|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Martix (2011-07-08) | Ostatnio komentował | Martix (2011-07-10) | Aktywnosc | Komentowano 6 razy, czytano 421 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-07-08, 16:55 Dokuczliwy letni spadek formy
W zimie pisałem o zimowym ale ten obecny jest o wiele gorszy.
Co roku powtarza mi się to samo. Przychodzą gorące dni a mój organizm po prostu "się zamula" i biega sie ciężko. Nie jest to stałe zjawisko bo nawet w tym okresie są "przejaśnienia" i są dni że biega mi się tak samo jak zawsze w ciągu roku. Ostatnio byłem nad morzem, wypuściłem się na słynny i ciekawy bieg w Jarosławcu po plaży{znacie ten na 15 km}.Zacząłem dośc ostro ale nie najostrzej,potem poczułem się słabszy,po plaży wzdłuż morza jeszcze jakoś się biegło a gdy z niej wybiegłem na twardszą nawierzchnię,płyty i asfalt by wracac w stronę Jarosławca na metę a było wiecie jeszcze kurczę ok 5 km to tak "sflaczały" mi nogi że myślałem że będę szedł nie biegł,opadłem z sił jak prawie nigdy ale po twardemu choc wolno to biegłem i dobiegłem.Tak samo było i dzisiaj gdy wyszedłem na pierwszy trening po powrocie znad morza,niedośc że prędkośc sporo spadła z 5.00,5.20 do 5.40 i więcej to gdy dobiegłem do końca to miałem czarno w oczach. W czasie biegu czułem się jakby niedotleniony i osłabiony, nie wiem dlaczego. Odczuwają to mięśnie nóg jak i drogi oddechowe niepozwalając organizmowi na normalną wydolnośc. Po biegu będąc dalej nad morzem w Niechorzu biegło mi się fajnie a tu znów taka "kaszana". Czemu "zawdzięczac" to okropne samopoczucie, może to że jestem alergikiem ale nie astamatykiem, moze znowu spadła mi sporo hemoglobina a może to normalne przejściowe zjawisko. Czy wy również odczuwacie taką gehennę i czy mam przejśc jakieś badania na wydolnośc czy raczej nie zawraca sobie tym głowy a jakoś samo przejdzie? |
| | | | | |
| 2011-07-08, 18:30
Od jakiegoś czasu odczuwam dokładnie to samo. Na treningach biega mi się jakoś dziwnie ciężko i robię to trochę z przymusu, by nie stracić dobrej dyspozycji. Najgorsze są pierwsze kilometry treningu, nim organizm wejdzie na wyższe obroty.
Podczas startów jest już nieco lepiej. Napływ adrenaliny i atmosfera biegów dodaje mi sił, ale za każdym razem stać mnie tylko na wynik w granicach rekordu życiowego (prawie zawsze jak w zegarku o minutę, dwie gorszy)i niema siły by pobiec szybciej. Być może jest to spowodowane zbyt częstymi startami (po 2 na tydzień)i organizm zaczyna się buntować. Pogoda sprawia, że trudno odmówić sobie startów w zawodach, ale odpoczynek jest równie ważny jak sam bieg. |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-07-08, 19:26
ja mam podzielony sezon na 2 cykle.
cykl 1
1. trening do maratonu na wiosne (kwiecień)
2. tydzien po odpoczynek
cykl 2
1. odbudowa ok 4 tyg (4xkrosy + 4x biegi ciągłe)
2. starty na dystansach do 10 km (do konca lipca)
3. Na przełomie lipca i sierpnia odbudowa (najlepiej 2 tyg obóz w górach)
4. Starty do końca września (do 10 km) |
| | | | | |
| 2011-07-08, 19:31
Mój doradca -trener powiedział by mi kiedy bym miał takie problemy - zwolnij Stasiu zwolnij daj sobie odpocząć . Myślę że i Tobie potrzebna jest taka rada . Wszystko wskazuje na zwyczajne zmęczenie organizmu . Radził bym potraktować cały lipiec bardzo ulgowo .
Powodzenia . |
| | | | | |
| 2011-07-08, 22:58
2011-07-08, 19:31 - sta53 napisał/-a:
Mój doradca -trener powiedział by mi kiedy bym miał takie problemy - zwolnij Stasiu zwolnij daj sobie odpocząć . Myślę że i Tobie potrzebna jest taka rada . Wszystko wskazuje na zwyczajne zmęczenie organizmu . Radził bym potraktować cały lipiec bardzo ulgowo .
Powodzenia . |
Dokładnie!
Po za tym nie sądzę by dla Ciebie tempo 5 min/km było pierwszym zakresem.
Za dużo startów. Organizm nie jest przyzwyczajony do temperatury. Po za tym następuje szybka zmiana temperatury. Biegnie się zapewne Tobie lepiej jak jest chłodniej (przeanalizuj sobie starty).
Zacznij przygotowywać organizm do upałów, bądź odpuszczaj sobie starty w upale.
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2011-07-10, 14:31
Odnoszę takie wrażenie że im coraz jestem starszy {40 lat minęło "jak jeden dzień"} to coraz gorzej znoszę upały i organizm bardziej przy nich zwalnia. W następny dzień po tym gorszym treningu ubrałem czapeczkę na głowę,załozyłem okulary i zrobiłem ten sam dystans z tą różnicą że tak ostro nie zaczynałem i czułem się jużl epiej a dystans pokonałem szybciej,dzisiaj nie trenowałem już w upale lecz w pewnym chłodziku w deszczu i było o wiele lepiuej, stac mnie było na zrobienie po raz pierwszy chyba od roku rytmów-szybkich odcinków od 200 do 500 m i dałem radę z 12-oma powtórzeniami.I czuję się lepiej. Postanowiłem że na najgorsze upały nieco skrócę dystans z 12,14 i ponad 20 km do 8 i 10-ciu i tak bedzie to lepsze niż wogle sobie odpuścic w tym dniu trening.Zacznę wolniej i zakceptuję się jako taki jaki jestem w tym dniu.Najlepiej trenowac w upoały raniutko i wieczorem,broń Boże w samo południe. Podejrzewam że powodem zwlaniania na treningach w upały jest szybkie odwodnienie. Ja się szczególnie pocę,organizm produkuje sporo ciepła i byc może mój organizm szybciej sięo dwadnia,stąd to samopoczucie z czernią w oczach i pewnie wzrostem ciśnienia.Starty w upał nie można traktowac jakby było 16 stopni w cieniu,można się ostro przejechac.
Jeszcze jedno - nie wiem czy to prawda, ale słyszałem że są jakieś tabletki obniżające ciepłotę ciała przy wysiłku przez co lepiej znieśc gorące temperatury. |
|
|
|
| |
|