim tempem 6 min/km (bo było upalnie) i powinno być około 2:30 a wyszło 2:19. Tak szybko takiego dystansu nie biegam, po prostu. Ogólnie, jak już napisałem super impreza i okoliczności natury bardzo ładne. Pozdrawiam i życzę powodzenia. | | | Autor: abarti, 2011-06-13, 11:28 napisał/-a: Moja "trochę subiektywna" galeria:
https://picasaweb.google.com/107717091551967903247/IIISupermaratonOzorkow?authkey=Gv1sRgCOi00dSX_oLTSg
Część z zawodników odnajdzie się:)
Pozdrawiam, | | | Autor: Jurek63, 2011-06-16, 21:31 napisał/-a: Impreza super. Pogoda bardzo fajna. BEZ KOMARÓW. Wielkie dzięki dla wszystkich organizatorów a w szczególności dla Dyrektora Supermaratonu Piotra Banasiaka. Warto było jechać ponad 270 km. | | | Autor: morito, 2011-06-17, 14:50 napisał/-a: Muszę dodać, że autorem zdjęć ilustrujących imprezę jest Bartek Grzegorczyk. | |
|
| |
|