Naszym dzisiejszym rozmówcą jest Pan Henryk Paskal, Dyrektor 19 Międzynarodowego Półmaratonu Philips’a, jednocześnie Prezes Polskiego Stowarzyszenia Biegów.
M.W. Panie Dyrektorze, kolejny pilski półmaraton już w najbliższą niedzielę. Które to już Mistrzostwa Polski w Półmaratonie w Pile?
H.P. Mistrzostwa Polski Kobiet i Mężczyzn na dystansie półmaratonu organizujemy od 2000 roku, więc niedzielny bieg będzie jubileuszowymi dziesiątymi mistrzostwami rozgrywanymi w Pile. Do tego czasu mistrzostwa organizował klub Górnik Brzeszcze - był to wtedy bieg zamknięty, wyłącznie dla zawodników klubowych, w którym startowało około 100 zawodników. Po rezygnacji Górnika Brzeszcze z organizacji mistrzostw PZLA zwróciło się do nas z tą propozycją, którą z przyjemnością przyjęliśmy…
Rys.1 - Henryk Paskal - Dyrektor 19 Półmaratonu Philipsa
M.W. Obserwując listę startową na Waszej stronie internetowej i porównując ją z zeszłymi latami nie sposób nie ulec euforii – rok w rok bite są rekordy frekwencji. W tym roku zgłosiło się już ponad 1700 zawodników. Ilu zawodników jest w stanie pomieścić Wasza trasa, i na ilu uczestników jesteście przygotowani w tym roku?
H.P. Organizacyjnie i logistycznie jesteśmy przygotowani nawet na 2000 zawodników. Wąskim gardłem trasy jest start, ale gdyby w kolejnych latach liczba uczestników wciąż wzrastała planujemy przenieść go na inna, czteropasmową ulicę.
Mam tutaj przy okazji gorący apel do wszystkich uczestników o wcześniejszą weryfikację – w miarę możliwości o pobranie numerów startowych i pakietów w sobotę, dzień wcześniej. Pozwoli to nam uniknąć kolejek w Biurze Zawodów ostatniego dnia rano, bezpośrednio przed zawodami, a wtedy właśnie dojedzie wielu uczestników z całej Polski. Wspaniale byłoby, gdyby w sobotę udało się zweryfikować połowę startujących – głównie z Piły oraz okolic.
Zawsze też można przyjechać do Piły wcześniej i przenocować. Dostępne są jeszcze wolne miejsca w bezpłatnej hali sportowej. Poprzez Biuro Zawodów można także wciąż zdobyć miejsca w tutejszym internacie Zespołu Szkól Naftowych – nocleg kosztuje 18 pln od osoby.
W środę zamknęliśmy ostatecznie elektroniczne zgłoszenia – na liście widnieje 1772 osób. Z doświadczenia wiemy jednak, że około 10-15% zgłoszonych nie dojedzie. Aby się więc zgłosić teraz należy rejestrować się już w Biurze Zawodów.
M.W. Czyli jeżeli ktoś postanowi wystartować w Pile w ostatniej chwili, to może liczyć na pełny pakiet startowy? Biuro zawodów czynne jest w sobotę od 17:00 do 22:30, oraz w niedzielę od 7:00 rano aż do 10:00. Start jest o godzinie 11:00, więc zapisywać się można niemal do ostatniej chwili? O czym należy jeszcze wiedzieć przed startem w Pile?
H.P. Przygotowane jest 1500 pakietów startowych, w tym medali. Uczestnicy muszą pamiętać, że start do półmaratonu umieszczony jest w nieco innym miejscu niż meta – to dodatkowe około 500 metrów do startu, które trzeba pokonać. Mało, ale w przypadku pomyłki można się spóźnić…
M.W. Frekwencja w półmaratonie to jedno, a frekwencja w Mistrzostwach Polski to drugie. Od lat uważni obserwatorzy widzą, że zaledwie garść zawodników jest klasyfikowana w Mistrzostwach Polski. Dlaczego?
H.P. Mistrzostwa Polski są przeprowadzane w całości przez PZLA. Przyjeżdża specjalny delegat PZLA, który dokonuje nadzoru oraz weryfikacji uprawnionych do startu w Mistrzostwach zawodników. Nie każdy może w nich startować – aby to zrobić należy posiadać dwie licencje: zawodniczą oraz klubową (klub musi posiadać licencję PZLA oraz znajdować się w rejestrze klubów PZLA). Wszelkie sprawy związane z przeprowadzeniem mistrzostw pozostają w jurysdykcji PZLA – organizator nie ma tutaj nic do powiedzenia.
Proces weryfikacji zawodnika w Biurze Zawodów przeprowadzany jest właśnie przez specjalnego delegata, który decyduje o jego dopuszczeniu do rywalizacji w mistrzostwach. W tym roku mamy na chwilę obecną zgłoszonych łącznie 30 zawodników (mężczyzn i kobiet) którzy będą walczyć o tytuły mistrzowskie. Tak było od zawsze – w czasach, gdy mistrzostwa rozgrywane były w Brzeszczach (a więc w latach 90-tych) – w mistrzostwach także startowali wyłącznie zawodnicy klubowi - było ich jednak w tamtych czasach nieco więcej - około setki.
M.W. Kim są tegoroczni faworyci na Mistrza i Mistrzynię Polski?
H.P. Wymienię może alfabetycznie: Adam Draczyński, Piotr Drwal, Radosław Dudycz (aktualny Mistrz Polski w Maratonie Dębno 2009), Mariusz Giżyński, Michał Kaczmarek, Arkadiusz Sowa. Nie mamy jeszcze potwierdzenia startu zeszłorocznego Mistrza Polski w Półmaratonie - Artura Kozłowskiego.
Wśród kobiet walka będzie toczyła się pomiędzy Małgorzatą Sobańską a Dorotą Grucą. Obie oczywiście musza się liczyć z Agnieszką Gortel – Mistrzynią Polski w Półmaratonie z roku ubiegłego, która może nie jest w szczytowej formie, ale raz już przecież zrobiła wielką niespodziankę.
M.W. Kto może zrobić niespodziankę?
H.P. Trenerzy typują na zwycięzców Kaczmarka, Giżyńskiego, Draczyńskiego. Czarnym Koniem może zostać Michał Smalec, który już w zeszłorocznym starcie zapowiadał się bardzo ciekawie.
M.W. Czy będą tzw. zające prowadzący czołówkę na mocny czas?
H.P. Jeszcze nie wiadomo. Na dobre czasy poprowadzić bieg mogą zawodnicy nie zainteresowani rywalizacją o tytuły, więc zagraniczni. Prowadzimy rozmowy zarówno tradycyjnie z reprezentantami Kenii, jak i Etiopii – ci drudzy nie mają jednak jeszcze wiz, więc ich udział stoi pod znakiem zapytania. W tym przypadku raczej trudno liczyć na zawodników zza wschodniej granicy.
Rys.3 - Henryk Paskal - Dyrektor 19 Półmaratonu Philipsa
M.W. Zawodowcy mają swoich pacemakerów. Ale także amatorzy mogą liczyć na pomoc profesjonalistów - podczas półmaratonu specjalni zawodnicy z ChampionChip PaceMaker TEAM będą prowadzić cztery grupy biegaczy na czasy 1:30, 1:40, 1:50 oraz 2:00. To już powoli standard w największych krajowych biegach. Piła zawsze była w Polsce liderem jeżeli chodzi o sprowadzanie ciekawostek organizacyjnych z zachodu. Co jeszcze zawdzięczamy Pile?
H.P. Jako pierwsi w Polsce zastosowaliśmy – wtedy jeszcze testowo – elektroniczne chipy w numerach startowych. Od zawsze tylko w Pile zawodnicy otrzymywali światowy kalendarz imprez biegowych AIMS – w tym roku także każdy otrzyma 2 egzemplarze. Jako jedni z pierwszych staraliśmy się wprowadzać Pasta Party, koszulki dla uczestników. Medale w naszej imprezie wszyscy uczestnicy otrzymują od 1995 roku.
M.W. Jakie były początki Półmaratonu w Pile? Wszak to już impreza z długoletnią tradycją…
H.P. Bieg w Pile organizujemy od 1991 roku. Przez pierwsze lata (do 1999 roku) był to bieg na dystansie 15 km - Pilska Piętnastka. Gdy Brzeszcze zrezygnowały z organizacji mistrzostw i PZLA przekazało nam ich organizację zmieniliśmy dystans na półmaraton. Rok 2000 był ku temu świetną okazją - frekwencja momentalnie skoczyła nam z 400 - 450 zawodników ponad 30%, i od tej pory co roku wzrasta.
Gdy ruszaliśmy z biegiem dystans 15 km był inny niż wszystkie - nie było w tych czasach wielu piętnastek, które stanowiły naturalny pośredni dystans między 10 a 20 kilometrów. Początkowo bieg organizowaliśmy z ramienia Okręgowego Związku LA, a od 1995 roku już jako Stowarzyszenie Biegów Ulicznych.
M.W. Na początku tego wieku (ach, jak to brzmi), czyli w roku 2001 i 2002 próbowaliście zorganizować nawet w Pile Mistrzostwa Świata w Półmaratonie. Prowadzone były bardzo zaawansowane rozmowy, niestety nie udało się zrealizować tego pomysłu. Co stanęło na przeszkodzie?
H.P. Propozycja wyszła z PZLA bo nasz bieg był już znany w świecie. Tak jak w każdej innej dyscyplinie sportowej duży wpływ na przyznanie organizacji mistrzostw miały w tym przypadku pieniądze. Przegraliśmy z Indiami, chociaż zwycięstwo było bardzo blisko. Ale nie żałujemy, że spróbowaliśmy. Procedura przyznania prawa organizacji Mistrzostw Świata jest bardzo skomplikowana - trzeba najpierw uzyskać poparcie związku krajowego, następnie PZLA zgłasza kandydaturę do IAAF.
Trzeba wypełnić niesamowitą ilość dokumentów, przedstawić warunki finansowe, zawarte umowy z telewizjami które będą transmitować przebieg zawodów. Trzeba mieć już podpisane umowy ze sponsorami. IAAF przysyła do kraju ubiegającego się specjalną delegację, która dokonuje sprawdzenia trasy, hoteli dla vipów i zawodników, lotniska itd. Nasza prezentacja bardzo się spodobała, ale niestety Indie zaproponowały lepsze warunki finansowe - więcej komfortowych noclegów itd…
M.W. Jakie jest nastawienie władz miasta do Waszej imprezy? W dniu zawodów czuje się, że miasto żyję sportem. Półmaratonowi towarzyszy szereg imprez - bieg vipów, oraz masowy bieg dla dzieci, który robi niezwykle wrażenie…
H.P. Współpraca układa nam się bardzo dobrze. Prezydent Piły - Zbigniew Kosmatka – jest bardzo zaangażowany we wspieranie biegu. Bieg młodzieży szkolnej teraz nazywa się IBI Mini-maraton i rozgrywany jest na dystansie 10 procent półmaratonu, czyli 2.110 metrów. Także w tym roku wystartuje około półtora tysiąca dzieci, start tego biegu rozpoczyna zawody i zaplanowany jest na godzinę 10:20. Dla tych, którzy przyjadą z głębi Polski ze swoimi pociechami zarezerwowaliśmy kilkadziesiąt numerów, więc jeszcze mogą one wystartować.
M.W. Główni sponsorzy imprezy?
H.P. Philip’s, Asics, Quad Winkowski, Powerade, Kropla Beskidu, IBI.
M.W. Ile osób jest zaangażowanych w organizację biegu na poszczególnych jej etapach? Ile kosztuje organizacja tak wielkiej imprezy w samym środku miasta?
H.P. Przez cały rok nad organizacją pracują bezetatowo trzy osoby. Czym bliżej daty zawodów, tym oczywiście osób coraz więcej. W dniu imprezy jest ich już około 150. Biuro, sędziowie, obsługa punktów na trasie… Koszty organizacji takiego półmaratonu jak w Pile to ponad 150 tysięcy złotych.
M.W. Tradycją stało się już, że na mecie Waszego półmaratonu zawodnicy otrzymują medal z wizerunkiem słynnego przed laty biegacza. Kogo dołączyć będziemy mogli w tym roku do naszej kolekcji?
H.P. W tym roku na medalu znajduje się Kazimierz Orzeł. Maratończyk, który był wielokrotnym reprezentantem Polski w maratonie, a klubowo należał do Górnika Jaworzno. Jego rekord życiowy w maratonie to 2:13:19. Kazimierz Orzeł był 2 razy Mistrzem Polski w maratonie w latach 1976 oraz 1977. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Montrealu był piętnasty. W jednym z maratonów w Nowym Jorku zajął 9 miejsce.
W latach ubiegłych na naszych medalach znalazły się wizerunki Zdzisława Bogusza, Edwarda Stawiarza i Michała Wójcika.
Rys.2 - H. Paskal, zwycięztwo w Maratonie w Otwocku, 1978
M.W. Sylwetkę Henryka Paskala - od lat znaną w środowisku organizatorów - kiedyś kojarzono także bardziej bezpośrednio ze sportem. Był Pan świetnym zawodnikiem. Mogę prosić o przedstawienie w kilku słowach przebiegu Pana kariery?
H.P. Karierę rozpocząłem na początku lat 70-tych trenując w barwach Oleśniczanki. Mój debiut w maratonie był w Dębnie w 1973 roku, gdzie uzyskałem wynik 2:34:55. W 1975 roku wygrałem Warszawski Maraton Trybuny Ludu - wtedy rozgrywany jako bieg wyłącznie dla zawodników klubowych, więc nie należy go mylić z obecnym Maratonem Warszawskim. W tym już ogólnodostępnym maratonie w 1981 roku byłem drugi. Inne sukcesy to triumf w Czechosłowacji, w wyjątkowo trudnym Maratonie Górskim.
Mój rekord życiowy to 2:18:14. Ostatni zawodniczy start zaliczyłem w 1984 roku, ale jeszcze w 1990 wystartowałem turystycznie w maratonie w Berlinie rozegranym wtedy uroczyście pod sztandarem zjednoczenia Niemiec. Nabiegałem wtedy 3:07:00 bez przygotowania, i od tamtej pory już nie startuję.
M.W. Panie Dyrektorze, życzę udanych zawodów. Dziękuje za rozmowę i do zobaczenia w niedzielę o godzinie 11:00 na starcie !!!