|
| tdrapella Tomasz Drapella Gdansk / Vänersborg MaratonyPolskie.PL TEAM MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2023-09-27,21:40
|
|
| Przeczytano: 463/141948 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
GöteborgsVarvet czyli największy półmaraton świata | Autor: Tomasz Drapella | Data : 2009-05-25 | Zdziwiło mnie bardzo gdy dowiedziałem się od mojego szwagra Pawła Bukowskiego, że w kalendarzu imprez na stronie www.maratonypolskie.pl brakuje informacji o „21KM GoteborgsVarvet” – jednej z największych na świecie imprez biegowych organizowanych tak blisko Polski, a w skład, której wchodzi największy na świecie półmaraton.
Powyższy fakt skłonił mnie do podzielenia się swoimi wrażeniami z tej imprezy i może zachęcenie do udziału w przyszłorocznej edycji.
Był to mój debiut na tak długim dystansie i miałem wielką tremę przed startem, mimo że przygotowywałem się od początku stycznia dość systematycznie. Jeszcze rok temu na samą myśl o przebiegnięciu 21km przechodziły mnie dreszcze i wydawało mi się to niewykonalne w moim przypadku. Jednak obserwując w maju 2008 roku ową rzekę ludzi przelewającą się przez ponad 4 godziny nieprzerwanym strumieniem przez ulice Geteborga oraz widząc, jakie osoby, jakiej postury i jakiego wieku zmagają się z trasą i własnymi słabościami z zacięciem i determinacją wymalowanymi na twarzach, podjąłem decyzję, że nie może mnie zabraknąć na tej trasie w 2009 roku.
Nawet gdybym nie chciał oglądać tego widowiska do końca to i tak byłem uwięziony, gdyż niefortunnie i bezmyślnie zaparkowałem samochód po wewnętrznej stronie pętli i chcąc nie chcąc musiałem wyczekać niemal do samego końca, ale nie żałuję ani jednej minuty spędzonej kibicując zmęczonym już biegaczom. Może choć w ten sposób pomogłem im w odniesieniu ich sukcesu.
GöteborgsVarvet czyli „Pętla Geteborga” obchodziła w tym roku 30 rocznicę swojego istnienia. Przeglądając historię i statystyki imprezy zamieszczone na oficjalnej stronie internetowej można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. W pierwszym roku imprezy, czyli 1980, wzięło w niej udział 1800 uczestników.
Po 30 latach ustawicznego wzrostu GöteborgsVarvet rozrósł się do ponad 66 600 zgłoszonych uczestników z czego 53 848 zgłosiło się w tym roku do startu na dystansie 21km. W rzeczywistości do mety dobiegło 40 523, ale i tak jest to liczba imponująca.
Organizatorzy zadbali by impreza stała się prawdziwym trzydniowym „świętem biegaczy” i zabawą dla całych rodzin. W biegach startowały dzieci w wieku już od lat 3. Najstarszy uczestnik tegorocznej edycji miał przeszło 90 lat. W biegach dzieci w wieku od 7 do 16 lat wzięło udział prawie 8000 tysięcy młodych sportowców. W specjalnie przygotowanych biegach wystartowało prawie 800 osób niepełnosprawnych umysłowo, a w marszu z kijkami na 7 i 10 km przez przepiękne tereny ogrodu botanicznego i przyległej do niego doliny wzięło udział ponad 1700 osób z dość wysoką (sądząc po barwie włosów) średnią wieku oraz między innymi kobiety w zaawansowanej ciąży. Wszystkie te liczby składają się w jedną wielką i wspaniałą imprezę biegową.
Już od czwartku 14 maja, czyli na dwa dni przed startem biegu głównego, organizatorzy rozpoczęli wydawanie numerów startowych w celu rozładowania kolejek po numery tuż przed samym startem. Jak pewnie każdej tak dużej imprezie biegowej tak i tej towarzyszyły wielkie targi wszelkiego sprzętu biegowego i wszystkich możliwych producentów. Nie wszystkim pewnie odpowiada takie sięganie do portfeli biegaczy, gdyż po odebraniu swego numeru startowego należało następnie przejść przez całą halę wystawienniczą, zaczynając oczywiście od stoiska firmy patronującej imprezie (nazwę celowo przemilczę).
Niemniej jednak można było tu kupić naprawdę przecenione buty i ubrania, zasięgnąć rady fachowców jak również dostać informację o wszystkich klubach lekkoatletycznych w Geteborgu wraz z wszystkimi telefonami i adresami mailowymi, gdzie każdy może się zapisać lub zapisać swoje dzieci. Patrząc na sposób promowania zdrowego stylu życia w tym mieście nie sposób się dziwić, że tak wiele osób uczestniczy w tej imprezie. We wszystkich stacjach radiowych w Geteborgu już od miesięcy non-stop mówiono o przygotowaniach do biegu.
Prezenterzy nie pytali się gości: czy startujesz w GöteborgsVarvet tylko jak idą twoje przygotowania, ile biegasz i jaki czas chcesz uzyskać. Wszyscy się na wzajem nakręcali i wszyscy oczekiwali tego wydarzenia.
Od kilku miesięcy organizatorzy organizowali w okolicznych miastach i miasteczkach „Wieczorki biegowe” gdzie zapraszali do wspólnego trenowania pod okiem trenerów. Wszyscy po treningu dostawali wodę lub napój izotoniczny do wyboru oraz banana i batonika. Można było zasięgnąć rady trenerów lub przebadać sobie stopy w objazdowym laboratorium biegowym i odpowiednio dobrać obuwie. Wszystko oczywiście za darmo (z wyjątkiem samego obuwia).
Nic dziwnego, że korzystało z tego wiele osób, w tym również i ja. Tu po raz pierwszy trenowałem między innymi interwały. Każdy trening kończyło rozciąganie i wzmacnianie najważniejszych mięśni pod okiem profesjonalnych trenerów i trenerek z jednej z tutejszych sieci klubów fitness.
Rys.1 - Paweł Bukowski oraz Tomasz Drapella
Tyle o przygotowaniach i podgrzewaniu atmosfery przed samą imprezą. Teraz o samym biegu. „Pętla Geteborga” rozpoczyna się w Slottsskogen – pięknym parku i centrum rekreacji położonym w samym centrum miasta. Wokół głównej ulicy przecinającej park rozlokowało się tysiące biegaczy i osób towarzyszących. Jedni leżą na trawie wcinając jeszcze rożne makarony przed biegiem, inni rozgrzewają się indywidualnie inni w rytm muzyki huczącej z głośników i podpatrując prowadzące rozgrzewkę roześmiane instruktorki.
Na starcie ustawiają się kolejne grupy startowe. Za elitą grupa celująca w wynik poniżej 1h30 następnie kilka tysięcy strażaków i policjantów oraz weterani biegu – 90 biegaczy którzy brali udział we wszystkich 29 Pętlach. Dziś startują po raz trzydziesty.
Tym razem w specjalnych jubileuszowych koszulkach z własnym imieniem i nazwiskiem zamiast numeru startowego. Ja startowałem w 3 grupie startowej z numerami od 9001 do 12000 celującej w wynik 1h30 – 1h45. Grup było 25 plus grupy specjalne grupy pracowników takich firm jak np. Volvo, która ma tu swoje największe zakłady. Rozstawienie do biegu można było uzyskać na podstawie najlepszego czasu uzyskanego w poprzednich edycjach imprezy lub przesyłając organizatorom wyniki z innych imprez biegowych, lecz dotyczyło to wyłącznie osób mogących się poszczycić wynikiem poniżej 1h30 w przypadku półmaratonu lub adekwatnego wyniku w przypadku innych dystansów uzyskanych nie dalej jak w 2008 roku.
Zwykłym śmiertelnikom takim jak ja pozostawało uczestnictwo w organizowanym w marcu biegu o rozstawienie na dystansie ¼ maratonu przeliczanym na prawdopodobny do uzyskania czas w półmaratonie. Reszta startowała w dalszych grupach startowych. No i o 14:00 zaczęło się. Ruszyli Kenijczycy a za nimi reszta. Kolejne tysiące ustawiane sprawnie na sąsiednich ulicach przesuwały się w rejon startu.
Rys.2 - Start kolejnych tysięcy...
O 14:18 swój bieg rozpocząłem ja. Wzdłuż ulic parku jeden wielki piknik. Tysiące mieszkańców dopinguje biegaczy, reszta siedzi na kocach i wygrzewa się w słońcu. Trasa wiedzie dalej przez potężny i malowniczy most wiszący na wyspę Hisingen. Tu na terenach upadłej w latach siedemdziesiątych wielkiej stoczni powstaje nowa ekskluzywna dzielnica gdzie wielu Geteborczyków pragnęłoby mieszkać.
Trasa biegnie tuż przy pozostawionej na pamiątkę dawnych czasów potężnej suwnicy bramowej górującej nad przerobionym na przystań jachtową suchym dokiem, wokół którego powstają przepiękne bloki z balkonami wychodzącymi nad rzekę Göta i z panoramą „starego Geteborga”. Za widok z takiego balkonu płaci się tu grube pieniądze. Uczestnicząc w półmaratonie ma się te widoki jedynie za cenę opłaty startowej :).
Na pięknych zmodernizowanych terenach postoczniowych pracuje obecnie więcej osób niż w latach siedemdziesiątych. Może to być przykład na pomysł zrestrukturyzowania naszych upadających stoczni, które nie mają szans konkurować ze stoczniami w Azji gdzie robocizna jest jednak dużo tańsza i przez wiele lat się to jeszcze nie zmieni...
Na 14 kilometrze wracamy drugim mostem do centrum miasta mijając „Szminkę” – charakterystyczny biurowiec zawdzięczający swoją nazwę osobliwemu kształtowi z pomalowanymi na czerwono ściętymi ostatnimi piętrami. Wśród wielu kibiców i wśród dźwięków muzyki wbiegamy na główną ulicę miasta w okół której koncentruje się nocne życie miasta. Zawracamy mijając fontannę Posejdona stojącą u stóp muzeum sztuki i teatru miejskiego i biegniemy przez najstarsze dzielnice miasta z przepięknymi dwustuletnimi kamienicami by w końcu wrócić do parku i by po ostatnim podbiegu wbiec wreszcie na stadion i wznieść ręce do góry w geście zwycięstwa lub zawisnąć na barierkach i dać się znieść obsłudze zawodów.
Rys.3 - Meta...Niektórych trzeba było zdejmować z barierek
Jak już wspominałem był to mój pierwszy półmaraton, więc trudno mi porównać jego organizację do innych biegów. Jednak osobiście jestem bardzo zadowolony i nie mam nic do zarzucenia organizatorom. Wszystko odbywało się sprawnie mimo tak wielkiej liczby uczestników.
2000 funkcjonariuszy, 11 stanowisk z wodą i napojami na trasie, 58 różnych różnych orkiestr i zespołów, telewizja, telebimy i jeśli wierzyć organizatorom, ponad 200 tysięcy kibiców wzdłuż całej trasy. Nie ma, co ukrywać. Dałem się porwać, połknąłem haczyk i chcę wystartować tu za rok ponownie. Piękny i ciężko zapracowany medal zawisł na mojej szyi i niezły wynik jak na debiut: 1h40. Piękna pogoda dopisuje podobno, co roku. Organizatorzy twierdzą, że deszczu nie było tu podczas całej trzydziestoletniej historii zawodów. Nie było też zbyt ciepło: 13-17 stopni i lekki wiatr, a trasa zleciała bardzo szybko.
Sam Geteborg jest ślicznym miastem i wartym zobaczenia. Jest tu wiele parków i pięknych ogrodów, kawiarenek i pubów gdzie kwitnie życie nocne. Numer startowy lub dowód startu jest również biletem na wszystkie środki komunikacji miejskiej w czasie zawodów. Uprawnia również do darmowego wstępu do miejscowego wielkiego lunaparku. Organizatorzy pragną zaprosić wszystkich do poznania miasta nie tylko w trakcie samego biegu ale także przed lub po..
Aż trudno uwierzyć że takiej pięknej imprezy nie ma w kalendarzu organizacji zrzeszającej tylu zapalonych biegaczy. Apeluję więc by wpisać ją na stronę w kalendarzu na 2010 rok na dzień 22 maja. Zainteresowanych odsyłam do oficjalnej strony zawodów:
http://www.goteborgsvarvet.com/
Zapisy na rok 2009 zamknięto już niestety w październiku 2008 roku ze względu wyczerpanie miejsc, także warto pomyśleć o tym za w czasu.
Mogę jeszcze podpowiedzieć, że do Geteborga latają z Polski samoloty tanich linii lotniczych i za nie wielkie pieniądze można kupić bilety z Gdańska lub Warszawy. Mam nadzieję, że nie zmieni się to do przyszłego roku i że przysporzy się to do zwiększenia reprezentacji naszego kraju w tych pięknych zawodach.
|
| | Autor: startMario, 2009-05-25, 20:15 napisał/-a: Piękny artykuł!
Czytając miałem przed oczyma wspaniałe widoki które opisujesz, i rzeczywiście, żałuję, że nie wiedziałem za wczasu o tej imprezie.
Za rok chętnie wystartuję, więc puki co - wysyłam zgłoszenie aby zaklepać miejsce :))
| | | Autor: Gregory, 2009-05-25, 21:26 napisał/-a: Rzeczywiscie az dziw ze tak piekna i duza impreza na skale swiatowa ma taka slaba prase w PL:(
Mam nadzieje ze artukul zacheci rodakow do odwiedzin Göteborg i poznania jego urkow od strony biegowej jak i rozrywkowej.
Ceny wcale juz tak nie odstraszaja przy tak niskim kursie korony do pln.
W ogole procz pogody uwazam Gbg za raj dal biegczy, takie miejsc jak Skatås czy Sisjön czy bardzie trendy Slottskogen az prosza sie zeby wziac sie za aktywne spedzenie czasu.
Pozdrawiam i zapraszam na przyszla edycje Gbg Varvet 2010. | | | Autor: tdrapella, 2009-05-25, 23:15 napisał/-a: Dziękuję za bardzo miły komentarz. W związku z tym postaram się zamieścić z wyprzedzeniem jeszcze kilka obszerniejszych informacji na temat ciekawych imprez. Jak na razie na forum imprez zagranicznych umieściłem krótkie informacje. W środę 27 maja kolejny start tym razem dość rekreacyjnie na 10km. Napiszę też coś na ten temat.
| | | Autor: tdrapella, 2009-05-25, 23:20 napisał/-a: Rzeczywiście jest tu gdzie pobiegać. Ja preferuję mniej uczęszczane a równie dobrze przygotowane trasy, choć Skatås tez dosc czesto odwiedam. Polecam Vättlefjäll troszke na północ od centrum - przepiękna natura i śliczne ścieżki | | | Autor: zgrzecho, 2009-06-05, 22:10 napisał/-a: Rzeczywiście "POTĘŻNA" impreza biegowa. Musiało być super.
Ciekawe po ilu minutach przebiegł ostatni zawodnik przez linię startu, czyli o ile minut miał gorszy czas brutto od netto. | | | Autor: tdrapella, 2009-07-10, 08:36 napisał/-a: Na tej imprezie czas kazdego zawodnika liczony jest netto. Każdy zawodnik na na nodze zamontowany chip który włącza jego zegar dokładnie w momencie przekroczenia linii startu, wiec nie ma znaczenia czy startujesz na początku swojej grupy czy też nie. Dodatkowo co 5km przebiega się przez punkt kontrolny (również specjalna mata). Międzyczasy na poszczególnych odcinkach są rejestrowane. Ponadto można zamówić usługę śledzenia wyniku i otrzymywać konkretne czasy w formie sms-a na telefon komórkowy. Umożliwia to również kibicom śledzenia swoich podczas całej trasy biegu. | | | Autor: suchy, 2009-09-11, 12:44 napisał/-a: Oj dawno nie byłem w Szwecji, czas się wybrać... | | | Autor: tdrapella, 2009-09-11, 13:30 napisał/-a: No to zapraszam :) | | | Autor: suchy, 2009-09-17, 10:24 napisał/-a: Kości zostały rzucone...
Weryfikacja przebiegła pomyślnie, więc do zobaczenia na starcie ;) | |
|
| |
|