Bieg 7 Dolin, klasyka biegów ultra o charakterze górskim wystartował punktualnie o godzinie 3:00 w nocy. Pierwszą linię opuściło ponad siedmiuset biegaczy!

W gronie startujących można było dostrzec nie tylko zawodników z krajowej czołówki, ale również tych z szeregu najlepszych na świecie! Na pierwszej linii stanęła ikona Biegu 7 Dolin, czyli Marcin Świerc. Zawodnik zajmujący miejsca w pierwszej dziesiątce mistrzostw świata w biegach górskich posiada również przyzwoite rekordy życiowe na dystansach płaskich, m.in. 31:33 na 10000m.

Do boju ruszyła również nieoficjalna rekordzistka Polski w biegu na 100km, Dominika Stelmach. Dominika w bieżącym sezonie wygrała australijską edycję Wings for Life w Melbourne. 34-letnia zawodniczka radzi sobie równie dobrze w górach, jak i na płaskich, ulicznych dystansach. W tym roku ustanowiła dobry rekord życiowy w maratonie w Rzymie - 2:43:53.

Na ultra - góry przekwalifikowała się również 36-letnia Edyta Lewandowska. Mistrzyni Polski w maratonie sprzed 7 lat od bieżącego sezonu świetnie radzi sobie w górach na dystansach znacznie przekraczających maratońską odległość. Mimo późnych godzin nocnych lub bardzo wczesnoporannych biegacze byli nadzwyczajnie pobudzeni. Uśmiechy na twarzach i pełna motywacja do walki. Wielu z nich nie było pewnych swojego przygotowania. Mimo to porwali się na tak skomplikowany dystans jakim jest 100km. Aktualnie nastąpił absolutny zwrot w biegach ultra. Jeszcze dwie dekady temu najpopularniejszym biegiem powyżej 42km i 195m była "setka" rozgrywana na asfalcie. Polska reprezentacja miała w swoich szeregach zawodników należących do ścisłej czołówki światowej.

Jarosław Janicki, Andrzej Magier i Piotrek Sękowski. Odpowiednio - trzykrotny wicemistrz świata, brązowy medalista światowego czempionatu i wicemistrz Europy. Po fantastycznej epoce lat dziewięćdziesiatych uliczne 100km zaczęło zamierać. Zarówno w wydaniu krajowym jak i światowym. Owszem - Włochy, Japonia i Rosja nadal trzymają wyrównany poziom, jednak ultra obrało kierunek górski. Okazało się, że atrakcyjniejszą jest "stówa" zbliżająca zawodników ku naturze. Góry zaskarbiły sobie fanów biegów ultra. W chwili obecnej mamy Marcina Świerca i kilku zawodników pretendujących do znalezienia się w światowej czołówce.

Cieszy zatem fakt, że Festiwal Biegowy w Krynicy organizuje co roku górskie 100km. Jak bardzo popularna stała się stówa w górach niech świadczy fakt doskonałej, wspomnianej już frekwencji zbliżającej się do ośmiuset zawodników. Góry rządzą się jednak swoimi prawami. Przekonał się o tym m.in. nasz redakcyjny kolega Piotrek Bętkowski. Cztery miesiące temu zajął wysokie, 10 miejsce w trudnym biegu, właśnie na dystansie stu kilometrów w Australii. Mimo iż szło mu świetnie, na 96 kilometrze złapał go olbrzymiego kalibru kryzys i ukończenie rywalizacji stanęło pod znakiem zapytania. Bętkowski nie potrafi wyjaśnić przyczyny potężnego kryzysu. Nabrał jednak pokory przed katorżniczym dystansem i wie, że mimo pokonania 95% dystansu nie można być pewnym jego ukończenia.

Miejmy nadzieję, że w Krynicy 100% zawodników ukończy stuprocentowy dystans! Trzymajmy kciuki i śledźmy poczynania zawodników na trasie za pośrednictwem festiwalowej strony!