Mój 19-letni syn zapragnął wystartować w „IV Biegu Szlakiem Zwiniętych Torów”, organizowanym przez Urząd Gminy w Ustce, Urząd Marszałkowski w Gdańsku i Starostwo Powiatowe w Słupsku pod medialnym patronatem Głosu Pomorza i Radia Koszalin.
Ze strony internetowej Urzędu Gminy w Ustce ściągnęliśmy niezbędne informacje, w tym m.in. miejsce, dystans i termin biegu: Rowy, 10 mil, sobota - 10.07.2004r., godz. 13.00.

Do Rowów dotarliśmy o godz. 12.00 i - ku naszemu zdziwieniu - ujrzeliśmy zawodników, którzy właśnie dobiegali do mety...
W biurze organizacyjnym dowiedzieliśmy się, że termin startu został przyspieszony (cytujemy: „... ze względów organizacyjnych...”) o 2 godziny.
Przedstawiciel Urzędu Gminy w Ustce wyraził z swoje ubolewanie z tego powodu i stwierdził, że może jedynie powiedzieć „przepraszam”.
Równie zaskoczeni jak my byli i inni zainteresowani startem, którzy dopiero co przyjechali.
Jeden z nich przybył z Gdyni, inny - po zakończeniu pracy o 3.00 nad ranem - o 4.00 wyjechał z Bydgoszczy...

W tym czasie kolejni zawodnicy przebiegali przez linię mety. Jeden z nich zasłabł i stracił przytomność. Do akcji reanimacyjnej przystąpił - o ile zdążyliśmy się zorientować - przypadkowo obecny tam lekarz. Po 20 minutach wsparli go powiadomieni ratownicy WOPR-u, a po kolejnych 10 minutach dotarła wezwana karetka pogotowia.

Mamy głęboką nadzieję, że udało się ocalić życie tego zawodnika. Przy całej powadze tego zdarzenia pojawił się w naszych myślach i element optymistyczny: może dobrze się stało, że - przy takiej organizacji imprezy - nie zdążyliśmy na jej start ...

Po powrocie do Warszawy (w niedzielę - 11.07) ponownie włączyliśmy nasz komputer. Na internetowej stronie Urzędu Gminy w Ustce nadal widniała informacja o rozpoczęciu biegu w Rowach w minioną sobotę o godz. 13.00.

Z poważaniem - Jacek Kowalczyk, Warszawa