Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 



Ostatnio zalogowany

Przeczytano: 356/28677 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/2

Twoja ocena:brak


Nordea Ryga Maraton
Autor: Janusz Wesołowski
Data : 2009-05-19

Gdyby niż zżerała mnie ciekawość nikt by mnie nie namówił by jechać 1000 km po to tylko by przebiec pół maraton. Kryzys to słowo jest odmieniane na Łotwie przez wszystkie czasy przypadki i osoby.

Kraj liczebny tak jak nasze województwo śląskie został wchłonięty przez bezwzględne banki skandynawskie. Kraj pozbawiony jakiejkolwiek gospodarki oraz surowców chociaż drzew jakby mniej z roku na rok gdy przyjeżdżam tu od 3 lat.

Jadąc zauważa się na drodze to czego kilka lat temu nie sposób było nie zauważyć coraz mniej nowych aut jedzie na dawne polskie inflanty z Europy zachodniej. Rok temu laweta za lawetą jechała w tą stronę by zaspokoić chęć posiadania wciąż to nowych aut Łotyszy, w tym roku Minołem tylko jedną lawetę ze starymi samochodami :).




Dzień przed maratonem spotykam się z moimi przyjaciółmi jest wśród nich też i polak mieszkający od kilkunastu lat na Łotwie. Któremu przywożę kiełbasę naszą polską za którą się niesamowicie stęsknił, wszyscy podkreślają apatię jaka panuje w społeczeństwie a jest to spowodowane warunkami jakie są obecnie.

Borys Rosjanin z krwi i kości mówi krótko tak dalej nie może być :( faktycznie schodziłem przez trzy dni jak nigdy całą Rygę i potwierdzam ceny są obłędne poczynając od chleba kończąc na rzeczach luksusowych. Cieszę się że mnie to nie dotyczy chociaż dotyczy moich przyjaciół i to boli. Dotąd tego jakoś nie mogłem zrozumieć aż na starówce w Rydze pewien człowiek spytany o to jak się żyje odpowiedział żyło by się lepiej gdyby nie riekiet.




I od tego się powinno zacząć opowiadanie jak się żyje w krajach Bałtyckich. Ja jednak głównie przyjechałem by pobiec połówkę i jak mile się zaskoczyłem gdy zobaczyłem bardzo dużo biegaczy zmierzających na start przed Pałacem Prezydenckim. Nie do końca to rozumiałem, miałem w pamięci jeszcze zeszłoroczną kaszanę w wykonaniu organizatorów.

Okazuje się że pomimo kryzysu wyciągnięto wnioski i po troszkę zmieniono formułę maratonu, mini maraton okazał się strzałem w dziesiątkę, dodano też sztafetę i zrobił się z tego naprawdę szoł. W samym maratonie na pewno pobiegło najwięcej zawodników w historii tego maratonu. Do końca nie wiem czy aby ten kryzys widoczny gołym okiem nie spowodował takiej ogólnej konsolidacji.




Kibicowanie na trasie było naprawdę super do wyboru jeżeli ktoś chciał to tańce albo muzyka więcej ludzi i to nie tylko na mecie powodowało że całkiem inaczej odbieram ten maraton. Biegło chyba też najwięcej w historii tej imprezy naszych zawodników którym kibicowałem mimo ich zdziwienia że w swojskim języku słyszą słowa otuchy iż jeszcze tylko 20 km do mety ).

Jak pobiegłem? nijak czyli poniżej normy i niech tak zostanie wnioski się wyciągnie na następnym starcie. Nie zostaję do końca maratonu nie wiem kto wygrał z tego co zauważyłem to na pewno zwycięzcą jest zawodnik z Afryki z pół maratonie. Przychodząc koło parkingu zauważam mandat jaki mi wypisali Łotewscy policjanci za złe parkowanie, oczywiście zgodziłbym się z tym tylko tam inaczej nie było można wjechać.

Łotysze mają wpojone posłuszeństwo i na widok mego gestu Kozakiewicza są zdziwieni że coś takiego pokazuję. Korupcja i mafia wszelaka jest tu widoczna na każdym kroku, przypadkiem widziałem jak się odzyskuje niezapłacony haracz – szok ( chyba to był rekord świata na 500 metrów ).




Rozmawiając z Wojtkiem -to ten osiadły tu na Łotwie – dowiaduję się iż jak w żadnym kraju Bałtyckim tylko na Łotwie osiadło najwięcej Rosjan może to i jest powód tego całego zamieszania? jednak Łotysze są dumni ze swego kraju a najbardziej jest to widoczne na bazarze koło którego mieszkałem, gdy spytałem czy dostanę koszulkę z napisem Łotwa?

Usłyszałem .. nikagda .. i niech to będzie podsumowaniem mego pobytu na Łotwie. Jak to polak zawsze obserwuję warunki w jakich mi przyszło mieszkać i wypada tylko powiedzieć że jest ok. mieszkam tu w trzecim hotelu i naprawdę warunki są super. Zważywszy na fakt że jest to kraj dwujęzyczny prawie wszyscy młodzi rozmawiają po angielsku, to też dodaje normalności temu krajowi.

Oczywiście na ulicy słychać tylko i wyłącznie język rosyjski co tylko potwierdza stwierdzenie Wojtka, władam biegle tym językiem jednak nigdy nie identyfikuję się z tym krajem. Rok temu w miejscowości Bauska sprzedawczyni po cichu mi powiedziała nikt nie lubi ruskich a ich język służy tylko do komunikacji. Ma kobieta rację i to widać gołym okiem kilkadziesiąt lat okupacji doprowadziło do tego że rodowici Łotysze też wolą rozmawiać po rusku.




Sam maraton i jego organizacja pozostawiła na mnie pozytywne wrażenie uważam że Ryga Maraton może konkurować z tymi rozgrywanymi w tym regionie. Rok temu bym tak nie powiedział i jak bardzo się zdziwiłem widząc ten cały show w tym roku. Polecam każdemu wiem długo się tu jedzie jednak chwile tutaj spędzone są tymi niezapomnianymi.



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
platat
15:40
CZARNA STRZAŁA
15:31
Grzegorz Kita
15:15
BOP55
15:11
Wojciech
15:05
flatlander
15:03
Jerzy Janow
14:50
franus
14:43
lemo-51
14:40
Citos
14:36
fit_ania
14:29
pckmyslowice
14:28
Lechsal
14:04
Admin
13:42
BemolMD
13:21
ProjektMaratonEuropaplus
13:17
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |