2019-02-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tydzień 11 (czytano: 925 razy)
Tydzień 11. Trening do maratonu w Gdańsku.
Waga 68kg. Tygodniowy przebieg 115km. Bieg ciągły w 2 zakresie zrobiłem w środę, zamiast we wtorek, bo w ostatnią niedzielę biegałem zawody w Gdyni. Musiałem trochę odpocząć. BC2 wyszło mi słabo, bo po 4:13min/km. Na średnim tętnie 156ud./min.
Niedzielny start w parkrunie zakończył się 1 miejscem z czasem 18:18min. Sędzia zmierzył mi 18:20min. Biorąc jednak pod uwagę moje wciśnięcie stopera w garminie tuż po zatrzymaniu, to raczej było 18:16min.
W każdym razie jestem zadowolony z sobotniego testu formy. Jest to moje 17 zwycięstwo w parkrunie. Wynik słaby, ale za to waga startowa w ciągu tygodnia zaczęła oscylować w granicach 68kg. Brak podjadania i eliminacja cukrów prostych powoli przynosi rezultaty. Jestem dobrej myśli.
Ps.
Moja Ewa w szczecińskim parkrunie wystartowała tylko 2 razy i zapisała się w historycznych tabelach statystycznych jako zwyciążczyni aż 2 kategorii wiekowych. K35 i K40. Ja nie jestem w żadnej statystyce. Za słabo biegam :-( Jednak w tabeli o nazwie "liczba zwycięstw" przesunąłem się na …czwartą pozycję. Teraz każda wygrana przesunie mnie o jedną pozycję wyżej.
1msc. 53 zwycięstw - facet
2msc. 19 zwycięstw - kobieta
3msc. 18 zwycięstw -kobieta
4msc. 17 zwycięstw - JA
5msc. 17 zwycięstw – facet
…
Jest motywacja do treningów. Nie ważne, że to tylko ranking za cotygodniową frekwencję zawodach, a nie za osiągane wyniki, ale zawsze…
Do zwycięzcy nie mam szans, bo on biega parkruny od samego początku, tj. od 2015roku.
Ja zacząłem w kwietniu 2017. To nic. Trzeba mieć jakieś marzenia :-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora snipster (2019-02-25,14:33): goń królika, znaczy się króliczkę, znaczy się królika ;)
|