Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

boblik
Piotr Bobola
Krosno

Ostatnio zalogowany
2019-06-02,10:55
Przeczytano: 743/114065 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:10/4

Twoja ocena:brak


Maraton Krakowski z perspektywy czasu
Autor: Piotr Bobola
Data : 2009-05-24

Start w maratonie marzył mi się od zawsze, ale nigdy nie miałem siły ani determinacji żeby wziąć się za siebie i zacząć trenować. Kiedy w marcu 2008 roku nieśmiało zaczynałem przygodę z biegami, trenowałem późną nocą, kiedy nikt mnie nie widział.

Wstydziłem się tego że biegam, (jeśli można to było nazwać bieganiem) 1200 metrową trasę ulicami wokół rynku nie zawsze udało mi się pokonać bez odpoczynku. Kiedy po kilku miesiącach ciężkiej pracy straciłem ponad 30kg wagi, a bieganie szło mi coraz lepiej, postanowiłem wystartować w Maratonie. Początkowo planowałem Maraton Warszawski, lecz niestety musiałem w tym czasie pilnie wyjechać na kilka dni za granicę.




Było mi żal, ale pomyślałem że nic straconego i że pobiegnę w Poznaniu a do tego czasu lepiej się przygotuje. Tak rzeczywiście było, trenowałem solidnie, ale na tydzień przed Maratonem ciężko zachorowałem i marzenie o Maratonie stawało się tak odległe, że prawie niemożliwe. Po kilku tygodniach doszedłem do siebie i znowu zacząłem biegać. Wtedy przyrzekłem sobie, że Maraton Krakowski pobiegnę choćbym miał być chory i umrzeć na mecie.

Kiedy 25 kwietnia 2009 roku przyjechałem do Krakowa, byłem bardzo szczęśliwy i podniecony, bowiem następnego dnia miało się wydarzyć coś, na co bardzo długo czekałem. Idąc przez Błonie w kierunku miasteczka maratońskiego mijałem wiele uśmiechniętych osób na rolkach lub po prostu biegnących wolno treningowym tempem.

Był to widok dość egzotyczny, ponieważ u mnie w mieście bieganie, na dodatek w dzień przez miasto to wielka egzotyka i nie zawsze spotyka się to z sympatią. Często ludzie mnie wyśmiewają, a niekiedy spotykam się wręcz z agresją i wyzwiskami. Po dotarciu do miasteczka późnym popołudniem, zostałem zweryfikowany, podpisałem oświadczenie i poszedłem na pasta party. Jako osoba słabo widząca poprosiłem o pomoc dwóch facetów w kolejce. Okazali się nimi bardzo życzliwi i koleżeńscy żołnierze.

Po kolacji poszedłem razem z nimi do Hali Wisły, gdzie po raz pierwszy zobaczyłem tylu biegaczy w jednym budynku. Atmosfera na hali była dość napięta, widać że zawodnicy lekko się stresowali przed startem. Wyjątkowo o godz. 22 kiedy tylko zgasły światła zasnąłem jak dziecko. Niestety w środku nocy obudziłem się z gorączką i bólem gardła.




Pomyślałem, że nade mną jest jakieś fatum. Całą noc budziłem się co chwile nie mogąc złapać oddechu przez zatkany nos. O godzinie 6 rano postanowiłem już wstać, ponieważ wszystko mnie bolało i jedyna rzecz na jaką miałem ochotę, to powrót do domu. Przez chwilę zastanawiałem się nad taką możliwością, ale wtedy przypomniałem sobie przysięgę złożoną przed samym sobą i uznałem, że nie mogę sam siebie oszukiwać i że jak nie spróbuje to zawsze już będę przegrywał. Ciepły prysznic z rana, śniadanie i razem z wojskowymi poszliśmy do miasteczka maratońskiego.

Cudowna atmosfera, mnóstwo zawodników, rozmaite przebrania...coś pięknego. Złożyłem bagaż do depozytu i poszedłem na krótką rozgrzewkę. Czułem się fatalnie, ale za wszelką cenę chciałem to ukryć. 30 minut przed startem zobaczyłem pewną bardzo wesołą grupę ludzi z tabliczką 4:30, podszedłem i zapytałem czy mogę z nimi pobiec. Oczywiście wszyscy się zgodzili i przywitali mnie uśmiechami.




Wtedy czułem że razem z nimi jakoś może dam rade dobiegnąć do mety. Kiedy stałem na starcie, nagle pomyślałem że przecież wcale nie odczuwam stresu, który zawsze towarzyszył mi przed imprezami na 10km. Nie było zbyt wiele czasu na zastanawianie się nad tym bo nagle rozległy się strzały i wszyscy ruszyliśmy w VIII Cracovia Maratonie. Zanim obiegliśmy błonie jakimś dziwnym trafem znalazłem się w grupie z tabliczkami 4:15 jakby niewidzialna siła pchała mnie do przodu. Pomyślałem więc że nie będę się zatrzymywał tylko w czasie biegu oni sami mnie dogonią. Z perspektywy czasu próbuję sobie przypomnieć o czym myślałem przez pierwsze 8 km, bo właśnie na tym odcinku znalazłem się przed grupą 4:00.

Jedyne co mi się przypomina to to, że czułem głód. Na każdym punkcie odżywiania brałem kawałeczek banana i bałem się żeby nie rozbolał mnie brzuch. Pamiętam również, że czułem straszne gorąco i wylewałem na siebie mnóstwo wody. Obawiałem się odwodnienia i udaru cieplnego, a trzeba przyznać, że pogoda sprzyjała temu jak nigdy. Pierwsze 20km biegło mi się tak gładko jak bym unosił się nad drogą.




Byłem bardzo zaskoczony lekkością i brakiem zmęczenia. Jednak wtedy przypomniałem sobie całą litanię ostrzeżeń od innych biegaczy mówiącą o tym że nie wolno zaczynać zbyt szybko, że maraton zaczyna się dopiero po 21km, że kto szybko zaczyna zbyt szybko kończy itd. Wtedy właśnie dotarło do mnie, że rzeczywiście mogę znaleźć się przed przysłowiową ścianą, ale w duszy powiedziałem do siebie " dasz radę, jak nie dla siebie to dla bliskich, dla rodziców, taty który jest w szpitalu, dla dziewczyny i dla tych złośliwych którzy we mnie nie wierzyli " i biegłem dalej w swoim tempie.

Kiedy wyprzedziłem grupę 3:45, uświadomiłem sobie, że to koniec moich możliwości przyspieszania i postanowiłem troszkę zwolnić, tak żeby z tą grupą dotrzeć do mety. Podczas gdy ok. 32km wbiegaliśmy na bulwary Wisły poczułem lekki kryzys, kryzys który niestety się pogłębiał. Kiedy przebiegaliśmy koło Wawelu owacje od kibiców na trasie dodały mi skrzydeł. Wtedy też zobaczyłem mojego kolegę Maćka biegnącego niedaleko.




Od tamtej pory biegliśmy razem. Przy wbieganiu na błonie czułem się strasznie zmęczony i miałem ochotę odpuścić i przejść do marszu, jednak Maciek wciąż powtarzał, że nie mogę teraz tego zrobić i że do mety już kawałeczek. Na ostatnim punkcie złapałem w biegu kubek z power radem i byłem już tak zmęczony że zamiast do buzi wlałem go sobie do oka:) zezłościło mnie to do tego stopnia, że ostatni kilometr biegłem zapominając o zmęczeniu.

Na ostatniej prostej nawet trochę przyspieszyliśmy, żeby finiszować w "wielkim stylu". Przed samą metą złapałem Maćka za rękę i z rękami w górze w geście tryumfu i zwycięstwa wbiegliśmy na metę z czasem 3.43.56. Byłem bardzo szczęśliwy, kiedy założyli mi medal na szyję czułem się jak wielki zwycięzca. To coś niesamowitego co sprawia, że ludzie biegają w takich imprezach.

Na koniec chcę podziękować wszystkim. Organizatorom, kibicom za niezwykły doping, zawodnikom za współrealizację, osobom porządkowym i wszystkim którzy przyczynili się do zorganizowania tej imprezy. Szczególnie dziękuję dwóm wojskowym o których wspominałem, oraz składam wyrazy wielkiego szacunku i podziękowania dla Maćka Sąsiadka, który wspierał mnie w najcięższych chwilach tego maratonu. To dzięki Wam wszystkim mogłem poczuć się wyjątkowo prze te dwa dni spędzone w Krakowie, dwa dni których nie zapomnę do końca życia.



INFORMACJA POSIADA MULTI-FORUM
POROZMAWIAJ
Biegi / Biegi - maraton

19 Cracovia Maraton - Kraków, 24.04.2022

5
2022-04-25
Biegi / Biegi - maraton

2021 - 19. Cracovia Maraton

2
2021-02-06
Biegi / Biegi - maraton

2020 - 19. Cracovia Maraton

8
2020-09-24
Biegi / Biegi - maraton

2019 - 18. Cracovia Maraton

22
2019-05-19
Biegi / Biegi - maraton

2018 - 17. PZU Cracovia Maraton

38
2018-04-26
Biegi uliczne / Biegi - maraton

2017 - 16. PZU Cracovia Maraton

76
2017-05-16
Biegi / Biegi - maraton

2016 - 15. PZU Cracovia Maraton

165
2016-05-20
Biegi / Biegi - maraton

2015 - 14. Cracovia Maraton

504
2015-05-11
Biegi / Biegi - maraton

2014 - XIII Cracovia Maraton

786
2014-10-01
Biegi / Biegi - maraton

2013 - XII Cracovia Maraton

512
2013-06-29
Biegi / Biegi - maraton

2012 - XI Cracovia Maraton

322
2012-04-30
Biegi / Biegi - maraton

2011 - X Cracovia Maraton

498
2011-04-26
Biegi / Biegi - maraton

2010 - IX Cracovia Maraton

340
2010-05-26
Biegi / Biegi - maraton

2009 - VIII Cracovia Maraton

571
2009-06-03
Biegi uliczne / Biegi - maraton

2008 - VII Cracovia Maraton

271
2008-07-23
Biegi / Biegi - maraton

2007 - VI Cracovia Maraton

88
2007-12-26
Biegi / Biegi - maraton

2006 - V Cracovia Maraton

56
2007-05-02
Biegi / Biegi - maraton

2005 - IV Cracovia Maraton

122
2005-07-15
Biegi / Biegi - maraton

2004 - III Cracovia Maraton

23
2004-07-05
Biegi / Biegi - maraton

2003 - II Cracovia Maraton

11
2003-09-15
Biegi / Biegi - maraton

2002 - I Cracovia Maraton

23
2002-05-23




















 Ostatnio zalogowani
smszpyrka
18:24
Dana M
18:00
seba1
17:56
Lektor443
17:52
jlrumia
17:47
uro69
17:38
Henryk W.
17:28
martinn1980
17:25
BemolMD
17:23
pawlo
17:20
Januszz
17:16
proch
17:16
mieszek12a
16:38
GriszaW70
16:36
aktywny_maciejB
16:19
marekch11
16:12
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |