Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

MIRON
Mirosław Kopiński
Złotoryja
MKS AURUM KOBUD ZŁOTORYJA

Ostatnio zalogowany
2016-10-06,18:58
Przeczytano: 608/152273 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/4

Twoja ocena:brak


Relacja z Cross do Luxe
Autor: Mirosław Kopiński
Data : 2010-10-11

W niedziele 25.09.2010r. w niemieckiej miejscowości w pobliżu Leipzig odbył się I CROSS DE LUXE. Na zawody wybrali się Mirek Kopiński i Marcin Grochowski, organizatorzy Biegu Wulkanów, którzy pojechali po tak zwaną naukę i nawiązania współpracy przed kolejnych edycjach imprez. Przyjechaliśmy w sobotę wieczorem.

Droga minęła szybko niecałe 3h pomimo ponad 300km odległości, która dzieli nas od Złotoryi, ale to zasługa bardziej autostrad niż brawurowej jazdy. Liczyliśmy na huczne przywitanie, a tu na Pasta party o godz. 18.00 na którą stawiliśmy się z niewielkim opóźnieniem przybyło niewielu zawodników nieco ponad 50 pomimo zgłoszenia do biegu ponad 500 osób, ale jak chcieliśmy dokładkę mizernego makaronu z sosem pomidorowym – zażyczono od nas 3,5 euro.



Pogoda w cały weekend była deszczowa. Było zimno, a deszcz nawet na moment nie przestawał padać. Biuro zawodów było umieszczone na łące, która pod naporem ciągle padającego deszczu zamieniła się w błota. Wpisowe na zawody wynosiło 30E, a w dniu zawodów 35E do tego 30E kaucja, która została zwracana w wysokości 25E, bo 5 E zabrano na tzw. pomiar. W pakiecie nie zauważyliśmy żadnej koszulki, a po biegu darmo rozglądaliśmy się za medalem. Po sobotnich wojażach, brodząc w błocie wyglądaliśmy jak nie jeden zawodnik po Biegu Wulkanów – gdybyście takie biuro urządzili w Polsce to z błotem zmieszali by Nas dodatkowo uczestnicy na forach itp.



W niedzielnych zawodach o godzinie 12.00 startuje Mirek na 14 km, a Marcin robi zdjęcia, potem o godz. 13.30 na odwrót z tą tylko różnica, że Marcin biegnie 7 km. Na zawody stawiło się nieco ponad 360 uczestników – resztę pewnie pogoda odstraszyła. Już na porannym rozruchu podczas zwiedzania trasy coś nam nie pasowało. Po Biegu Wulkanów i Biegu Katorżnika myśleliśmy, że trasa w Niemczech będzie dużym zaskoczeniem z pięknymi i trudnymi przeszkodami, ponadto nie chciało nam się za bardzo biegać – myśleliśmy, że pobrodzimy w błocie poskaczemy przez przeszkody, a tu się okazało, że na 7 km pętli organizatorzy zbudowali tylko około 6 sztucznych przeszkód, pozostałe były naturalne – bardzo naturalne skok przez rów z wodą podbieg pod nasyp drogowy. Ogólnie około 95% to bieg przełajowy, a częściowo nawet po asfalcie niczym nie przypominało imprez ekstremalnych w Polsce.



Zmartwiliśmy się całą sytuacją – trzeba było biegać! Mirek ruszył odważnie w pierwszej piątce, ale szybko spostrzegł, że o zwycięstwo będzie trudno, nadrabiał sprawnością na wszystkich przeszkodach, ale na odcinkach biegowych zostawał w tyle. Kibiców na trasie jak na lekarstwo w zasadzie te same grupki przemieszczały się na kolejne odcinki, za to zadziwiliśmy się dużą ilością karetek – ponad 10szt. były wszędzie. Nawet było namiot do masaży, ale nikt nie skorzystał. Zastanawialiśmy się co by było gdyby ten deszcz nie padał przez 2 dni. Trasa była by wyjątkowo sucha i szybka. Ostatecznie Mirek uzyskał czas 1h 03 min i zajął 11 miejsce oczywiście na koniec biegu zaliczył gwiazdę i przerzut w przód za co zyskał sporo braw od niemieckiej publiczności, a jak skoczył na brzuch do błota od razu zainteresował sobą niemiecką telewizje, której udzielił krótkiego wywiadu, na koniec kąpiel w jeziorze, w którym woda było około 8st. cieplejsza od powietrza przez co czuł się jak w saunie.



Po szybkim suszeniu zamieniliśmy się rolami. Mirek ruszył robić zdjęcia i kibicować Marcinowi, który w towarzystwie kobiet ruszył na trasę. Marcin dzielnie finiszował po przebiegnięciu jednej 7 km pętli na 16 miejsc z czasem 38 min.

Całe zawody rozpoczęły się o godz. 12.00, a o godz. 15.30 było już po dekoracji i zaczęto zwijać namioty – to się nazywa szybka organizacja. Nagrodą za pierwsze miejsce w kategorii kobiet i mężczyzn były przepiękne rowery firmy SCOTT, podobno o wartości ponad 8000,0 zł, a nam podobało się jeszcze, że bardzo dużo niemieckich uczestników przebrało się za różne stwory – tego brakuje trochę na naszych imprezach – ale postaramy się, żeby to się zmieniło.



Dla nas uczestnictwo w tych zawodach i podtrzymanie współpracy z organizatorami niemieckimi SPORTFREUNDE z Leipzig miało jeszcze jeden ważny wymiar, między innymi dzięki współpracy udało nam się delegować całkowicie nieodpłatnie na roczne szkolenie dwóch reprezentantów klubu MKS Aurum Kobud Złotoryja Agnieszkę Kopińską i Barbarę Śliwowską pod nazwą „EDUKACJA DLA SPORTU – szkolenie językowe i interpersonalne dla pracowników organizacji sportowych i osób aktywnie uczestniczących w życiu sportowym”, które współfinansowane jest przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, a w kolejnych latach obydwie organizacje zadeklarowały wspólną promocję imprez ekstremalnych w Polsce i w Niemczech, oraz wzajemny w nich udział.



Był to pierwszy z 5 wyjazdów po Europie, odwiedzimy jeszcze imprezy z Niemczech, Francji i tą najważniejszą w Anglii „Discover Tough Chalange 2011 – TOUGH TM GUY”, czyli „Ile bólu można połknąć”. Zawody odbędą się w ostatnią niedziele Stycznia. Wpisowe na najtrudniejszy odcinek biegu wynosi 300 Funtów, a chętnych liczy się w tysiącach.
















Komentarze czytelników - 6podyskutuj o tym 
 

Bartu¶

Autor: Bartolomeo15, 2010-10-11, 12:32 napisał/-a:
jak ja uwielbiam takie zawody :) Super trasa, jak wynika ze zdjec jest super, tylko szkoda, ze nikt nie mowi lub nie pisze o tym wczesniej, ja bym sie z ogromna checia zabral ;) ale jak zawsze super zabawa mnie omija :(

 

MIRON

Autor: MIRON, 2010-10-11, 19:50 napisał/-a:
LINK: http://www.biegwulkanow.pl

Byliśmy na rekonesansie, nie wiedzieliśmy co nas tam czeka, za rok damy znać!!!, a puki co zapraszamy na bieg wulkanów w czerwcu i bieg katorżnika w sierpniu

 

Sqbanietz

Autor: Sqbanietz, 2010-10-11, 21:44 napisał/-a:
LINK: http://www.toughguy.co.uk/

Na ten bieg to bym się wybrał :)))

 

Honzo

Autor: Honzo, 2010-10-11, 22:07 napisał/-a:
Masakra! A już rażenie prądem czy skok z kilku metrówdo wody... Ale hardcore!

No Miron masz jeszcze spory zapas :)

 

MIRON

Autor: MIRON, 2010-10-11, 22:17 napisał/-a:
LINK: http://www.biegwulkanow.pl

Na pierwszej edycji biegu wulkanów, większość organizatorów było mocno przestraszonych co ja wyprawiam na trasie, prawie kazano mi omijać większe kamienie! Po tym jak zabrałem ekipę na bieg katorżnika już się wizja budowy trasy zmieniła, a mam nadzieje, że po przebiegnięciu w Anglii pełnej trasy to zahamowania w utrudnieniach znikną. Pozostanie tylko fantazja i ilość kasy jaką można wydać na budowę przeszkód.

 

biegOcz

Autor: biegOcz, 2010-10-12, 18:05 napisał/-a:
Jak widać niemeccy organizatorzy wymiękają przy polskich.
Ale czy pokażemy to podczas euro2012 ?? ;)

 



















 Ostatnio zalogowani
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
¦wistak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
jacek50
21:01
JW3463
20:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |