Aż 286 zawodników ukończyło IX Półmaraton Hajnowski. 16 maja 2009 r., trasę 21,97 km z Białowieży do Hajnówki, zwycięzca pokonał w godzinę i jedenaście minut. To rekord.
Już po raz trzeci, Hajnowski Półmaraton wygrał Bogusław Andrzejuk z Białegostoku. – Udało się – stwierdził po biegu Bogusław Andrzejuk. - Najsilniejszy mój rywal, to Artur Jabłoński, w sumie biegamy na podobnym poziomie.
Nie wiedziałem jak będzie, bo do 18 km biegliśmy razem. Potem zaatakowałem i na metę dobiegłem sam, z czasem 1 godz. 11 min. Lepiej niż w ubiegłym roku, bo teraz pogoda dopisała, nie było gorąco.
Najliczniejszą grupę Półmaratonu Hajnowskiego, od lat stanowią mieszkańcy Warszawy. Wśród nich Marta Mikołajczyk – Wasiliew. - Kiedyś uprawiałam lekkoatletykę. Biegałam 100 m i 400 m, z Ireną Szewińską, w klubie warszawskiej Polonii. Od 1993 r., zaczęłam biegać długie biegi, łącznie z maratonami. Mam już przebiegniętych 66 maratonów. W tym roku, 5 kwietnia, byłam na maratonie w Paryżu i zajęłam I miejsce w swojej kategorii wiekowej. Startowało ponad 30 tys. ludzi.
Marta Mikołajczyk – Wasiliew, w Hajnówce startowała po raz trzeci. Na mecie była trzecia wśród kobiet, najlepsza w swoje kategorii wiekowej.
- Przyjechaliśmy w sobotę, bo z Warszawy jest kawał drogi. Rano byśmy nie zdążyli – mówi Marta Mikołajczyk – Wasiliew, - Mój mąż jest Bułgarem, wyznania prawosławnego, więc dobrze się składa, że trafiliśmy na Międzynarodowy Festiwal Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej, przyjemnie posłuchać.
Co jest w Półmaratonie Hajnowskim, że chętnie wracam na ten bieg? Organizacja super i jest spotkanie w puszczy, które mi się podoba. W zeszłym roku był świetny zespół cygański. Przejazd kolejką bardzo przyjemny. Fajna impreza. Mnie się bardzo podoba, chociaż do Hajnówki ciężki dojazd, okropny, ale jakoś trzeba to znieść.
Piotr Laskowski i Michał Leśniewski z Warszawy, pobiegli przebrani. Jeden za husarza, drugi za rzymskiego legionistę. – Zwracamy na siebie uwagę i w ten sposób popularyzujemy tę dyscyplinę sportu – tłumaczą biegacze. – Do Hajnówki przyjeżdżamy z rodzinami, bo to taka rodzinna impreza.
Biegacze z Hajnówki
- Super, nasz półmaraton, to wspaniała promocją regionu. W dległych miejscach Polski, czy w środku Warszawy, spotykam znajomych biegaczy, przekazują pozdrowienia, pytają co, jak z tą Hajnówką? To miłe – przyznaje Leoncjusz Stasiewicz.
Najlepszymi hajnowianami tegorocznego półmaratonu zostali: Andrzej Radzymin, Tarasij Ostrowierch i Andrzej Filipiuk, najmłodszy biegacz dziewiątego biegu
– Znowu udało się obronić tytuł „najlepszego hajnowianina” – cieszy się Andrzej Radzymin - Chociaż nie wierzyłem w to, bo kontuzja, miałem nawet wyznaczony termin operacji na 27 kwietnia, ale jak tu nie wystartować w hajnowskim biegu? Jak ruszyłem, to odezwał się we mnie stary wojownik. Dobiegłem z czasem około godzina dwadzieścia cztery, wyszło poniżej czterech minut na kilometr, więc jestem zadowolony.
Najlepszymi hajnowiankami IX Półmaratonu Hajnowskiego, zostały Dorota Bartoszewicz i Wiera Stasiewicz. 22-letnia Dorota Bartoszewicz z Mochnatego, nie zważając na bardzo słabe zainteresowanie bieganiem hajnowskich kobiet, od lat startuje w półmaratonie. Specjalnie na bieg, przyjechała z Lublina, gdzie studiuje.
Została drugą w swej kategorii wiekowej i najlepszą biegaczką powiatu hajnowskiego. – Nawet dobrze się biegło, bo pobiłam swój rekord. Zawsze miałam powyżej dwóch godzin, a teraz mam godzinę pięćdziesiąt sześć – mówi Dorota Bartoszewicz. - Nie trenowałam wcale. W tym roku tylko trzy razy się pobiegałam po 3-4 kilometry, gdy przyjeżdżałam do rodziców na Święta Wielkanocne.
Dzieci Półmaratonu Hajnowskiego.
W pierwszych hajnowskich półmaratonach, wśród kobiet zdecydowanie wyróżniała się Monika Falkowska, a wśród mężczyzn Edward Terebun. Monika i Edward Terebunowie, poznali się na IV Półmaratonie Hajnowskim. W Hajnówce biegną co roku.
W tym roku, przyjechali ze swoimi dziećmi. Edward, jest nauczycielem w-f w Kleszczelach, Monika także uczy wychowania fizycznego, w bielskiej „czwórce”. W IX półmaratonie, Monika była szósta wśród kobiet, a Edward czwarty w kategorii open, a trzeci w kategorii wiekowej.
- Najgorzej było na początku. Myślałem „o Boże, jak ja dobiegnę”, ale potem dobrze poszło – relacjonuje Edward Terebun. - Zawodnicy powoli się wykruszali, byłem szósty, piąty, czwarty. W końcu metę przekroczyłem jako czwarty, z czasem godzina osiemnaście.
Znak, do startu honorowego, dał sam Marian Woronin.
- 20 km, to jakby mój dystans, tylko troszeczkę dłuższy – żartuje Marian Woronin. – Jak trafiłem do Hajnówki? Jestem zaprzyjaźniony z Andrzejem Szumowskim i do niego zawsze przyjeżdżam z przyjemnością, a że tu jest bieg, więc cóż może robić były zawodnik, jak nie wspierać tych, którzy chcą jeszcze coś sobą pokazać, przezwyciężać własne niemoce itd., przecież półmaraton, to bardzo długi dystans.
W maju, przyjeżdżam na festiwal muzyki cerkiewnej, bo uwielbiam chóry. Wspaniała impreza w soborze Św. Trójcy. Rano bieg, potem można posłuchać muzyki cerkiewnej, wszystko jak najbardziej dla zdrowia.
|