2018-03-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Narkotyki (czytano: 1168 razy)
Wiele razy biegacze (i nie tylko oni) mówili o swojej dyscyplinie sportowej, że jest jak narkotyk, że bez niej nie mogą żyć. Tomasz Ulanowski zajął się tym tematem dogłębniej, z czego wyszedł ciekawy artykuł w jednej z gazet.
Mowa w nim o tych wszystkich rzeczach, które my biegacze odczuwamy (jedni więcej, drudzy mniej, a inni nad tym się nie zastanawiają): o przyjemnych doznaniach w czasie biegu i po nim.
Dodam, że są jeszcze dodatkowe przyjemności: przygotowanie do zawodów, zakupy sprzętu, sny.
Amatorskie uprawianie sportu spowalnia degenerację układu nerwowego, który ma ograniczoną ilość komórek, a te nie „odrastają” - warto o nie dbać, bo ich ilość ciągle się zmniejsza.
Autor często wspomina przeciwbólowe działanie biegu. Pewnie to prawda ale ja, gdy byłem chory i nie biegałem, to mniej mnie bolały nogi. Po powrocie do treningów, powróciłem do towarzystwa bólu. Nieprzypadkowo ktoś kiedyś powiedział: jak zaczniesz biegać, to od tej pory cały czas coś cię będzie bolało. Faktem jest, że walka z bólem często kończy się naszym zwycięstwem. Pisałem kiedyś, że po przebiegnięciu kilkunastu kilometrów musiałem zawrócić do domu na kilometr przed końcem zaplanowanego dystansu z powodu wielkiego bólu. Jednak po kilku metrach ból minął a ja dokończyłem zaplanowany trening. Często boli nas w głowie, i ta głowa potrafi też odrzucić poczucie bólu. Autor wspomniał również, że po odstawieniu sportu też boli. Ano boli: to spragnione wysiłku mięśnie, to psychika zawiedziona odrzuceniem czegoś, co się robiło tak długo.
Co produkujemy :
- Endorfiny, to brzmi zwyczajnie ale endogenne morfiny, to już nasuwa skojarzenia. I dobrze kojarzymy, bo one – wytwarzane podczas wysiłku fizycznego – powodują uczucie szczęścia. A kto nie chciałby być szczęśliwy?
- Endokannabinoidy (kannabinoidy są też w marihuanie) poprawiają motorykę i wprowadzają nas w stan euforii. I jak tu nie jeździć na haju, przecież motoryka jest lepsza?
- Oksytocyna czyli hormon miłości. Zauważamy jego działanie podczas zawodów, gdy cieszymy się z przebywania w dużym towarzystwie, z bliskości innych osób.
- Androgeny (np. testosteron) pomagają nam wyzwolić więcej agresji, która potrzebna jest podczas rywalizacji, z tymi których przed startem kochaliśmy.
- Dopamina odpowiada za napęd ruchowy, koordynację i napięcie mięśni, oraz procesy emocjonalne.
Cały cykl przygotowawczy sportowca, jego dieta, sen i wiele innych czynników wpływa na ilość wytwarzanej serotoniny i noradrenaliny, które to związki mają wpływ na mobilizację mózgu i ciała do działania.
Ta pokaźna mieszanka (aż dziw bierze, że to wszystko mamy bez wyjazdu do Holandii) sprzyja naszym wysiłkom a wysiłek powoduje jej wytwarzanie. Koło się zamyka. Możemy biegać wiele kilometrów, odporni na ból, nieczuli na nudę, zadowoleni z siebie, doceniający swoje ciało i możliwości. Więcej i szybciej.
Jeśli – od czasu do czasu – nie spojrzymy na siebie z boku, to grozi nam skołowanie głowy, czego efektem może być poważna kontuzja. To nie żarty, to narkotyki.
Autor mówi, że sport oczyszcza umysł z głupich myśli i bałaganu. Czy ja wiem? Kiedyś często wymyślałem podczas biegu kalambury i homonimy, uczyłem się tekstów piosenek na pamięć. Cóż z tego, kiedy po powrocie wszystko mi wyparowywało z głowy. Rzeczywiście mózg się oczyszczał. W związku z tym myślę teraz o głupotach, na które nie mam czasu w ciągu dnia i nocy, i na których mi nie zależy, że o nich zapomnę.
Choć dzisiaj nie biegałem, to nie mogę się doczekać obiadu, który zawsze był swego rodzaju nagrodą (to jeszcze jeden element – o którym przypomniał autor - ściśle związany z pokonywaniem samego siebie) za duży wysiłek.
Chęć do nagrody pozostała, ale roboty nie było. Ach te uzależnienia.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2018-03-29,14:57): szkoda, że nie mamy wpływu na ilość tego, co wyprodukujemy w czasie biegu, bo wtedy nie trzeba byłoby nam żadnych leków :) Hung (2018-03-29,15:29): Organizm ludzki, to jedna, wielka apteka. Gdybyśmy sami nie zakłócali jej pracy, to firmy produkujące suplementy zbankrutowałyby.
|