2014-05-22
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| O tym jak "kibelki" na autostradzie pomogą "skrótasom" wyprostować charaktery (czytano: 3067 razy)
Czy znajdziemy sposób żeby wreszcie nie psuli nam dobrego samopoczucia, biegacze którzy notorycznie skracają trasę.
Po ostatnio toczącej się dyskusji w blogu Izy „Truskawskiej” :-) wbiłem się w pamięć w moje minione zawody biegowe.
W moich stronach, muszę przyznać, jest to element marginalny ale wkurza mnie postawa co niektórych , wręcz rozbija moją zwartość psychiczną nastawioną na czysto sportowe współzawodnictwo.
Od tej pory ,będę głośno zwracał uwagę „skrótasom” ośmieszając ich, a uwierzcie , potrafię to robić skutecznie. Ale czy jest to droga do sukcesu? Myślę że nie bardzo.
Swego czasu, przed laty zaintrygowało mnie pewne zjawisko. U schyłku PRL-u popłynąłem promem „Rogalin” do Hamburga skrajem Bałtyku . Gdzieś z Lubeki do Hamburga udaliśmy się autostradą. ( stare dobre czasy gdzie paszporty wymieniano na dowody osobiste przez Milicję Obywatelską) Autobus słynnego onegdaj „ORBISU” zjechał na parking prosto pod „kibelki” Wtargnęliśmy całą ławą do ubikacji męskiej.
Przyznam że trochę mnie zszokowało. Sterylna czystość, umywalki śnieżno białe a ściana płaczu z blachy kwasowej z uruchomianym płaszczem wodnym przez fotokomórkę.
Automaty z prezerwatywami różnej maści i kalibru. (U nas marzenie ściętej głowy)
Po wstępnym ochłonięciu zaczęło mnie zastanawiać jak to się dzieje że jest tutaj tak „cholernie” czysto. Gdzie w Polsce, pamiętający tamte czasy wiedzą jak wyglądały owe przybytki wspólnego dostępu. Tłumaczyłem to sobie, między innymi, kulturą narodu niemieckiego , nabytą przez lata kapitalistycznego dobrobytu. Otóż nic z tych rzeczy!
Przypadkiem po powrocie wpadł mi artykuł właśnie na ten temat.
Co się okazuje, z chwilą powstania super czystych ubikacji utworzono umyślne lotne brygady sprzątające które swoim działaniem, stwarzały zawsze wrażenie świeżo oddanego obiektu. Cały naród wszedł w inny wymiar cywilizacji, karmiony złudzeniami swojej wyjątkowej poprawności. Nikt nikogo nie edukował, nie ganił ani chwalił. Było czysto i tyle ale w swojej świadomości społeczeństwo dorosło do wyższego piętra
I tak to działa. A przy okazji niemal każdy użytkownik ” kibelków” zwracał uwagę by pozostawić po sobie porządek. Bo tak trzeba i już. Wyedukował się klient autostrad a wiemy że korzystały z nich całe Niemcy .
Tak to w ten sposób zadziała na naszych „spryciarzy” sportowych. Większość poprawnych zawodników, poprzez dawaniu przykładu uczciwego biegania, stworzy iluzję bytu poprawnego.
Niejako przez aklamację, zarażeni nieuczciwy, niepostrzeżenie zaczną zostawiać po sobie dobre wrażenie. Skracanie będzie w złym tonie. Utopia? Być może tak… ale nie poddawajmy się. Tylko nasza ustawiczna praca może przynieść rezultaty. To może potrwać lecz innej drogi nie widzę.
Zestawienie owych zachowań społecznych snują za sobą ,szczególnie teraz za sprawą „skrótasów” ,” fetorek kibelkowy”
Pocieszę jednak wszystkich że w Polsce nie jest tak źle. Startowałem w zeszłym roku w Maratonie Florenckim. W pewnej chwili cały tabun ludzi biegnący przede mną , bezczelnie wręcz ordynarnie albo na luzie, jak kto woli, skrócił trasę biegu.
Pobiegłem prosto ale poczułem się trochę nieswojo bo ci za mną, zapewne sądzili że pomyliłem trasę, czyli sklasyfikowali mnie jako naiwniaka.
Widać to taka włoska „fetorkowo-kibelkowa” tradycja.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu jacdzi (2014-05-23,06:45): Na jednej z toalet w Wielkopolsce niedawno zobaczylem napis: uslugi toaletowe wylacznie dla wycieczek. Platne 2 zl/osobe z gory Truskawa (2014-05-23,10:22): I o wydaje się najlepszy sposób. Nie edukować. Ale czasami człowiek musi upuścić nieco frustracji, bo inaczej sie udusi. :))) Zestawienie niezłe. A co do Włoskiego skracania.. mimo wszystko uważam, że Włosi wcale tak bardzo się od nas nie róznią. Spokojnie możemy uchodzić za Włochów północy. Bo i tmeperament mamy i bawić się umiemy. :) piotruch (2014-05-23,12:13): Ja gdybym uzyskał życiówkę skracając trasę choć tyć tyć to czuł by się jak by mnie wyrzucili z harcerstwa. A tak w ogóle to przecież biegamy dla siebie i walczymy z własnymi słabościami. Mahor (2014-05-23,20:44): Jacku! Cała tajemnica zawarta jest w słowie "Usługi" .Nie zależnie jakiego są rodzaju,hurtem wydaje się niedrogo...:-))) Mahor (2014-05-23,20:53): Izuniu!Masz rację! Nasze frustracje muszą wybuchać.Ludziom skrytym, tłumiącym swoje emocje zbyt mocno, często potrzebna jest pomoc specjalistów. :-) Mahor (2014-05-23,20:56): Piotruchu! Ciekawe jaką sprawność harcerską Tobie by zabrano w przypadku skrócenia trasy :-) Mahor (2014-05-23,21:13): Jacku!Tak przejąłem się owymi "Usługami", że aż "niezależnie" mi się rozjechało :-) kasjer (2014-05-26,19:05): - Jeśli wybita szyba nie zostanie szybko wstawiona ludzie przechodzący obok nabiorą przekonania, że nikogo to nie obchodzi i że nikt nie sprawuje pieczy nad budynkiem. Wkrótce ktoś wybije szyby w sąsiednich oknach, a w budynku zapanuje anarchia, która stosunkow szybko opanuje całą ulicę, co zostanie odebrane jako sygnał przyzwolenia na wszystko i utwierdzi sprawców w poczuciu absolutnej bezkarności - pisał Malcolm Gladwell we wspaniałym „Punkcie przełomowym”, który nosi podtytuł „o małych przyczynach wielkich zmian”.
To samo dotyczy chyba tez biegów. Wielu skraca bo biegacz przed nim skrócił. Tylko jak wyłapać tych pierwszych - oto jest pytanie :)
|