2011-04-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jeden weekend, dwa zwycięstwa - rozkręcam się :) (czytano: 1556 razy)
Ten weekend miał być ciężki, bo korzystaj±c z wolnego (akurat nie miałam zajęć na studiach) mogłam sobie wystartować. Mogłam zrobić to deukrotnie, praktycznie nie ruszaj±c się z Warszawy. Musiałam to wykorzystać :) Trochę obawiałam się, jak sobie dam radę po przebytym w poprzedni weekend zatruciu, ale już ¶rodowy trening pokazał, że organizm szybko się zregenerował.
Od pocz±tku traktowałam te starty treningowo. Po dwóch mocnych dziesi±tkach, superkompensacja powinna się pojawić ;)i przenie¶ć mnie na kolejny, wyższy poziom;)
A tak serio? Nie wiedziałam, czy sobie dam radę. Bo dwa razy 10 km to jednak wysiłek. Z drugiej strony, przecież jestem amatork± i nie mam nic do stracenia!
I Bieg Pamięci wygrałam bez żadenej walki. Prowadziłam pewnie od pocz±tku do końca. Pierwsz± pi±tkę pobiegłam mocno (pod górę, pod wiatr), a drug± odpu¶ciłam, by zachować trochę sił. Czas: 35:55, ale to ok. 10km. Z tym że trasa bardzo ciężka: schody, błoto, piach...WIATR. Niezwykle silny wiatr.
II BIEG RASZYŃSZKI wygrałam w dużej mierze dzięki gapiostwu...bo zapomniałam zegarka, prawie spóĽniłam się na start. No i byłam przekonana, że na wygran± nie mam szans. Bolały mnie mię¶nie, byłam "ociężała". Wiał WIATR. Znowu bardzo silny, ale na pętlach było to mniej dokuczliwe niż dzieć wcze¶niej. Nie kalkulowałam, nie wysilałam się za bardzo. A tu niespodzianka: pierwsze miejsce i 36:49 na atestowanej trasie. S±dziłam, że biegnę na 40 minut...szkoda, bo gdybym wiedziała, że jest szybko to byłoby JESZCZE SZYBCIEJ. A tak, odpu¶ciłam.
Cóż, szybciej będzie następnym razem :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |