2014-03-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Ciężko zaczyna być. Ale ... (czytano: 1214 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: www.polmaratonhenrykowski.pl

... ale to dobrze, chyba :)
Właśnie rozpoczynam siódmy tydzień zaplanowanych zmagań, które mają wynieść mnie na szczyty formy w dzień Pólmaratonu Henrykowskiego, dla wielu z Was to zapewne nic takiego, ale mój organizm zaczyna się buntować i stanąłem przed murem.
O ile wybiegania są równe i cieszą, to interwały powodują, że w włącza się automatyczny wyłącznik prądu i lecę na pysk. Próba wspomagania węglowodanami sprawiła, że po ich zażyciu nie mogłem "zarządzać" treningiem, czułem jak nogi rwały do przodu, dalej i dalej... Wniosek: węglowodany tylko na zawody.
No, to idę na następny trening wg planu, dziś 15 minut spokojnie, siedem razy po trzy minuty z truchtającą przerwą i 10 minut spokojnie. A potem do codzienności.
Ach, no i zapraszam tych co maja czas w niedzielę (06 kwietnia o jedenastej), bo np. do Dębna nie jadą na truchtanie po trasie Półmaratonu Henrykowskiego.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy Dodaj komentarz do wpisu |