| | | |
|
| 2008-08-01, 21:44 JAk Wam idzie bieganie w Wakacje?
tzn czy kilometraż wam wzrasta w te miesiące z racji np. wyjazdów biegowych czy raczej wyjazdy są ... rekreacyjne by nabrać sił przed jesienią?
pzdr Jans |
|
| | | |
|
| 2008-08-01, 22:00
2008-08-01, 21:44 - Jans napisał/-a:
tzn czy kilometraż wam wzrasta w te miesiące z racji np. wyjazdów biegowych czy raczej wyjazdy są ... rekreacyjne by nabrać sił przed jesienią?
pzdr Jans |
idzie jak co roku.. znaczy wiosenna forma poszła się paść:(( od przyszłego tygodnia zaczynam przygotowania do m.warszawskiego a kilometraż....... też lightowy znaczy 204 w lipcu....
do zobaczenia w Jaworznie Jasiu:)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-02, 08:54 w wakacje gorzej niz w innych okresach...??
Ja zawsze sobie obiecuje że w wakacje dużo pobiegam i popracuje nad formą, ale nie wychodzi z tego zbyt dużo. Albo zmęczony po pracy(bo po 10 godzinach fizycznej pracy może nie chcieć sie wyjść pobiegać), do tego dochodzą jeszcze upały, za którymi nie przepadam:/ ogólnie to wychodzi tak że mam mniej czasu na treningi niż w trakcie roku akademickiego, czy szkolnego. Chyba trzeba znaleźć inna prace.. |
|
| | | |
|
| 2008-08-02, 09:46
Nie wiem jak to się stało ale w lipcu pomimo oszczędzania się na treningach, nastukałem ogólnie 286 km.
Z tego jednak 134 na zawodach. W III dekadzie lipca skupiłem sie bardziej na treningach szybkości której ewidentnie mi brakuje.
Zaraz po Katorżniku , 18 sierpnia rozpoczynam cykl przygotowawczy do mojego docelowego jesiennego startu czyli Poznań Maraton. Będę chciał się do niego przygotowac w oparciu o plan Petera Grejfa. Zobaczymy co z tego wyjdzie:)
|
|
| | | |
|
| 2008-08-02, 10:48
wakacyjne miesiące traktuję podobnie jak zimowe, mało startuję, a dużo biegam pod jesienne starty. tego lipca zrobiłem 435km, a za tydzień rozpoczynam BPS do jesiennego maratonu, więc podejrzewam że w sierpniu i wrześniu nabiegam jeszcze więcej. |
|
| | | |
|
| 2008-08-03, 20:15 Wakacje...
2008-08-01, 21:44 - Jans napisał/-a:
tzn czy kilometraż wam wzrasta w te miesiące z racji np. wyjazdów biegowych czy raczej wyjazdy są ... rekreacyjne by nabrać sił przed jesienią?
pzdr Jans |
Mi wakacyjne bieganie idzie tak, że przez katorżnika na nic nie mam czasu, więc nie biegam... chociaż mówią, że bylejakiej tańcownicy przeszkadza rąbek u spódnicy :-) |
|
| | | |
|
| 2008-08-03, 20:47
W tym roku bieganie w wakacje idzie mi lepiej niz kiedykolwiek :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-03, 20:50
2008-08-03, 20:47 - benek napisał/-a:
W tym roku bieganie w wakacje idzie mi lepiej niz kiedykolwiek :) |
mam podobne doznania tego lata a poprzedni wpis to ściema przed Jaworznem.... przepraszam, że byłem "kłamczuchem":) |
|
| | | |
|
| 2008-08-03, 23:19 mam podobne odczucia ...
... co przedmówcy co do biegania w te wakacje - przyłożyłem trochę koksu w górkach i jeszcze sie doładowywuje -:) dziś górski wypad na Halę Lipowską, zaś za tydzień atak przez Hale Rysiankę na Pilsko - mam nadzieję ze te ostatnie już wypady w górki wejdą "tam gdzie mają wejść" i będzie czas je przerobić na szybkość ...
A widzę większość z Was sie przykłada... oj niedobry przykład daje Admin!! w sumie do biegania na katorżniku wiele nie trzeba sie przygotować - trochę podrasować "pomieszczenia balastowe" i będzie git ... tak swoją droga to chyba szkoda że nie można brać w takim biegu udziału choć .. chwila, chwila! kto powiedział że nie można! może Admin się skusi na SPA w kokotku? |
|
| | | |
|
| 2008-08-04, 13:53
Mi niestety uciekło wiele kilometrów z dzienniczka treningowego. Nad morzem jednak nadrobiłem siłę biegową. Woda jest tak potwornie zimna, że bez biegania to się nie udaje wejść do wody. Po wodzie wybiegałem wiec już kilka kilometrów a zakwasy mam takie jakich nie pamiętam od wielu, wielu lat :))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-04, 17:57
2008-08-04, 13:53 - robsik napisał/-a:
Mi niestety uciekło wiele kilometrów z dzienniczka treningowego. Nad morzem jednak nadrobiłem siłę biegową. Woda jest tak potwornie zimna, że bez biegania to się nie udaje wejść do wody. Po wodzie wybiegałem wiec już kilka kilometrów a zakwasy mam takie jakich nie pamiętam od wielu, wielu lat :))) |
U mni epodobnia a obiecałem sobie, że na Mazurach pobiegam, a tu kicha. Zrobiłem po wiejskich ścieżynach raptem 3 treningi po 15 km w ciągu 2 tyg. i to wszystko. Biegałem w teamowych koszulkach tzn. czerwonych i jakos dziwnie patrzyły się na mnie pasące sie przy drodze byki, w drodze powrotnej koszulkę trzymałem już w rękach i jakoś sie udawało ale patrzyły gropźnie. Od dzisiaj zabieram sie do roboty i nadrabiam zaległosci biegowe. |
|
| | | |
|
| 2008-08-04, 20:13 Ciężkie wakacje
To są naprawdę ciężkie wakacje - Lipiec to pierwszy miesiąc w historii mojego biegania jak pękły 4 setki, sierpień na pewno taki nie będzie bo teraz szybkość, szybkość i jeszcze raz speed będę robił zobaczymy co z tego wyjdzie :) Jak na razie wszystko pokazuje, że jest progres, ale boję się przetrenowania przed moim debiutem (po raz pierwszy pobiegnę maraton i będzie to MW)
Czuję się trochę zmęczony, a waga taka jak 15 lat temu gdy byłem w ogólniaku.
- Też byłem nad morzem ciężko się biega - |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-05, 22:01
Ja przebiegłem w ciągu 2,5 tygodnia urlopu blisko 90 km na 8 treningach i jak sobie porównam to z poprzednimi urlopami to tyle przebiegłem w 10 poprzednich razem, więc jestem bardzo zadowolony. |
|
| | | |
|
| 2008-08-06, 00:20
2008-08-04, 17:57 - bialykrzys napisał/-a:
U mni epodobnia a obiecałem sobie, że na Mazurach pobiegam, a tu kicha. Zrobiłem po wiejskich ścieżynach raptem 3 treningi po 15 km w ciągu 2 tyg. i to wszystko. Biegałem w teamowych koszulkach tzn. czerwonych i jakos dziwnie patrzyły się na mnie pasące sie przy drodze byki, w drodze powrotnej koszulkę trzymałem już w rękach i jakoś sie udawało ale patrzyły gropźnie. Od dzisiaj zabieram sie do roboty i nadrabiam zaległosci biegowe. |
A ja mam nadzieję, że jak się wcześniej przygotuję, tzn. na mapce googlowej dokładnie sprawdzę którędy da się tam biegać, to może się trochę uda.
A jeszcze wziąwszy pod uwagę miękką nawierzchnię ścieżek polnych i leśnych, zastanawiam się, czy nie lepiej zamiast butów biegowych, wziąć halówki.
Z drugiej strony jak się nie uda pobiegać, to może całkiem mi się "forma nie zrujnuje" na 2 tygodnie przed Wrocławiem, bo pływanie przecież też sprzyja wydolności fizycznej, a jeziorka na pewno mi tam nie zabraknie.
A w temacie napotkanych po drodze bestii – cokolwiek by to nie było, to ja osobiście staram się mieć zawsze przy sobie gaz pieprzowy. Co prawda (i na szczęście) jeszcze nie miałam okazji wypróbować skuteczności tego rozwiązania, ale mam nadzieję, że w razie czego, bydle powinno choć na chwilę się oszołomić, a może nawet zniechęcić do ataku. |
|
| | | |
|
| 2008-08-06, 09:21
2008-08-06, 00:20 - gmp3 napisał/-a:
A ja mam nadzieję, że jak się wcześniej przygotuję, tzn. na mapce googlowej dokładnie sprawdzę którędy da się tam biegać, to może się trochę uda.
A jeszcze wziąwszy pod uwagę miękką nawierzchnię ścieżek polnych i leśnych, zastanawiam się, czy nie lepiej zamiast butów biegowych, wziąć halówki.
Z drugiej strony jak się nie uda pobiegać, to może całkiem mi się "forma nie zrujnuje" na 2 tygodnie przed Wrocławiem, bo pływanie przecież też sprzyja wydolności fizycznej, a jeziorka na pewno mi tam nie zabraknie.
A w temacie napotkanych po drodze bestii – cokolwiek by to nie było, to ja osobiście staram się mieć zawsze przy sobie gaz pieprzowy. Co prawda (i na szczęście) jeszcze nie miałam okazji wypróbować skuteczności tego rozwiązania, ale mam nadzieję, że w razie czego, bydle powinno choć na chwilę się oszołomić, a może nawet zniechęcić do ataku. |
Zdecydowanie weź buty biegowe, a faktycznym wrogiem na Mazurach są KLESZCZE! Uważajcie na nie. Można pomyśleć, aby przed biegiem popryskać szyję kark i włosy OFFem itp. Pamiętajcie, że oprócz kleszczy "leśnych" są też "łąkowe" (mają kolor brązowo-zielony),są tak samo groźne, chociaż częściej łapią je zwierzęta np.psy. No chyba, że ktoś na treningu tarza się po wrzosowisku. |
|
| | | |
|
| 2008-08-13, 21:34
Pomijając fakt że to dopiero moje drugie biegowe wakacje idzie nieźle - trening podpożądkowany pod maratoński debiut w Warszwie i "pracę" nad wagą... Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2008-08-13, 22:29 3mamy kciuki!
2008-08-13, 21:34 - Gulunek napisał/-a:
Pomijając fakt że to dopiero moje drugie biegowe wakacje idzie nieźle - trening podpożądkowany pod maratoński debiut w Warszwie i "pracę" nad wagą... Pozdrawiam |
szczególnie za tą wagę! jak waga będzie mniejsza to psychicznie choćby się mniej biegało pójdzie łatwiej! czekamy na raport i .... brak efektu jo-jo! -:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-14, 07:46
Też się przygotowuje do maratońskiego debiutu. W wakacje znajduje na to czas, bo dzień długi, a treningi maratońskie absorbują dużo czasu. Nawet pogoda sprzyja tego lata. Na palcach policzę przypadki kiedy odpuściłem trening z powodu ulewy . Mały deszczyk nie przeszkadza, a na urlopie miałem właśnie taką pogodę, że tylko biegać się dało z przyjemnością, zero plaży i wycieczek w góry. |
|
| | | |
|
| 2008-08-14, 12:00
2008-08-01, 21:44 - Jans napisał/-a:
tzn czy kilometraż wam wzrasta w te miesiące z racji np. wyjazdów biegowych czy raczej wyjazdy są ... rekreacyjne by nabrać sił przed jesienią?
pzdr Jans |
Mi zazwyczaj kilometrarz naziemny maleje prawie do zera, ale za to ilość przepłyniętych po jeziorku kilometrów zdecydowanie wzrasta. Taki wyjazd, to tylko/aż 2 tygodnie przerwy w bieganiu ale to też 2 tygodnie odciążenia nóg.
Za kolejne dwa tygodnie po powrocie biegnę Wrocław, więc wtedy się okaże, czy taka "taktyka" się sprawdzi. |
|
| | | |
|
| 2008-08-23, 17:32 Kiepsko z tymi przygotowaniami...
2008-08-14, 07:46 - zolek napisał/-a:
Też się przygotowuje do maratońskiego debiutu. W wakacje znajduje na to czas, bo dzień długi, a treningi maratońskie absorbują dużo czasu. Nawet pogoda sprzyja tego lata. Na palcach policzę przypadki kiedy odpuściłem trening z powodu ulewy . Mały deszczyk nie przeszkadza, a na urlopie miałem właśnie taką pogodę, że tylko biegać się dało z przyjemnością, zero plaży i wycieczek w góry. |
Również w moim przypadku trwają tzw. przygotowania do startu w poznańskim maratonie, ale są to tylko przygotowania z nazwy. Zdecydowanie zimowa pora lepiej mobilizuje człowieka do biegania, jest ciemniej, zimniej i nie chce się siedzieć w domu. Latem znajdzie się więcej rzeczy które "odkłaniają "nas od biegania, a to ogródek, a to jezioro a to budowa lub urlop. Sezon letni zdecydowanie nie należy do mnie. pozdr - Huba |
|