Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [50]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Varia
Pamiętnik internetowy
Wariacje biegowe starszej pani

Joanna Grygiel
Urodzony: ------
Miejsce zamieszkania: ŻARKI LETNISKO

Liczba wpisów - 66
2016-12-31
Pożegnanie, czyli coraz (czytano: 1123 razy)

Ten tekst będzie krótki. I inny niż wszystkie, które dotąd tu zamieściłam. Zamierzam bowiem pożegnać się z wszystkimi czytelnikami mojego bloga.

Nie, nie planuję zakończenia egzystencji na tym łez padole, ani nawet rezygnacji z biegania. Po prostu nie zamierzam więcej pisać. Coraz więcej we mnie frustracji i zgorzknienia, i coraz trudniej mi wykrzesać z siebie optymizm i wiarę w ludzi. Coraz m...


2016-11-06
Rocznicowo, czyli jesienne smuteczki (czytano: 1594 razy)

Siedzę pod kaloryferem i suszę się po deszczowej przebieżce. Wcale mi się nie chciało wyjść przy tej pogodzie! Ale zajrzałam na FB, a ten niegodziwiec przypomniał mi, że 2 lata temu zamieściłam na maratonach post "Rocznica, czyli o związkach", kiedy to obchodziłam trzecią rocznicę mojego biegowego startu w zawodach. No to, jak na rasowego matematyka przystało, dodałam dwa do dwóch (a raczej do trz...

2016-09-05
Varia znów w akcji, czyli na kajakach z kopyta. (czytano: 1781 razy)

Z radością oznajmiam, że po ponadrocznej przerwie znów wystartowałam w zawodach. I to jak! Z kopyta!

Dokładniej rzecz ujmując, to wystartowałam w biegu "Z kopyta" na Festiwalu Koni i Muzyki w Gniazdowie. Od razu dodam, że koniem nie dysponuję, na stworzeniu takowym jechałam raz w życiu, ale za to przez pampę i była to przygoda niezwykła i sama w sobie warta opowiedzenia, ale może nie tym raze...


2016-08-08
Ale piękny weekend, czyli jestem szczurem lądowym! (czytano: 1576 razy)

I znowu nie napiszę tekstu o zawodach i treningach. Niezwykła daleka podróż, potem nieprzyjemna choroba spowodowały, że moje postanowienia o powrocie do biegania ciągle pozostają w fazie bycia postanowieniami.

To nie znaczy jednak, że moje życie jest pozbawione atrakcji i fizycznej aktywności. Właśnie minął kolejny wspaniały letni weekend. I choć widziałam kawał świata: najwyższe góry, dżungl...


2016-06-19
Na Jurze, czyli życie bywa piękne! (czytano: 1274 razy)

Jak cudnie! Wszystko mnie boli!

Nie, to nie oznacza wcale, że mam jakieś masochistyczne skłonności :) To znaczy tylko tyle, że spędziłam wspaniale weekend, że powoli odbudowuję formę i czuję, że znowu żyję pełnią życia. A mój duch fruwa radośnie w obłokach, nie zwracając szczególnej uwagi na obolałe ciało.

Ten piękny weekend zaczęłam już w czwartek rowerową wycieczką po Jurze. Udało nam się ...


2016-05-29
Varia po awarii, czyli reaktywacja? (czytano: 2263 razy)

Otworzyłam dzisiaj swoją szafkę na sportowe gadżety i zalała mnie fala ciepła.

To znaczy od wewnątrz mnie zalała, bo od zewnątrz wysypała się na mnie zawartość szafki :). Rzadko tam ostatnio zaglądałam, a o robieniu porządku w ogóle nie chciało mi się myśleć. A teraz, proszę - już nawet zapomniałam, ile tam skarbów się mieści! To koszulka z półmaratonu! A to cały zestaw z Biegu Częstochowskieg...


2015-12-28
Życzenia, czyli noworocznie sentymentalnie. (czytano: 2241 razy)

Tak mnie niespodzianie wzięło na wspominanie, bo o podsumowaniach trudno nawet mówić: 8 pożal-się-Boże startów w całym roku :( Oj, to nie był łatwy rok, zdecydowanie nie był.

A zaczęłam go z takim optymizmem biegowym - od noworocznego Cyborga. I to już nie był dobry znak, bo ledwo 7 km przeczłapałam i musiałam zejść z trasy. Potem był dzik - jeden mały dziczek i na tym koniec. Jeszcze zdążyłam...


2015-09-28
Podróże średnio duże, czyli trekking w Masce (i sandałach). (czytano: 1848 razy)

Z niechęcią i trudem wracam do naszej wczesnojesiennej rzeczywistości po dwunastu ciepłych, kolorowych, pełnych przygód dniach na Teneryfie. Tę właśnie wyspę obraliśmy sobie za cel wrześniowych wakacji i zrobiliśmy wszystko, żeby nie był to czas zmarnowany. I z całą pewnością nie był! Mam wrażenie, że wycisnęliśmy z tego wyjazdu cały pyszny sok, aż do ostatniej kropelki :)

Rzecz jasna nie wszy...


2015-09-07
Szóstka, czyli dwunastka. (czytano: 1600 razy)

Rok temu w poście "Z perspektywy krasnoludka, czyli po drugiej stronie lustra" snułam rozważania na temat sensowności organizowania małych, lokalnych biegów. Wiadomo, imprez biegowych jest teraz tyle, że tylko siąść i przebierać jak w ulęgałkach. I pogrymasić można do woli: tu za drogo, tu atestu nie mają, a tu znów kategorie nie takie. A wielu jest i takich, których zwykłe ściganie już znudziło i...

2015-08-01
Orbita z ośmiornicą, czyli starsza pani musi odejść? (czytano: 2668 razy)

Zanim zabrałam się do opowieści o poprzednim weekendzie, nadszedł następny. A ja ciągle nie wiem, jak to ugryźć...

Nie chcę znowu marudzić, że coś poszło nie tak - choć poszło, że sprawiłam innym kłopot - a sprawiłam. W końcu ktoś mi powie, żebym się za siebie wzięła albo zrezygnowała ze startów. Coś w tym jest, może i tak będzie, ale póki co, próbuję sobie jakoś radzić i czasami już wydaje si...



ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA





 Ostatnio zalogowani
romangla
00:37
LukaszL79
00:05
benfika
23:58
alex
23:08
STARTER_Pomiar_Czasu
22:49
marcoair
22:13
Stonechip
21:52
schlanda
21:46
heniek001
21:38
maratonczyk
21:30
Henryk W.
21:17
Janek2000
21:15
staszek63
21:13
rys-tas
21:11
maraton56
21:07
CZARNA STRZAŁA
21:03
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |