|
| Przeczytano: 809/195906 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Czy Mati pójdzie w ślady Szordykowskiego? | Autor: Maciej Głowacki | Data : 2010-08-19 | Pośród ogólnych zachwytów nad postawą polskich lekkoatletów podczas Mistrzostw Europy w Barcelonie umknęło jakoś ósme miejsce sobótczanina (wciąż jego dom rodzinny to Sobótka Górka pod Ślężą koło Wrocławia) Mateusza Demczyszaka na 1.500 metrów. Gdyby nie młody wiek (24 lata) i absolutny międzynarodowy, mistrzowski debiut to może i lokata byłaby wyższa.
Ale do rzeczy. Na klasycznym, średnim dystansie (tysiąc pięćset metrów to tylko 109 metrów mniej od mili legendarnego, najstarszego lekkoatletycznego dystansu, na którym od pięciuset lat ścigają się ludzie, a pierwszy zanotowany rekord pochodzi z 26 lipca 1852 roku – Charles Westhall, 4.28,00) tylko najstarsi kibice mogą pamiętać lepszą postawę polskiego reprezentanta w mistrzostwach naszego kontynentu. Było to dokładnie 39 lat temu, na początku sierpnia 1971 roku w Helsinkach.
Wtedy to najlepszy w historii polskiej atletyki średniodystansowiec Henryk Szordykowski (ur. 1944 w Iłowej) zdobył na 1.500 metrów srebrny medal. Później tylko dwu polskim biegaczom udało się podczas ME wejść do finału na 1.500 metrów. W Rzymie w 1974 roku pochodzący z Wołowa Henryk Wasilewski był 11., a w Göteborgu w 2006 roku Mirosław Formela zajął 10. miejsce. Przed Szordykowskim lepiej od Matiego pobiegli w Mistrzostwach Europy tylko Janusz Kusociński (1934 – 5. miejsce), Jan Staniszewski (1938 – 6.), Zbigniew Orywał (1958 – 7.) i Witold Baran (1962 – 2.).
Co do Henryka Szordykowskiego (powtarzam jego imię, bo jego młodszy brat Zenon też biegał z bardzo przyzwoitymi życiówkami: na 800 m – 1.47,5 i na 1.500 m – 3.44,3) to jego srebro w Helsinkach przyszło w trzecim starcie na 1.500 metrów podczas Mistrzostw Europy. Zaczął w ME w Budapeszcie w 1966 roku od … 8 miejsca. Może tą drogą pójdzie Mati?
Bilans startów popularnego Szordego w Mistrzostwach Europy na 1.500 metrów uzupełnia zdobyty w 1969 roku w Atenach brązowy medal oraz start w Rzymie w 1974 roku, gdzie już nie zdołał awansować do finału. W tamtych latach nie rozgrywano mistrzostw świata (pierwsze odbyły się w 1983 roku w Helsinkach), a więc na otwartym stadionie w międzynarodowej rywalizacji mógł brać udział tylko podczas igrzysk olimpijskich. Dwa lata po ósmej lokacie na ME awansował w Meksyku do olimpijskiego finału zajmując w nim siódme miejsce.
Największe sukcesy Szordykowski odnosił jednak w hali; czterokrotnie wygrywał 1.500 m podczas Halowych Mistrzostw Europy (1970,71,73 i 74) a podczas Europejskich Igrzysk Halowych w Belgradzie (1969) był drugi na 800 m i pierwszy w sztafecie 1+2+3+4. Światowe uznanie zyskał trzema zwycięstwami w Halowych Mistrzostwach USA na milę (1.609,35 m) w latach 1969, 1971 i 1975. Szordykowski był rekordzistą Polski na 1.500 m, 2.000 m i w klubowej sztafecie 3 x 1.000 m, a jego rekordy życiowe na 800 m (1.46,6), 1.500 m (3.38,2), 2 km (5.02,4), 3 km (7.50,2) i 5 km (13.33,5) tylko w przypadku 800 metrów nie zapewniałyby panu Henrykowi liderowania na listach krajowych! Dodać do tego trzeba jedenaście tytułów mistrza Polski od 800 metrów do przełaju na 6 km.
Ta dygresja o Szordykowskim to jakby wskazówka dla Matiego, który ma na swym koncie już na bieżni siedem medali seniorskich MP i HMP (w tym trzy złote), sporo medali w kraju i zagranicą wywalczył wcześniej jako młodzieżowiec, a obecne rekordy życiowe tego 24-latka to na powietrzu: 800 m - 1.51,45; 1.000 m – 2.22,70; 1.500 m – 3.38,72; 3.000 m – 7.57,18; 3 km z przeszkodami – 8.26.31 oraz 2 km z przeszkodami – 5.39,12 (2006) i 5 km -1 4.23,59 (2007) oraz w hali: 800 m - 1.52,20 (2009), 1.500 m - 3.44,09 i 3 km – 8.06,05.
Mati to bardzo bojowy zawodnik, o czym świadczy choćby jego tegoroczna postawa podczas starów w międzynarodowych mityngach i Drużynowych Mistrzostwach Europy. Wychowanek trenera i nauczyciela wuefu w Technikum Kolejowym we Wrocławiu Zbigniew Dziubińskiego od kilku lat jest pod opieką Marka Adamka najpierw w MKS-MOS Wrocław, a obecnie w Śląsku Wrocław. Matiemu wypada życzyć nie tylko pobicia rekordu H. Szordykowskiego na 1.500 metrów, bo na tym dystansie mu najbliżej, ale i zaatakowania rekordów Polski na milę Bronisława Malinowskiego – 3.55,40 (1976) i Michała Bartoszaka na 2 km – 5.01, 7 (1991).
Co do klasycznych dystansów to młody sobótczanin wciąż nie jest liderem żadnej konkurencji na Dolnym Śląsku i wypada życzyć, aby już w przyszłym roku pokusił się o poprawienie dwóch leciwych rekordów naszego regionu, takich jak 3.36,93 na 1.500 m Piotra Kurka z 1983 roku (na tym dystansie od Matiego szybciej pobiegli też z Dolnoślązaków Jerzy Kalicki i Waldemar Glinka) oraz 7.52,21 na 3.000 m Macieja Kunickiego (1979). Na kolejne dwa rekordy może być jeszcze w 2011 roku za szybko, ale jeśli Mati chce myśleć o starcie na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku na dystansie dłuższym niż półtorak to bez pobicia rekordów Krzysztofa Wesołowskiego na 3 km z przeszkodami – 8.11,04 (1985) i Bogusława Mamińskiego na 5 km – 13.26, 09 (1980) raczej trudno marzyć tam o dobrym starcie.
Mateusz Demczyszak w sobotę 14 sierpnia 2010 roku zmienił stan cywilny. Jego wybranką została Monika, także lekkoatletka. Jej pierwszym trenerem był Zygmunt Worsa z Zielonego DęBu Żarów, którego najlepszym zawodnikiem, m. in. czwartym na MŚ Juniorów na 400 m ppł i mistrzem Polski na tym dystansie był Tomasz Rudnik (w ostatnią niedzielę Tomek strzelił bramkę z karnego dla IV-ligowego piłkarskiego beniaminka z Żarowa). Worsa to znany działacz PZLA i DZLA, obecnie starosta świdnicki. Monika po przejściu do SMS-u Wrocław już pod opieka trenera Adamka awansowała do finału MP na 600 metrów zakończyła bieganie.
Po sezonie okazało się, że odezwała się kontuzja biodra, pozostałość po dawnej karierze gimnastycznej (to tłumaczy wspaniały szpagat na ślubnym zdjęciu) Na nowej drodze życia życzymy mu wszelkich sukcesów licząc na kolejne ambitne, medalowe i rekordowe biegi na bieżni. Mati jest obecnie na zgrupowaniu w Międzyzdrojach, a na początku września po zawodach I ligi lekkoatletycznej zabierze Monikę w podróż poślubną do Chorwacji. Demi mówi, że charakter i geny ma po rodzicach. Mama trenowała biegi przełajowe, a ojciec potrafił w młodości jako amator wioślarstwa powalczyć dziób w dziób z zawodnikami wrocławskiego AZS-u.
|
| | Autor: annazeewa, 2010-08-19, 20:11 napisał/-a: Piękne zdjęcie z weselne!!
Wielu sukcesów życzę Mati!!! | | | Autor: henry, 2010-08-19, 23:01 napisał/-a: Szordykowski wygrał bardzo dużo biegów, ponieważ miał znakomity finisz. Lepszym milerem był jednak Witold Baran , nawet był krótko rekordzistą Europy na 1 milę, Witek był dla odmiany tempowcem i wielu biegów nie wygrał. | | | Autor: michal71, 2010-08-20, 08:50 napisał/-a: Gratulacje dla Matiego. W tym samym czasie też będe w Chorwacji, może się spotkamy. Pozdrawiam. | | | Autor: 13, 2010-08-22, 10:55 napisał/-a: to wspaniały człowiek, można Go spotkać na wszystkich imprezach l.a. w Bydgoszczy | | | Autor: Oczko, 2010-08-22, 16:39 napisał/-a: Myslałem, że to forumowy Mati. | | | Autor: mundicus, 2010-08-23, 22:20 napisał/-a: LINK: http://www.hermes.swidnica.pl
Gratulacje dla Młodej Pary. Zastanawiałem się właśnie kto to tak w gajerku skaczę nad kobietą w sukni ślubnej i w dodatku nad moim niebem w Świdnicy, a tutaj proszę bardzo-reprezentant Polski. Gdybym to ja wiedział to pewnie z kalendarzykiem reklamującym II Świdnicką Piętnastkę bym wyskoczył. Tak czy inaczej Matiemu i Monice życzę najcudowniejszego miesiąca miodowego, a wszystkicg pozostałych zapraszam 28 sierpnia do Świdnicy. Oj będzie się działo. | | | Autor: Krzysiek_biega, 2010-08-24, 23:33 napisał/-a: W tym artykule brakuje innej gwiazdy jaką był w owych czasach Witold Baran z Zawiszy Bydgoszcz.
Podczas Mistrzostw Europy w Belgradzie 1962 zdobył srebrny medal w biegu na 1500 m. Na olimpiadzie w Tokio był szósty na tym samym dystansie (ustanowił wówczas swój rekord życiowy).
Był siedmiokrotnym mistrzem Polski: w biegu na 800 m w 1961, w biegu na 1500 m w 1962, 1963, 1964, 1966 i 1967 oraz na 5000 m w 1968. Sześciokrotnie ustanawiał rekordy Polski.
Rekordy życiowe:
800 m – 1:48,1
1500 m – 3:38,9
2000 m – 5:03,6
3000 m – 7:55,4
5000 m – 13:41,6 | | | Autor: Głowacz, 2010-09-07, 07:48 napisał/-a: O sukcesach Witolda Barana wiedziałem i napisałem (w tekście jest o jego srebrnym medalu na ME w Belgradzie w 1962 roku), ale życzę Matiemu takich sukcesów i takich zwycięstw, jakie miał Henryk Szordykowski - analogia z tym debiutem na Mistrzostwach Europy ósmym miejscem jest obiecująca i stąd taka moja licencia poetica z całym szacunkiem dla osiągnięć Witolda Barana. O formę Mati zadbał i po ślubie o czym w newsie, który zaraz puszczę. | |
|
| |
|