Zabawowo - rozgrzewkowo, czyli Biegu Marzanny odsłona czwarta
Krótko i refleksyjnie
Miało być słonecznie, ciepło i na sportowo. Sprawdziło się wyśmienicie. 25 Marca na krakowskich Błoniach miłośnicy biegowego szaleństwa z ulgą pożegnali zimę i żwawym krokiem wkroczyli, a raczej wbiegli w cykl wiosenno - letni. I tak chyba trzeba potraktować IV Bieg Marzanny. Nie tylko jako wyścig i rywalizację, ale przede wszystkim jako świetną rozgrzewkę i sprawdzian przed nadchodzącym sezonem.
Rys.1 - start do 4 Biegu Marzanny
Niedziela, samo południe. Przed metą startową zbiera się kilkuset zawodników - starszych i młodszych, amatorów i zawodowców. A wśród nich grupa nauczycieli, bo to przecież jednocześnie ich III Mistrzostwa Polski. Przed chwilą krótka rozgrzewka, symboliczne topienie marzanny i wspólne, pamiątkowe zdjęcie. Wreszcie 12.15 i można startować, biec po zwycięstwo. Biegacze mają do pokonania równo 21, 097 km, czyli niespełna 6 okrążeń wokół krakowskich Błoń. Mimo, że trasa mało ciekawa, bo ciągle w kółko i ciągle płasko, to jednak na trasie bywa całkiem interesująco.
Rys.2 - na trasie
Pokrzykująca żywo publiczność. Co jakiś czas słychać triumfujące "Małysz wygrał! Małysz wygrał!", co ma pewnie uskrzydlić i zmotywować do szybszego kroku. Niektórzy biegną w towarzystwie rowerzystów, niektórych dopingują rolkarze. Są i tacy, którzy biegną razem z psimi przyjaciółmi (i jak tu nie wierzyć, że pies to najlepszy i najwierniejszy przyjaciel człowieka). Miejscami mocno wieje, ale cóż to za przeszkoda dla prawdziwych sportowców.
Rys.3 - na trasie
Finisz. Doping kibiców i głośna muzyka "na żywo" w wykonaniu fajnie grających chłopaków. Na metę zwycięsko wbiega Łukasz Panfil, z czasem 1:11:08. 20 sekund po nim melduje się Tomasz Chawawko (1:11:28), na trzecim miejscu plasuje się Daniel Wosik (1:12:42). Zacięta walka o pierwsze miejsce toczy się wśród nauczyciely. Najlepszy Rafał Gniła (1:14:04) tylko o sekundę wyprzedza Piotra Konia (1:14:05) i o niespełna 40 sekund Wojciecha Gajewskiego (1:14:42). Potem kolejni z 350-to osobowej stawki zawodników. Szybka końcówka, rywalizacja do samego końca, uniesione triumfalnie ręce! Bieg Marzanny zaliczony. Można odebrać zasłużony medal i posilić się tradycyjnie już serwowanym bigosem.
Rys.4 - na trasie
Krakowski Klub Biegacza Dystans - organizator Biegu i jego dyrektor - Andrzej Mrożek mogą odetchnąć. Było całkiem profesjonalnie i sprawnie. Dopisała pogoda, publiczność i zawodnicy. Mimo skromnych funduszy udało się przygotować niezłą sportową imprezę. Imprezę, która z roku na rok wygląda coraz lepiej. Nowością w tegorocznej edycji było wprowadzenie elektronicznego pomiaru czasu.
Rys.5 - meta - koniec zimy !!!
Pora opuścić krakowskie Błonie. Ale nie na długo. Już w czerwcu ta sama arena biegowa, ale tym razem zamiast półmaratonu, bieg na 24 godziny o Puchar Lajkonika. A wcześniej wielkie biegowe święto na ulicach miasta, czyli VI Cracovia Maraton.
Pełne wyniki na stronie:
http://www.dystans.krakow.pl
Tekst i foto:
Dorota Dubicka
dorota@openactiv.com
|