2012-11-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Przegrana (czytano: 1364 razy)

Co tu dużo mówić... Do 32 kilometra wszystko szło zgodnie z planem. Bieg na 3.45. A to co stało się potem można określić jednym słowem - klęska. 3 kilometry uciekły mi nie wiem kiedy, nie pamiętam co się ze mną działo od 32 do 35 kilometra, a na 35 wiem tylko tyle, że tak kręciło mi się w głowie, że przeszedłem do marszu. Każda próba biegu kończyła się zawrotami głowy i ostatnie 7 kilometrów minęło mi w marszu. Zamiast planowanych 3.45 wyszło 4.12.
Nic dodać nic ująć. Przemęczenie organizmu, mało snu, dwie prace...
Za rok muszę próbować znowu, niestety.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy Dodaj komentarz do wpisu |