Ostatnio moi znajomi poprosili mnie, żebym podzielił się na forum uwagami, dotyczącymi możliwości wymiany „niewymienialnej” baterii w popularnym transmitterze Polara T31.
Do nowszych mierników tętna (np. RS100 i RS200) dołączony jest kodowany nadajnik WearLink, ale jeszcze spora grupa biegających dysponuje wersją T31, która nawet przy intensywnej eksploatacji powinna wytrzymać około 5-ciu lat, zanim bateria odmówi posłuszeństwa, jednak później, niestety, klops...
A że T31 nadal kosztuje około 120 PLN (prostsza wersja – niekodowana, kodowana jest droższa), więc osoby, mające trochę pojęcia o majsterkowaniu, mogą spróbować wymienić baterię samodzielnie. Moja wymieniona sprawuje się bez zastrzeżeń już ponad półtora roku. A więc do roboty. :)))
Najważniejszą czynnością było zlokalizowanie miejsca usytuowania baterii w taśmie. Nie miałem dojścia do rentgena, więc musiałem dobierać się do wnętrza „na ślepo”. I dlatego zanim namierzyłem baterię, rozwaliłem pół obudowy... :)))
Bateria (okazało się, że jest to standardowa „pastylka” CR2032 o średnicy 20mm i napięciu 3V) jest umieszczona po lewej stronie (patrząc na taśmę z przodu) i zajmuje prawie całą szerokość taśmy. Zaznaczyłem ją czerwonym kółkiem (fot. 1).
W celu wymiany baterii należy odkleić białą naklejkę z napisem POLAR i wyciąć w obudowie otwór o średnicy minimalnie większej niż 20mm (inaczej nie wyjmiemy baterii...) w miejscu, widocznym na fotce 1. Ja w tym celu najpierw obwierciłem otwór wiertłem 2mm a następnie ostrym skalpelem przeciąłem „mostki” i usunąłem obudowę.
UWAGA: Zdecydowanie polecam nałożenie na wiertło ogranicznika, nie pozwalającego wiercić głębiej, niż na 2,5-3 mm, w innym przypadku bardzo łatwo można uszkodzić płytkę elektroniczną, znajdującą się pod baterią lub inne elementy układu, a to raczej zakończyłoby zabawę...
W celu odsłonięcia baterii trzeba przejść przez 2 warstwy – każda o grubości ok. 1mm. Pierwsza (górna) to zewnętrzna warstwa z elastycznego tworzywa, z którego wykonany jest cały transmitter, druga (wewnętrzna) to twarda ścianka „pudełka”, w którym zamknięta jest cała elektronika.
Na fotce 1, po prawej stronie, pod półprzeźroczystym widokiem naklejki z napisem POLAR, znajdują się pozostałe elementy elektroniki, m.in. cewka z rdzeniem magnetycznym. Ich oczywiście nie musimy odsłaniać. :))) Ja zrobiłem to niechcący, nie znając położenia baterii.
Bateria, usytuowana „plusem” do dołu, przyciśnięta jest sprężynującą, pozłacaną blaszką w kształcie litery V, również widoczną na fotce. Przy wyjmowaniu baterii trzeba uważać, żeby nie odgiąć jej na stałe, bo wówczas nie będzie miała styku z baterią.
Oczywiście, jeśli blaszka przyciskająca baterię odegnie się i nie będziemy umieli sobie poradzić z jej ponownym przygięciem (a da się to zrobić bez większego problemu), nową baterię można przylutować do blaszki, ale tu znów trzeba bardzo uważać, żeby nie przegrzać samej baterii. Tego sposobu raczej nie polecam.
Po wymianie baterii i (koniecznie...) sprawdzeniu działania transmittera można przystąpić do zamknięcia całości. Ponieważ po zamknięciu obudowa powinna zapewnić całkowitą szczelność a jednocześnie tworzywo, użyte na obudowę ma własności podobne do teflonu, tzn. jego powierzchnia jest jakby „tłusta” i nie trzyma się jej zdecydowana większość klejów (w tym również kleje, używane w znanych mi taśmach, np. popularna samochodowa wodoodporna), ja wykorzystałem w tym celu klej silikonowy do akwarium.
Można go znaleźć w większych sklepach akwarystycznych. 50-gramowa tubka (ja użyłem koloru czarnego) to koszt nie większy niż 10 PLN. Jeśli będzie wybór, bierzcie ten najlepszej jakości.
Przed wypełnieniem otworu klejem przykryłem baterię i blaszkę dociskową cienkim (0,2mm) krążkiem z folii, żeby przy ewentualnej następnej wymianie baterii nie wydzierać elementów z utwardzonego silikonu.
Otwór należy wypełnić silikonem bardzo starannie, gdyż od tego zależy szczelność całości. W przypadku nieszczelności i dostania się wody lub potu do elektroniki mogą być problemy.
Powierzchnię, gdzie silikon będzie się stykał z obudową można przetrzeć np. spirytusem (nie salicylowym!!!) w celu usunięcia zabrudzeń i odtłuszczenia.
Wyrównanie górnej powierzchni silikonu proponuję wykonać palcem, zmoczonym wodą z dodatkiem np. płynu do mycia naczyń (powinno wystarczyć ok. 10 ml wody z kroplą płynu). Jeśli ktoś ma ochotę, na wierzch można z powrotem przykleić nalepkę z logo Polara.
Silikon utwardza się samoczynnie, orientacyjna prędkość całkowitego utwardzenia (oczywiście zależna od rodzaju) to ok. 2 mm grubości na dobę, a więc proponuję pozostawić taśmę do wyschnięcia na ok. 2 dni.
Efekt końcowy widać na fotce 2.
Życzę powodzenia i zapraszam do prób usprawnienia opisanej technologii, stosowanych materiałów, itp.
|