|
| Przeczytano: 1049/1520663 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Maraton bez ściany | Autor: Patrycja Mocek | Data : 2015-12-16 | Szczytem jest przebiec zaszczytem jest przebiec bez bólu. Tak podsumowuję swój pierwszy maraton w Katowicach. Przebiegłam 42,195 km w czasie 4:22. Wynikiem zachwycali się wszyscy bardziej niż ja. Do dziś ciężko mi uwierzyć, że taki czas jak na pierwszy maraton amatora był całkiem niezły. Cieszę się, że ludzie są ze mnie dumni. To bezcenne.
Przed sukcesem
Nazwę ten wyczyn sukcesem, bo przecież maraton nie jest dla wszystkich. Trenuje regularnie, ale jeżeli chodzi o przygotowanie do maratonu, to przed nim raz udało mi się przebiec 30 km. „Udało mi się” to błędne sformułowanie. Zrobiłam. Wszystko robię ze świadomością, pasją i motywacją. Do niczego nikt mnie nie zmusza. Wybiegam i zostawiam rzeczywistość na starcie. 30 km zrobiłam w około 3 godziny z wodą objętości 500 ml. Głupota.. tak, ale nie czułam potrzeby czegokolwiek. Potem tylko organizm mocno domagał się uzupełnienia braków. Poza tym myślę, że im trudniejsze warunki tym bardziej wytrzymały organizm.
Przed maratonem był stres. Tyle pamiętam. Martwiłam się o to, co będzie po 30 km. Pytałam ludzi czy boli, nasłuchałam się o kontuzjach i skurczach. Często mówiono mi o ścianie, że dochodzi do momentu, kiedy ból osiąga granice i szach mat.
Tuż przed startem znajomy pyta, czy mam przygotowane żele energetyczne. Odpowiedziałam: „ nie, ale mam banana”. Miałam też wodę i koleżankę na 35 km z drugą porcją banana oraz 0,7l wody.
W trakcie
Bieg w Katowicach jest atrakcyjny. To był bieg ‘krajoznawczy’, bo przebiegało się przez trzy miasta oraz przez unikatowy Nikiszowiec. Biegłam tak powoli, żeby umieć się uśmiechać. Bieg powinien być rozrywką. Taką przyjęłam koncepcje. Nie dbałam o czas, dbałam o dobre samopoczucie. Na 20 km nawiązałam nowe znajomości. ‘Demotywatorzy’ mówili „ eee co tam jeszcze 5 km, punkt odżywczy, potem kolejne 5 km, 10 km i się stanie..”. Zapytałam co się stanie. Odpowiedzieli: „No ten moment, kiedy już nie potrafi się biec.”. Zostawiłam nowych znajomych na 25 km.
Na 32 czułam nogi, ale biegłam. Mijałam biegaczy zatrzymanych przez skurcze i mijałam twardzieli, którzy walczyli drepcząc. Na 36 ból nóg był silny, ale nie chciałam przejść w tryb marszu, bo marzyłam już o mecie. 40 km to siła psychiki, takie układanie myśli, żeby nie dopuściły do opcji przerwania biegu.
Chyba rozmawiałam wtedy dużo ze sobą, śpiewałam, liczyłam: 41 km, 400 metrów, 100 i 50 metrów! Mission accomplished! 42, 195 km w czasie 4:22:09! Viva la vida!
|
| | Autor: Cze¶, 2015-12-16, 09:58 napisał/-a: Gratuluję radosnego biegania, tak trzymaj :):) | | | Autor: kasia41, 2015-12-16, 12:52 napisał/-a: Gratuluję radości z biegania :)
Też debiutowałam w Katowicach w tym maratonie i mimo iż pobiegłam trochę szybciej od Ciebie 3.51 to nie mam takiej radochy, gdyż uważam że wynik wartościowy w maratonie zaczyna się od 3.30 w dół...... | | | Autor: Przemkospg, 2015-12-16, 16:44 napisał/-a: Wielkie gratulacje z racji ukończonego maratonu. Twoje przeżycie jeszcze bardziej mnie zmotywowało, ponieważ ja chcę zadebiutować w maratonie 20 sierpnia w Lesznie. Także to, co za Tobą, jeszcze przede mną. Podziwiam Twój optymizm i radość z biegania. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów. | | | Autor: runnerski.pl, 2015-12-16, 17:14 napisał/-a: LINK: http://runnerski.pl/czekam-na-trennig/mi
Wielkie GRATULACJE!
Jeśli straszył Cię ktoś ścianą lub mówił o jej nieuchronności to zapewne nie znał się na tym co mówił. Przebiegnięcie maratonu bez ściany jest stosunkowo łatwym zadaniem jeśli wie się jak temu sprostać i zapewniam, że nie chodzi tutaj o żadne długie wybiegania.
Polecam mój tekst o ścianie w maratonie http://runnerski.pl/czekam-na-trennig/mityczna-sciana-w-maratonie-podejscie-racjonalne-swiadome/ | | | Autor: lordedward, 2015-12-16, 22:57 napisał/-a: Brawo! Ja jakoś nie mogę się zdobyć na to, aby pobiec maraton. Połówki biegam i wiem, że maraton to jest wyczyn. Jeszcze raz brawo. | | | Autor: agnieszka_, 2015-12-17, 22:29 napisał/-a: Brawo, Patrycja! | | | Autor: Silesia Marathon, 2015-12-18, 14:02 napisał/-a: Patrycjo - wielkie, osobiste gratulacje.
Wynik na prawdę super, jeszcze ważniejsze są przeżycia, które pewnie na długo zostaną w pamięci. A przygoda z bieganiem może trwać na prawdę długo - czego Ci serdecznie życzę.
Pozdrawiam,
Bohdan
1983 - przebiegłem swój pierwszy maraton (z czasem zbliżonym do Twojego)
1988 - ustanowiłem swój rekord maratoński
2009 - zorganizowałem pierwszy Silesia Marathon
2015 ... i jeszcze chce mi się biegać! | | | Autor: patmoc, 2015-12-18, 19:59 napisał/-a: Dziękuję ślicznie! Do zobaczenia na Silesia Marathon 2016! :)
| | | Autor: Bibol, 2015-12-19, 09:20 napisał/-a: Witam, ja takze w tym roku podszedłem z "marszu" do Maratonu 1 PZU Szczecin, satysfakcja przeogromna, czas 4"45"48. Gratulacje | | | Autor: Piotr Stanek (Fitek), 2016-01-07, 11:49 napisał/-a: Pięknie :)
Gratulacje serdeczne Patrycjo
I jak fajnie widać, że można biegać bez ściany.
Mitycznej ściany, która nie istnieje.
Mam podobne zdanie co Marcin Rosak z runnerski.pl
Silesię może pobiegnę :) | |
|
| |
|