|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | GrandF (2007-11-18) | Ostatnio komentował | 2xmmp (2007-11-19) | Aktywnosc | Komentowano 4 razy, czytano 198 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2007-11-18, 21:39 mr.Sz.
- złamałeś ołówek, hehehe
-no, hyhyhy
-ehehehe
-za mało sprawności robił
-hehehe, wcale się nie rozciągał
-no, hyhyhy...
Rozmowa dwóch półgłówków? Niekoniecznie. Kwestia oddająca raczej przesiąknięcie każdej dziedziny życia treningiem. Jeżeli przedmiotowi jakim jest ołówek przypisuje się cechy zawodnicze i tłumaczy jego złamanie tym iż "nie rozciągał się" to chyba ma coś wspólnego z pasją rozmówców. Tak istotnie było. Przyznam się iż jednym z tych rozmówców byłem ja sam, jednak nie o sobie zamierzam pisać, a o drugiej stronie tej jakże inteligentnej konwersacji.
Człowiek ten budził różne odczucia - z jednej strony wręcz charyzmatyczny, z drugiej zwłaszcza przy pierwszym kontakcie mógł wydawać się niesympatyczny i wyniosły. Nie chodzi tu zupełnie o ton rozmowy ale o efekt wizualny, gdyż wystarczyło tylko przebywać w pobliżu tej osoby aby stwierdzić iż nie darzy nas ona sympatią, zabijał wzrokiem. Takie było jednak pierwsze wrażenie. W rzeczywistości bardzo ciekawa osobowość z poczuciem humoru i przyjacielskimi zamiarami.
Dlaczego piszę o tym na łamach "Maratonów Polskich". Powód jest prosty - był to jeden z najlepiej zapowiadających się biegaczy swojego pokolenia. 3-krotnie stawał na 2gim stopniu podium Mistrzostw Polski w kategoriach juniora i młodzieżowca. Za tymi medalami i skomplikowaną osobowością kryje się 26-letni dziś Michał Szamrej. Posiadacz ogromnego talentu, talentu który mimo długiej nieobecności na stadionach i trasach biegów ulicznych drzemie gdzieś tam uśpiony...
Przygoda Michała ze sportem zaczęła się w 1996 roku w Poznańskiej "Olimpii". Młodego zawodnika prowadził wówczas i przez kilka następnych lat Edward Motyl. Jak duże ma możliwości pokazał Szamrej już w pierwszym roku swoich zmagań osiągając po zaledwie kilku miesiącach zabawy z treningiem 9:06 na 3000m. Kolejny rok przyniósł już wyniki stawiające go wśród najlepszych juniorów młodszych w kraju. Tuż przed Mistrzostwami Polski w tejże kategorii wiekowej uzyskał na 3000m 8:45,19 co stawiało go w gronie pretendentów do medalu. Dostał tam jednak pierwszą lekcję pokory - start zakończył się porażką i miejscem w końcówce stawki. Wynik ten figurował jednak w podsumowaniu sezonu jako nr.8 w Polsce. Z końcem września debiutował w Białogardzie na niebieganym przez juniorów młodszych dystansie 5000m i uzyskał 15:33,76. Życiówkę na 1500m doprowadził do 4:06,61. W tym samym roku miałem pierwszą styczność z Michałem Szamrejem podczas Biegu Warciańskiego w Kole. Zupełnie bez wymiany słowa odniosłem to przykre wrażenie, o którym pisałem na początku. W biegu młodzieżowym na 2,5km Michał był wówczas 2gi, ja 4ty, a rozdzielił nas stały forumowicz "Maratonów Polskich" - Tomek "Said28" Szajda odbierając mi podium na 80 metrów przed metą. Kolejny rok - 1999 był dla Michała sprawdzianem ze starszym rocznikiem co spowodowało iż znaleźliśmy się w tej samej kategorii - juniorów. Kolejne nasze spotkanie miało miejsce przy okazji Mistrzostw Makroregionu. Biegałem wówczas 3000m. Dzień wcześniej Szamrej zwyciężył w biegu na 1500m w czasie nowego rekordu życiowego 3:58. Na rozgrzewce również bez słowa, nie mogłem pozbyć się wcześniej nabytego wrażenia. Bieg na 3km Szamrej wygrał zdecydowanie poprawiając życiówkę o 12sek - 8:33,23. Ja byłem 3ci 8:57,67, a więc razem staliśmy na podium - pierwsza krótka wymiana zdań, ale w zupełności formalna. Miesiąc później podczas obozu w Szklarskiej Porębie rozmawialiśmy już jak starzy kumple, co rozwiało moje długie pierwsze wrażenie. Przygotowywaliśmy się do Mistrzostw Polski Juniorów w Białymstoku. Zapewne mistrzostwa te zostawiły u Michała duży niedosyt. Starował na 3 i 5km i na obydwu dystansach dobiegł na 4tej pozycji!
Mistrzostwa Polski Juniorów (Białystok 1999):
3000m:
(1) Tomasz Marks 8:40,95
(2) Krzysztof Stefanowicz 8:41,27
(3) Michał Smalec 8:41,53
(4) Michał Szamrej 8:41,86
(5)Rafał Wardziński 8:45,87
(6) Paweł Ochal 8:46,35
5000m
(1) Jakub Czaja 14:44,24
(2) Jarosław Bieniecki 14:49,02
(3) Jakub Burghardt 14:54,92
(4) Michał Szamrej 15:02,77
W nagrodę za dobrą postawę został powołany na czwórmecz 18-latków w Niemczech. Neubrandenburg gościł zawodników z Polski, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Michał przybiegł na szóstym miejscu poprawiając się o 3sek na 8:30,66. Sezon 1999 kończył z następującymi rekordami życiowymi (w nawiasie pozycja w tabeli najlepszych juniorów w kraju):
1000m - 2:29,68 (4)
1500m - 3:56,55 (16)
3000m - 8:30,66 (7)
5000m - 14:50,07 (5)
Prognozy na kolejny sezon były więc obiecujące. Z początkiem nowego 2000 roku na halowych Mistrzostwach Polski Juniorów Michał wywalczył srebrny medal na 3000m:
(1) Burghardt 8:43,41
(2) Szamrej 8:56,56
(3) Obarski 8:57,40
(4) Ochal 8:57,75
Później pojawiły się problemy,Michał nie trenował jak należy, kompromitując się u progu sezonu wynikami powyżej 9min na 3km. Jednak sezon ten pokazał jakimi możliwościami dysponuje. Będąc w katastrofalnej formie pojechał na obóz do Szklarskiej Poręby. Do Mistrzostw Polski Juniorów zostały niecałe 2 miesiące. Pytając Michała na co liczy jadąc na MP- stwierdził - "8:20 na 3km". Muszę przyznać iż w duchu parsknąłem śmiechem nie dowierzając temu co słyszę. Pomyślałem, że koledze brakuje jednak pokory. Moje zaskoczenie było ogromne kiedy zobaczyłem wyniki biegu na 3000m z MPJ:
Mistrzostwa Polski Juniorów (Wrocław 2000):
3000m:
(1) Jakub Burghardt 8:20,36
(2) Michał Szamrej 8:23,26
(3) Paweł Ochal 8:30,04
Michał posiadał genialną właściwość - nawet po stosunkowo długim rozbracie z bieganiem potrafił błyskawicznie wrócić do najwyższej formy.
W pierwszej połowie roku 2001 znowu nie było o nim słychać. Po wicemistrzostwie Polski juniorów we Wrocławiu przepadł jak kamień w wodę. Wiosną podczas sezonu biegów przełajowych - brak. Pojawił się dopiero na bieżni mając duże problemy z ukończeniem jakiegokolwiek biegu. 21 lipca na stadionie Poznańskiej Olimpii uzyskał ledwo 8:45 na 3km, wydawało się że nic więcej nie zaprezentuje. Podczas Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Gdańsku nastąpiła już pewna poprawa, zapewne mało satysfakcjonująca dla zawodnika. W biegu na 5000m zajął 9-te miejsce z wynikiem 14:44,96. Zaledwie 7 dni później podczas mitingu w Bydgoszczy nastąpił szczyt formy, Michał ukończył bieg na 3000m z czasem 8:17,28 co pokazało iż jest on cały czas liczącym się zawodnikiem. Tydzień później odbyły się Młodzieżowe Mistrzostwa Polski na 10000m, w silnie obsadzonej konkurencji zajął 5te miejsce z wynikiem 30:27,17. W biegu tym Arkadiusz Sowa i Jakub Burghardt uzyskali wyniki około 29:45-46 (nie wiem który z nich wówczas wygrał), 3ci był Paweł Ochal - 29:49,14, a 4ty Maciej Miereczko 30:13,87. Zupełnie nie leżał Michałowi dystans 5km, albo nigdy podczas startu na tym dystansie nie był on w odpowiedniej dyspozycji. Podczas finału pierwszej ligi pobiegł 14:45:
1. Liga LA (Poznań 2001, 2gi rzut)
5000m
(1)Biegała 14:07,49
(2)Ochal 14:11,56
(3)Szamrej 14:45,29
Po znacznym już okresie odpoczynku startowaliśmy wspólnie w Akademickich Mistrzostwach Poznania i cóż... Michał nie trenował:
(1) Szamrej 8:31
(2) Miereczko 8:33
(3) Ja 8:43
Mogę powiedzieć że byłem w formie, to 8:43 to wówczas mój rek. życiowy (o1s). 2 dni później biegaliśmy z Maćkiem Miereczko 10km na ateście - ja -31:55, Maciej 31:25 tak więc byliśmy w systematycznym i mocnym treningu. A Michał i tak nas "objechał". Mam w dzienniczku notkę ze wspólnego treningu w styczniu - "BC2 12km 3:38/km, Tętno - Ja 27/10s, Miereczko -26/10s, Szamrej 29/10s", jeżeli o czymś to świadczy to chyba o tym , że Michała trening był nieregularny. No i ten fakt był w końcu przyczyną kompletnej klapy w sezonie 2002. Choć plany były ambitne... Mieliśmy takie świąteczne życzenie - "pobiec w przyszłym roku o 15sek szybciej 3km" (8:02/8:28?). Niestety nie wyszło zarówno jednej jak i drugiej stronie. Młodzieżowe Mistrzostwa Polski były dla Szamreja porażką - 9te miejsce na 10000m - 32:05,48, 10-te miejsce na 5000m 14:53,06. Najlepszy wynik sezonu na 3km - 8:26,03 odbiegał znacznie od "świątecznego życzenia". I kolejny raz Pan Szamrej został spisany przez środowisko na straty, przyznam że i ja wątpiłem w jego powrót do biegania.
Okazało się, że byłem w błędzie, Michał zawziął się solidnie trenując, przepracował zimę - fundament formy w sezonie. Trener, którym był wówczas już Zbyszek Nadolski określił cel - osiągnięcie minimum na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy 2003, które odbyć miały się w Bydgoszczy. Pierwsze starty na bieżni w maju były bardzo obiecujące. Podczas Akademickich Mistrzostw Polski Michał poprawił o 6sek rekord życiowy na 1500m uzyskując 3:50,91. Dzień później przyzwoicie zaprezentował się na 3km zajmując 6ste miejsce z wynikiem 8:21. Na mitingu w Warszawie biegiem na 3000m kolejny raz udowodnił swoje duże możliwości, poprawił życiówkę o 5sek na 8:12,28. W Białogardzie 21 czerwca podczas Młodzieżowych Mistrzostw Polski na 10000m zdobył swój 3ci srebrny medal z krajowego czempionatu. Bezkonkurencyjny był wówczas Burghardt. Szamrej po bardzo asekuracyjnym i spokojnym biegu poprawił swój najlepszy wynik o 2 sek:
MMP 10000m (Białogard 2003)
(1)Burghardt 29:32,65
(2)Szamrej 30:25,13
(3)Miśkowiec 30:35,86
O minimum na Mistrzostwa Europy miał walczyć podczas Mistrzostw Polski Seniorów 2 tyg później w Bielsku Białej. Niestety po 3km Michał zszedł nie widząc już nadziei na minimum (14:15), coś nie zagrało.
Przed kolejnym sezonem Michał trenował nawet w USA na obozie wysokogórskim. Prezentował się przyzwoicie na Mistrzostwach Polski Seniorów na 10000m w Policach - 30:21,77. Później było kilka bardzo dobrych występów w biegach ulicznych i... to na tyle...
Miałem nadzieję że Pan Szamrej znowu zrobi wielki "come back" jednak chyba za długo to milczenie już trwa. Człowiek ten nie raz zaskakiwał więc mam cichą nadzieję że gdzieś go jeszcze zobaczymy. Trzy lata nieobecności to długo... i krótko biorąc pod uwagę Michała możliwości. Na pewno trochę czasu zająłby powrót do przyzwoitego poziomu ale nie wątpię iż powrót ten jest możliwy. 6 lat temu Michał miał zegarek, który na podstawie wyniku na 10km symulował czas w maratonie. Z naszych ówczesnych rekordów życiowych wychodziło: mnie 2:31, Michałowi 2:23. Oczywiście była to zabawa i urządzenie takie jest mało wiarygodne - stworzone zapewne na podstawie statystyk. Jeżeli jednak mogłem pobiec 6min szybciej to jakże piękny wynik uzyskałby Michał. 2:17? Napewno było to możliwe. Tak więc Panie Szamrej pomyśl Pan jeszcze raz o powrocie bo na razie masz Pan u mnie dwóóóójkę przede wszystkim za brak kontaktu.
Michał Szamrej (ur.26.10.1981)
Rekordy życiowe:
800m - 1:56,79 - 2000
1000m - 2:29,68 - 1999
1500m - 3:51,91 - 2003
3000m - 8:12,28 - 2003
5000m - 14:44,96 - 2001
10000m - 30:21,77 -2004
|
| | | | | |
| 2007-11-19, 13:35
historia pod wielom wzgledami podobna do mojej... mam tylko nadzije ze troszke inaczej sie skonczy...
nawet zyciowki na podobnym poziomie... :/
pozdrawiam ŁUKASZKU :] |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-11-19, 14:15
No Jareczku nie tylko wyniki, ale i niepokorny charakter to wasze wspólne cechy. Możesz wierzyć lub nie ale pisząc ten tekst zauważyłem niesamowite podobieństwa... Również w sferze pierwszego wrażenia, hehe Kussy... |
| | | | | |
| 2007-11-19, 16:44
"...gdyż wystarczyło tylko przebywać w pobliżu tej osoby aby stwierdzić iż nie darzy nas ona sympatią, zabijał wzrokiem...."
- Łukaszu, ja to raczej jestem otwarty na ludzi... staram się darzyć sypatią wszystkich bez wyjątku... tylko ja mam taki rogaty charakter (Ty wiesz),że czasami muszę powiedzieć co myslę na dany temat... a to co ludzi najbardziej boli... to własnie prawda, której nie moga przełknąć...
zabijanie wzrokiem to nie ja??
:] |
|
|
|
| |
|