Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [58]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
darianita
Pamiętnik internetowy
...cito

Dariusz Chłopek
Urodzony: --
Miejsce zamieszkania: Zbąszyń
22 / 25


2014-04-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Blue Team in Blue Planet . Przygoda z maratonem w tle . (czytano: 1223 razy)

 

Paryska przygoda z maratonem w tle rozpoczęła się już w listopadzie zeszłego roku. To zawsze jest ekscytujące , bukowanie lotów , rezerwacja hostelu , przejazdy , metro , plan zwiedzania , etc.
No i oczywiście zimowe przygotowania do tego arcyważnego startu . Każdy z jakimś celem wynikowym , każdy sumiennie odliczał dni do wyjazdu .
W tym roku do Paryża wybrała się naprawdę spora ekipa : Sławek , Gajc , Marek , Jarek , Patryk , Grześ , Darek , Magda i Martyna . Wszyscy ruszyliśmy busikiem w czwartek na lotnisko do Berlina , skąd odfrunęliśmy i po niespełna półtorej godzinie wylądowaliśmy na lotnisku Orly pod Paryżem.
Tak naprawdę to dopiero od teraz rozpoczęła się nasza przygoda z Paryżem …a chyba jeszcze większa z paryskim Blue Planet . To nasz hostel …od samego początku wyzwolił w nas wielką solidarność , większą radość , większą przyjaźń . Wiedzieliśmy ,że przetrwać w Paryżu to znaczyło przetrwać przede wszystkim w Blue Planet …hi hi .
Grześ nie pozwolił nam próżnować , po godzinie odpoczynku ruszyliśmy na pierwszy paryski spacer i to wieczorny …magia , wszyscy chłonęli nowe otoczenie . My oczywiście ubrani w niebieskie bluzy klubowe , fajny widok , od początku wzbudzaliśmy zainteresowanie .
Noc minęła szybko , zmęczenie podróżą dało się wszystkim we znaki . Rano śniadanie szybko zjedzone , kawa wypita i w …Paryż ! Metro paryskie to miasto pod ziemią , bardzo mnie oczarowało i szczerze Paryżanom zazdroszczę takiej sieci komunikacyjnej . Dotarliśmy po nasze pakiety startowe , bez problemów i sprawnie odebraliśmy numery startowe , krótki rekonesans po Expo i ruszyliśmy w miasto .
Na początek Grześ zafundował nam Wieżę Eiffla .
Po krótkiej naradzie zdecydowaliśmy się na wjazd na samą górę , w końcu żyje się tylko raz . Dość długie oczekiwanie w kolejce umilaliśmy sobie pogawędkami i sesjami fotograficznymi , których Grześ nam nie szczędził . Warto było , widoki zapierały dech w piersi . Jako Blue Team mieliśmy niespodziankę , zjazd z Wieży windą służbową z przemiłą panią z obsługi ….a kolejka była naprawdę niezła .
Katedra Notre Dame …to nasz kolejny przystanek , dotarliśmy pod Katedrę dość późno , była zamknięta , odbiliśmy sobie zwiedzanie jej 2 dni później . Piękna budowla z zewnątrz , w środku przepiękne witraże .
W sobotę zaplanowany mieliśmy bieg śniadaniowy „ Running Breakfast” na dystansie 5 km . Fajny pomysł organizacyjny , trasą wzdłuż Sekwany i metą przy Wieży Eiffla . Po biegu pyszne rogale , kawa , owoce i napoje ….i mnóstwo zdjęć , tych z podskokami również !
Jako ,że pogoda była bardzo słoneczna , a jutro przecież maraton , postanowiliśmy trochę oszczędzić nasze nogi i wybraliśmy formę zwiedzania Paryża w Batobusie - takim stateczkiem wycieczkowym kursującym Sekwaną . Wysiadaliśmy przy ciekawszych miejscach Paryża, by kilkadziesiąt minut później wsiąść i popłynąć w inne miejsce . Katedra Notre Dame , Luwr , niezliczona ilość mostów i pięknych klimatycznych uliczek …to było coś dla duszy . Dzień zakończyliśmy nocnym spacerem pod Wieżę Eiffla , było pięknie , iluminacja świateł na Wieży robi ogromne wrażenie ….Grześ szalał , był w swoim żywiole , gra świateł i pięknie oświetlona Sekwana , wyzwalały w nim artystę …w nas niekoniecznie !
Nerwowy niedzielny poranek ….pobudka 5.30 ….coś trzeba zjeść ! Maraton to nie popierdułka .
Każdy odprawiał jakieś swoje „czary mary” , rytuały biegaczy są przeróżne , zawsze sprowadzają się do niewytłumaczalnych dla innych ludzi obyczajów . Zawsze kończą się jednak tak samo : numer startowy na agrafkach , buty na nogach , dwie „kupki” zaliczone , ostatnie sik-sik i chwila zadumy i skupienia .
Po dotarciu w strefy startu każdy z nas zdany był już tylko na siebie . Ponad 40 tysięcy ludzi ruszało do biegu . Mieliśmy spotkać się wszyscy pod Łukiem Tryumfalnym . Meta to jednak był na razie odległy cel . Pierwsze kilometry tak długiego dystansu nigdy nie upływają szybko . Tym bardziej ,że trochę za mocno słoneczko nam grzało . Bieg umilały naprawdę liczne kapele , kolorowi DJ –eje w tunelach i na mostach , ogromna ilość kibiców , szczególnie w ścisłym centrum Paryża . Trasa ciekawa , poprowadzona naprawdę najatrakcyjniejszymi miejscami , dużo kilometrów wzdłuż Sekwany . Biegacze , chyba z każdego zakątka globu , kolorowy i wielojęzyczny był ten maraton.
Upragnioną metę osiągnęli wszyscy z nas , jedni mniej zmęczeni , inni trochę bardziej . Wszyscy jednakowo jednak szczęśliwi ….jest coś niebywałego w tym królewskim dystansie , obojętnie ile razy kończyłeś swój maraton , zawsze jednak towarzyszy temu nieodparte poczucie ,że to było doświadczenie wyjątkowe .
Po małym posiłku powoli zaczęliśmy przemieszczać się pod Łuk Tryumfalny . Tam oczywiście mieliśmy się spotkać po maratonie . Poszkodowani Ci , którzy tam byli najwcześniej , najdłużej czekali ! Z drugiej strony to nikt im nie kazał tak szybko biegać , trzeba było dłużej podziwiać Paryż  .
Do Blue Planet dotarliśmy nieco stargani , nogi jakieś nie swoje , ogólnie zmęczeni i ….głodni !
Kąpiel , krótki odpoczynek , pyszne jedzonko w pobliskim barze i ruszyliśmy na wieczorne zwiedzanie Paryża …a co , w końcu tylko do jutra tu jesteśmy .
Ostatni dzień pobytu zarezerwowaliśmy sobie na zwiedzanie muzeum w Luwrze . Mieliśmy dość sporo czasu , wylot zaplanowany mieliśmy na godziny popołudniowe.
Na wszystkich z nas Luwr zrobił ogromne wrażenie , wielopoziomowe muzeum , z licznymi atrakcjami widzianymi tylko w telewizji , różne epoki , różne kultury , przeróżne formy ….łączyło je w zasadzie jedno – bezcenne i jedyne .
Paryż zapamiętamy jako miasto magiczne , na pewno jedyne takie . Zapadnie nam jednak w pamięci najbardziej atmosfera wyjazdu , uśmiechy , wspólne posiłki w hostelowej kuchni , trzypiętrowe łóżka do spania . I oczywiście przyjaźni , które na pewno się zacieśniły . Już nie mogę doczekać się wspólnej podróży maratońskiej w przyszłym roku , z tą ekipą na koniec świata !
Tekst : darianita


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


michu77 (2014-04-18,10:30): ...pozdrowienia od niebieskich Maniaców ;)
maleńka26 (2014-04-19,09:52): super







 Ostatnio zalogowani
uro69
10:26
maratonczyk
10:25
VaderSWDN
10:10
Bartuś
09:55
alan_pinkerton
09:37
marekcross
09:25
platat
08:51
42.195
08:14
GriszaW70
08:13
biegacz54
05:33
Grzegorz Kita
00:57
AntonAusTirol
00:05
andrzejzawada1
23:17
malkon99
23:07
witold.ludwa@op.pl
23:04
Namor 13
22:54
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |